Siły specjalne USA są obecne na Ukrainie wyłącznie w naszej ambasadzie w Kijowie - oznajmił w wywiadzie dla telewizji Fox News rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, odnosząc się do informacji z tajnych dokumentów władz USA, które w ostatnich dniach wyciekły do mediów.
Z ujawnionych materiałów wynika, że na Ukrainie jakoby działają siły operacji specjalnych USA - przypomniał Fox News.
Utrzymujemy ograniczoną obecność militarną w ambasadzie, w tym w biurze attache wojskowego. Jest to niezbędne w celu zapewnienia kontroli nad przepływami uzbrojenia i innymi rodzajami amerykańskiego wsparcia dostarczanego na Ukrainę. Ci żołnierze nie walczą na froncie - powiadomił Kirby, który we wtorek i środę towarzyszył prezydentowi USA Joe Bidenowi podczas wizyty w Irlandii Północnej.
"Zarządzenie prezydenta, że nasi żołnierze nie będą brali czynnego udziału w wojnie na Ukrainie, nie zostało w żaden sposób zmienione" - zapewnił przedstawiciel Białego Domu.
Dziennik "Wall Street Journal" poinformował 7 kwietnia, że ponad setka ściśle tajnych dokumentów różnych amerykańskich agencji rządowych została opublikowana w mediach społecznościowych. Niejawne materiały ukazały się m.in. na forach dyskusyjnych gry Minecraft w serwisie Discord. Dzień wcześniej dokumenty, dotyczące m.in. planów wyposażenia ukraińskich batalionów na potrzeby wiosennej kontrofensywy, pojawiły się na Twitterze i rosyjskich kanałach serwisu Telegram.
Materiały, których autentyczność nie została oficjalnie potwierdzona, zawierały wysoce wrażliwe dane na temat wojny na Ukrainie. Dodatkowo zamieszczone zostały też dokumenty zawierające informacje do codziennych briefingów, przeznaczone dla szefa Pentagonu Lloyda Austina i przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generała Marka Milleya. Większość z nich była oznaczona klauzulą "ściśle tajne" i prawdopodobnie pochodziła z Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA) oraz dowództwa sił zbrojnych USA. (PAP)