Fotograf Ari Boulogne, który twierdził, że jest nieślubnym synem francuskiego aktora Alaina Delona, został znaleziony martwy w sobotę.
Jego partnerka została oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci i nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w niebezpieczeństwie – podała stacja BFM TV.
Boulogne został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w 15. dzielnicy w Paryżu w sobotę. Trwa śledztwo w sprawie jego śmierci. Policyjne źródła twierdzą, że partnerka zmarłego została w poniedziałek oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci i nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w niebezpieczeństwie oraz posiadanie i sprzedaż narkotyków. Kobieta została aresztowana, choć to ona wezwała ambulans.
Urodzony w sierpniu 1962 roku Ari Boulogne, z zawodu fotograf, uważał się za syna Alaina Delona i niemieckiej piosenkarki, modelki i aktorki Nico. Delon nigdy jednak nie potwierdził ojcostwa, choć miał krótki romans z matką Ariego.
Ari Boulogne jako dziecko był wychowywany przez matkę Delona - Edith Boulogne, której nazwisko nosi i która oficjalnie go adoptowała. Alain Delon nie utrzymywał jednak relacji ze swoimi rodzicami ani z domniemanym synem Arim.
Ari złożył wniosek o uznanie ojcostwa Delona przed sądem w Orleanie, ale francuski wymiar sprawiedliwości uznał, że jest niekompetentny w tej sprawie ze względu na miejsce zamieszkania Delona w Szwajcarii.
Ari Boulogne pisał o nieobecności ojca w swoim „chaotycznym życiu” w książce opublikowanej w 2001 roku pt. „Miłość nigdy nie zapomina”.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)