W Bachmucie na wschodzie Ukrainy, atakowanym od sierpnia ubiegłego roku przez rosyjskie wojska, zginął emerytowany sierżant sztabowy armii USA Nicholas Maimer; brał tam udział w misjach humanitarnych - poinformowała w nocy z wtorku na środę amerykańska stacja CNN.
Maimer nie zdołał wydostać się ze zrujnowanego budynku, który zawalił się w wyniku ostrzelania przez rosyjską artylerię.
Poległy były wojskowy pracował dla organizacji humanitarnej AFGFree. Wolontariusze przeprowadzali ewakuację cywilów, a także dostarczali ukraińskim żołnierzom m.in. żywność, lekarstwa i mundury - poinformował w rozmowie z CNN emerytowany podpułkownik Perry Blackburn, przyjaciel Maimera i założyciel AFGFree.
Jak dodał, Maimer brał również udział w szkoleniach sił ukraińskiej Obrony Terytorialnej. Na froncie znalazł się po raz pierwszy w maju 2022 roku, czyli ponad dwa miesiące po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj.
We wtorek o śmierci Amerykanina w Bachmucie poinformował prokremlowski biznesmen Jewgienij Prigożyn, właściciel firmy najemniczej Grupa Wagnera. O tym, że zabitym obywatelem USA był Maimer, powiadomił w rozmowie z amerykańskimi lokalnymi mediami jego wujek.
Maimer przez ponad 20 lat służył w armii oraz Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych. Odszedł na emeryturę w 2018 roku - czytamy na portalu CNN.
Jest to już kolejny w ciągu ostatnich miesięcy przypadek śmierci obywatela USA w Bachmucie. W lutym zginął tam wolontariusz Pete Reed, natomiast pod koniec kwietnia Cooper "Harris" Andrews, służący jako ochotnik w Międzynarodowym Legionie Sił Zbrojnych Ukrainy. (PAP)