Trzech kolejnych pretendentów ogłosi w przyszłym tygodniu udział w wyścigu o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku: były gubernator New Jersey Chris Christie, były wiceprezydent Mike Pence i gubernator Północnej Dakoty Doug Burgum - podaje w czwartek portal Axios.
Zważywszy, że do udziału w wyborach prezydenckich zgłosiło się już siedmiu polityków, wygląda na to, że prawybory Republikanów będą bardzo podzielone, tak jak w 2016 roku, co pozwoliło wówczas Donaldowi Trumpowi zdobyć nominację swej partii - komentuje amerykański portal informacyjny.
Christie, zdecydowany przeciwnik byłego prezydenta Trumpa, ogłosi start w wyścigu wyborczym w przyszły wtorek w stanie New Hampshire. Były gubernator liczy na to, że pozyska nowych zwolenników podczas debat kandydatów - pisze Axios.
W środę były wiceprezydent Mike Pence ogłosi swój start w Des Moines, stolicy stanu Iowa. Oczekuje się, że przesłaniem Pence'a będzie odbudowanie partii w stylu byłego prezydenta Ronalda Reagana, opartej na zasadach, które - jak zwraca uwagę portal - pomagał łamać za prezydentury Trumpa.
Również w środę początek swej kampanii wyborczej ogłosi mało znany gubernator Północnej Dakoty, milioner Doug Burgum. Telewizja NBC News podaje, że w sondażach poparcie dla kandydatury Burguma wynosi 1 proc. Plasuje go bardzo daleko za faworytami tego wyścigu, czyli Trumpem i gubernatorem Florydy Ronem DeSantisem, którzy zajęci są jednak teraz atakowaniem się nawzajem.
Burgum, który dysponuje bardzo znaczącym budżetem, powiedział w wywiadzie dla NBC News, że jego program wyborczy nie koncentruje się na wojnach kulturowych między Republikanami a Demokratami, lecz przede wszystkim na gospodarce i bezpieczeństwie narodowym.
DeSantis, polityk konserwatywny i wojowniczy, ogłosił już, że będzie się ubiegał o nominację Partii Republikańskiej w wyborach. Jest uważany za najpoważniejszego rywala Trumpa, który zabiega o powrót do Białego Domu.
Trump koncentruje się teraz na atakach na swego byłego protegowanego. Jak pisze w czwartek "Newsweek", były prezydent spędził ostatnie 24 godziny starając się zniszczyć DeSantisa i pisząc co najmniej 19 atakujących go postów w mediach społecznościowych. Tuż po rozpoczęciu kampanii wyborczej gubernatora napisał, że "potrzebuje on rozpaczliwie przeszczepu osobowości".
Sztab wyborczy Trumpa, świadomy silnej pozycji DeSantisa, od kilku miesięcy inwestuje w reklamy polityczne, mające go zdezawuować. Po długim okresie niereagowania na ataki byłego prezydenta gubernator rozpoczął w środę w Iowa kontratak, próbując "pokazać wyborcom, że nie cofnie się przed walką z dominującą postacią jego partii" - pisze "New York Times".
Oprócz Trumpa, DeSantisa, Christiego, Pence'a i Burguma w wyścigu o nominację Republikanów startują gubernator Karoliny Południowej i była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, inwestor Vivek Ramaswamy, gubernator Arkansas Asa Hutchinson, publicysta radiowy Larry Elder i republikański senator Tim Scott z Karoliny Południowej.
Faworytem sondaży jest nadal Trump, na którego głosować chce ponad połowa wyborców Republikanów. DeSantis ma poparcie na poziomie 20 proc. (PAP)