Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:46
Reklama KD Market

Kanada i USA zamykają furtkę dla azylantów

Kanada i USA zamykają furtkę dla azylantów

Kiedy trzy tygodnie temu pisałam w tym miejscu o imigrantach przechodzących nielegalnie z USA do Kanady w celu uzyskania azylu, trudno było przypuszczać, że sprawa znajdzie szybki finał. Bezpośrednie rozmowy prezydenta Joe Bidena i premiera Justina Trudeau przyniosły jednak efekt. Prawną lukę załatano, co nie znaczy, że kłopoty na amerykańsko-kanadyjskiej granicy definitywnie się skończyły. Zarówno Kanada, jak i Stany Zjednoczone przyjęły bardziej jastrzębi kurs wobec migrantów pojawiających się na wspólnej granicy. Nie wszystkim się to podoba.

Zbyt bezpieczne kraje dla azylantówOd 2004 roku między Kanadą a USA obowiązuje Safe Third Country Agreement (STCA). To umowa regulująca zasady postępowania z uchodźcami i azylantami. W pierwszej wersji zezwalała każdej ze stron na odsyłanie z powrotem osób pojawiających się na przejściach granicznych i proszących o azyl w drugim państwie. Wynikało to z założenia, że każde z państw traktuje swojego sąsiada za kraj bezpieczny, a konwencje międzynarodowe przewidują występowanie o azyl w pierwszym kraju, który uważany jest właśnie za bezpieczny.W umowie nie przewidziano jednak sytuacji, w której granicę przekracza się nielegalnie, między przejściami granicznymi i prosi o azyl u sąsiada. Doprowadziło to do paradoksu: cudzoziemcy pojawiający się na legalnych przejściach amerykańsko-kanadyjskich i proszący o ochronę międzynarodową byli odsyłani z kwitkiem na drugą stronę. Ci, którzy szli przez zieloną granicę, mieli szansę na złożenie wniosku azylowego. W rezultacie do Kanady zaczęli napływać migranci, którzy bądź nie mieli szans na ochronę w USA, gdzie przepisy są dużo bardziej restrykcyjne, bądź nie chcieli oczekiwać latami na legalizację pobytu po południowej stronie wspólnej granicy. Z tej furtki w 2022 roku skorzystało prawie 40 tysięcy ludzi, którzy przeszli do Kanady. Najbardziej popularnym szlakiem była Roxham Road, łącząca stan Nowy Jork z prowincją Quebec, biegnąca równolegle do drogi z legalnym przejściem na międzystanowej autostradzie I-87. Większość zatrzymań dokonywano w pobliżu głównych szlaków prowadzących do największych kanadyjskich miast – Toronto i Montrealu. Po zatrzymaniu można było jednak złożyć w Kanadzie wniosek azylowy.

Obustronne zniechęcanieTę furtkę jednak zamknięto. 25 marca o północy zaczął obowiązywać dodatkowy protokół podpisany przez Kanadę i USA. Do ostatniej chwili granicę przekraczali potencjalni azylanci.Na Roxham Road i innych nieformalnych przejściach ustawiono odpowiednie napisy i zaczęto ich częściej patrolować. „Stany Zjednoczone i Kanada będą współpracować w celu zniechęcania do nielegalnego przekraczania granicy i w pełni egzekwować znowelizowany Safe Third Country Agreement” – zadeklarował prezydent Joe Biden podczas pobytu w Ottawie.Na mocy znowelizowanej umowy Kanada będzie mogła odsyłać do USA osoby ubiegające się bezzasadnie o azyl pod warunkiem, że zostaną one zatrzymane w ciągu 14 dni od momentu nielegalnego przekroczenia granicy. Od tej zasady jest kilka wyjątków, m.in. dla osób posiadających członków rodziny po kanadyjskiej stronie. Amerykanie będą mogli na tych samych zasadach odsyłać z powrotem Kanadyjczykom migrantów wędrujących na południe. Kanada jednocześnie zobowiązała się do uruchomienia programu, dzięki któremu przyjmie z pobudek humanitarnych 15 tysięcy migrantów z półkuli zachodniej.

Do USA też chce więcej migrantówNadal funkcjonują szlaki prowadzące w drugą stronę – z Kanady do USA. I w tym kierunku ruch na zielonej granicy wzrasta, choć trudno porównać sytuację na północy do meksykańskiej granicy. Między 1 października 2022 r., a 31 grudnia 2022 r. na północnej granicy zatrzymano 1146 osób próbujących dostać się do USA. W lutym zatrzymanych było już 10-krotnie więcej niż rok wcześniej.Warto jednak pamiętać o proporcjach liczbowych. W tym samym czasie liczbę zatrzymanych na południowej granicy liczono w setkach tysięcy. Tylko w grudniu ub.r. odnotowano ponad 220 tys. spotkań z migrantami na granicy z Meksykiem.Paradoksalnie wśród osób próbujących dostać się do Stanów i zatrzymywanych przy próbie przejścia z Kanady najwięcej jest… Meksykanów. Wynika to z tego, że Meksykanie mogą podróżować bez wiz do Kraju Klonowego Liścia.

Śmierć na rzeceOrganizacje zajmujące się migrantami nie ukrywają niezadowolenia. Twierdzą, że teraz ludzie chcący przedostać się do któregokolwiek z obu krajów będą wybierać jeszcze bardziej niebezpieczne szlaki. A całej granicy nie da się upilnować, bo jest ona najdłuższa na świecie: nie licząc granicy z Kanadą, liczy sobie 5061 kilometrów. „Wzywamy prezydenta Bidena do ponownego rozważenia tej umowy i wypracowania wraz z Kongresem polityki azylowej, która uszanuje godność osób pojawiających się na naszych granicach” – apelował w mediach Danilo Zak, wicedyrektor organizacji Church World Services.Próby nielegalnego przekraczania granicy kończą się często tragicznie. Kilka dni temu pod Akwesasne w Quebecu utonęło w Rzece św. Wawrzyńca osiem osób próbujących przepłynąć na amerykańską stronę. Ponieważ wśród ofiar znalazło się także dwoje małych dzieci urodzonych w Kanadzie, tragedia wywołała w USA dyskusję na temat zasadności zaostrzania polityki azylowej w tym kraju.Umowa z Kanadyjczykami narzuca kolejne ograniczenia dla osób poszukujących azylu w USA. W ostatnich miesiącach administracja wprowadziła szereg nowych rozwiązań mających zniechęcać do prób nielegalnego przekraczania granicy. Wśród nich znalazła się obietnica stwarzania miesięcznie legalnej ścieżki pobytu dla 30 tys. migrantów z Kuby, Nikaragui, Haiti i Wenezueli. To strategia kija i marchewki: odsyłani mają być migranci, którzy nie skorzystają z tej furtki i nie umówią się na spotkanie na legalnym przejściu granicznym za pośrednictwem telefonicznej apki. Efektem działania tego mechanizmu jest spadek prób przekraczania południowej granicy w USA odnotowany w pierwszych miesiącach tego roku. Być może jest to jeden z symptomów wydobywania się z imigracyjnego chaosu. Czas pokaże, czy rozwiązania na północnej granicy także okażą się skuteczne.

Jolanta Telega[email protected]


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama