Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:18
Reklama KD Market

Oby nie przestać myśleć!

Oby nie przestać myśleć!
fot. Pixabay.com

Zawsze lubiłem myśleć. Przecież to nic nie kosztuje. Określono mnie nawet jako typ obserwatora. Tak, z uważnego patrzenia biorą się przemyślenia. Zresztą na tym polega bycie homo sapiens, aby używając rozumu, inteligencji danej przez Stwórcę myśleć i rozeznawać, co jest dobre, a co złe. Obserwacja otaczającego mnie świata i ludzi stała się dla mnie prawdziwym „uniwersytetem”, z którego treści często korzystałem i korzystam, tworząc różne rzeczy, zwłaszcza zaś formując myśl, którą wypowiadam słowem lub pisząc. Od zawsze też bałem się ludzi, których „myślenie boli”, którzy powtarzają zasłyszane treści, nie mając do nich żadnego stosunku lub krytycznego odniesienia. Wolą pozostać pustymi tubami, powielającymi nie zawsze warte cytowania zdania innych lub też przekazując coś na zasadzie „głuchego telefonu”, gdzie na końcu dochodzą już jakieś zmyślone brednie i kłamstwa.

Dlatego prawdziwie przeraża mnie sztuczna inteligencja, o której coraz więcej i głośniej na świecie. Uważam też za niebezpieczne wszelkie zabawy ową inteligencją. A jest ich coraz więcej. Kiedy czytam też o tym, że „dziećmi zaczynają sterować algorytmy”, wszystko we mnie woła: STOP! Faktem jest, że w wielu domach od wczesnego dzieciństwa telefon komórkowy jest nieodłącznym towarzyszem dziecka. Każda wolna chwila spędzana jest w Internecie. Dzieci swobodnie posługują się komunikatorami. Widząc obraz w kamerce, aż trzęsą się, żeby go przejąć. Poza tym wszelkie bajki i filmy oglądane przez dzieci pozwalają starszym domownikom na chwilę spokoju i ciszy. To jednak nie tak powinno być. Nic nie zastąpi dziecięcych gier i zabaw, czasu spędzanego z rodzicami czy dziadkami, rozmów i dawania odpowiedzi na niekończące się dziecięce pytania. Cieszę się, kiedy widzę, jak dziecko zamiast trzymania telefonu w ręce układa na przykład puzzle. To przecież rozwija jego myślenie, spostrzegawczość i jest twórcze. Chodzi właśnie o to, żeby uruchamiać w człowieku jego własne myślenie i kształtować inteligencję – nie sztuczną, a wrodzoną.

Przed laty prorokowano w tekstach i filmach science fiction o sztucznej inteligencji i robotach, i o tym, że ktoś będzie myślał za człowieka. Dzisiaj to wszystko jest już czymś, co świetnie funkcjonuje. Owszem, w wielu przypadkach bardzo ułatwia życie człowiekowi, udoskonala działanie, ale tym samym zwalnia człowieka od myślenia i samodzielności, a to rodzi różne dewiacje. Kiedy jeszcze taki „niemyślący” człowiek polubi korzystanie ze środków odurzająco-rozweselających, to trzeba zacząć się go autentycznie bać. Prawie że gotowa jest mieszanka wybuchowa, a jej działanie jest niestety bardzo destrukcyjne.

Wyrabiać i ćwiczyć samodzielne myślenie, więcej czytać niż oglądać, obserwować i rozmawiać o tym, co się widzi, to jest właściwy kierunek. Jest tu także miejsce na ćwiczenie pamięci. Zauważyłem kiedyś, że są takie społeczności, gdzie ludzie nie potrafią nauczyć się czegoś na pamięć, muszą korzystać z tekstu, a kiedy go nie ma, po prostu się gubią. W tym kontekście poczułem wdzięczność, że przed laty w szkole kazali nam uczyć się na pamięć całych utworów poetyckich bądź długich passusów literackich, że musieliśmy zdawać tabliczkę mnożenia i uczyć się modlitw i reguł katechizmowych na pamięć. To zostało na całe życie i nie powoduje uczucia chaosu, kiedy nagle zabraknie tekstu w ręce. Owszem, kosztowało to trudnych godzin „wkuwania” i siedzenia, jednak się bardzo opłaciło. Tragiczne jest to, kiedy nie można się ruszyć z powodu tego, że brakuje pamięci. Z czasem jest to niestety coraz trudniejsze. Najlepszym okresem na takie uczenie się jest dzieciństwo i młodość. Później dochodzi dużo więcej treści, które powodują prawdziwy zalew umysłu.

Pan Bóg dał człowiekowi rozum i zdolność myślenia, co wyróżnia go od innych stworzeń. Kiedyś uważałem, że każdy człowiek jest w pewnym sensie filozofem, myślicielem. Wciąż mam przed sobą fotografię siedzącego gdzieś w górach ks. prof. Józefa Tischnera, patrzącego przed siebie, podpartego ręką. Obraz człowieka myślącego i zarazem tworzącego. W takiej postawie pomaga nie tylko uważna lektura „z ołówkiem w ręku”, baczna obserwacja otaczającej rzeczywistości, rozmowy i dyskusje, słuchanie mądrych ludzi, ale także modlitwa osobista. Kiedy rozpoczynałem formację w seminarium, uczono nas tak zwanej „modlitwy myślnej”, czyli medytacji, rozmyślania. To była podstawa. Aby wychodząc od tekstu, najczęściej fragmentu Biblii, postawić sobie pytanie, co on (a właściwie On – Bóg) mówi dzisiaj do mnie w kontekście mojego „teraz”. Rodziło się wtedy bardzo wiele przemyśleń, a te często domagały się ich zapisania. To z kolei stanowiło źródło do dzielenia się w rozmowach z innymi. Poza tym w Piśmie świętym, zwłaszcza w Starym Testamencie, jest wiele ksiąg i fragmentów, które wprost nazywa się „mądrościowymi”. Jest na przykład Księga Mądrości, Przysłów, Syracha. Stanowią one zbiór sentencji, które są owocem myślnego rozmawiania z Bogiem i bycia wsłuchanym w Jego głos. Taka modlitwa prowadzi do kontemplacji, czyli uważnego przyglądania się, patrzenia, zauważania z włączeniem wszystkich zmysłów. Każdy, bez względu na wiek, może uczyć się takich form modlitwy, nie tylko gdzieś tam, ale w Kościele katolickim.

Chociaż zapewne, nawet o tym nie wiedząc, często korzystam też z różnych form „sztucznego myślenia” i bazuję na niejednym algorytmie, jednak walczę o to, aby nie zwalniać się z samodzielnego myślenia, obserwacji i wyrażania tego, do czego dochodzę. Owszem, także z narażeniem na krytykę, oby była tylko konstruktywna. O mądrość warto też się modlić. Przykładem jest Król Salomon. Poprosił on o serce pełne rozsądku do sądzenia Bożego ludu i rozróżniania dobra od zła. Hojność zaś Boga przerosła jego oczekiwania. Otrzymał nie tylko mądrość, ale również bogactwo, sławę i długie życie: „Więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż za twoich dni podobnego tobie nie będzie wśród królów. Jeśli zaś będziesz postępować moimi drogami, zachowując moje prawa i polecenia za przykładem twego ojca, Dawida, to przedłużę twoje życie” (1 Krl 3, 12-14).

Niech zatem dar mądrości, myślenia i rozeznawania będzie pielęgnowany i oby nie pożarła go na dobre jakakolwiek sztuczna inteligencja. Bo wtedy – to już strach się bać!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.


Wheat flour crisis in Pakistan, Peshawar - 11 Jan 2023

Wheat flour crisis in Pakistan, Peshawar - 11 Jan 2023

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama