W ubiegłym tygodniu pisałem o tym, jak ciężko pracowali moi rodzice i o obowiązkach, jakie ich praca nałożyła na moją siostrę Donnę i na mnie.
Dzisiaj chcę napisać, jak zachowywał się mój ojciec, kiedy nie pracował.
Kiedy nie przygotowywał się do pracy, nie pracował lub nie odpoczywał po ciężkim dniu pracy – był alkoholikiem. W piątkowe wieczory, po przyjściu z pracy do domu, otwierał butelkę wódki Smirnoff lub koniaku Christians Brothers i nalewał sobie porządnego drinka, a po nim następnego i następnego. Często pił do utraty przytomności. Po czym budził się i pił nieco więcej.
A co robił, kiedy był pijany? Nie mógł przestać myśleć i mówić o wojnie. To było coś, co bardzo mocno leżało mu na sercu, uwierało mocno. Kiedy byłem dzieckiem, miałem 6, może 7 lat, mój tata opowiadał mi o strasznych rzeczach, które widział w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie i w innych miejscach podczas wojny. Ocierając łzy, mówił mi o swoich przyjaciołach, którzy byli kastrowani i krzyżowani przez Niemców; mówił mi o robotnikach-niewolnikach, mężczyznach, którzy byli dla niego braćmi i zamarzali, pracując w polu; opowiadał mi o Polkach, którym niemieccy żołnierze obcięli piersi bagnetami. Mama błagała go, żeby przestał mówić o wojnie. Czasami nawet chciał przestać, ale często nie mógł. Raz była na niego tak zła za te historie, które mi opowiadał, że powaliła go na podłogę. A on wciąż łkał i opowiadał swoje historie.
Jedyną porą, kiedy nie chciał pić w weekendy, był niedzielny poranek, kiedy szedł do kościoła.Czuł, że Jezus nie chce go widzieć pijanego, łkającego w kościele. Ale zaraz po kościele, gdy tylko o 12 w południe otwierały się bary, tam można było znaleźć mojego ojca.
Tak właśnie było w weekendy. Jak wspominałem, w tygodniu w całości poświęcał się pracy, którą miał do wykonania w fabryce. Ale to nie oznacza, że mógł uciec od swoich wspomnień. Wiele razy, kiedy byłem dzieckiem, budził mnie w nocy jego krzyk. Śnił koszmary o wojnie i obozach. Często śniło mu się, że niemiecki strażnik wciąga go do piekarnika, aby spalić go żywcem.
Patrząc na to teraz, doszedłem do wniosku, że miał PTSD – zespół stresu pourazowego, a to rujnowało jego życie i zabijało go. I zdaję sobie sprawę, że powinien był poszukać jakiejś pomocy, ale wtedy ludzie nie myśleli w ten sposób. Mój tata był po prostu kolejnym pijakiem, który przeżył okropności wojny.
Growing Up with Two Survivors of World War II, Part 2
Last week, I wrote about how hard my parents worked and about the responsibilities that their work forced on my sister Donna and me.
Today, I want to write about what my father was like during his time off from the factory.
When he wasn’t getting ready for work or working in the factory or resting after a long day there, my dad was an alcoholic. On Friday evenings, he’d come home from work and open up a bottle of Smirnoff’s Vodka or Christian Brothers Brandy and pour himself a healthy drink, and then pour himself another and another. He often drank until he passed out. Then he would wake up and drink some more.
And what did he do when he was drunk? He couldn’t stop thinking and talking about the war. It was something that pressed on his heart and his soul, pressed hard. When I was a kid, 6 and 7 years old, my father would tell me about the terrible things he saw in Buchenwald Concentration Camp and elsewhere during the war. Weeping, he told me of his friends who were castrated and crucified by the Germans; he told me about the slave laborers, men who were like his brothers, freezing to death as they worked in the fields; he told me about the Polish women who had their breasts sliced off with bayonets by German soldiers. My mom would beg him to stop talking about the war. Sometimes he would, but too often he couldn’t. Once, she was so upset by the stories he was telling me that she knocked him down onto the floor. And still he kept weeping and telling his stories.
The only time he wouldn’t drink on the weekends was when he’d go to church on Sunday morning. He felt that Jesus wouldn’t want to see him drunk, weeping in church. But right after church, when the bars opened up at noon, that’s where my dad would be.
That’s what it was like on weekends. Like I said, during the week, he was all about the work he had to do in the factory. But that doesn’t mean he was able to escape his memories. A lot of times when I was a kid growing up, his screams woke me up at night. He was having nightmares about the war and the camps. He often dreamt about being dragged to the ovens by the German guards who wanted to burn him alive.
Looking back on all of this now, I realize he had Post Traumatic Stress Disorder (PTSD) and that it was ruining his life and killing him. And I realize that he should have sought out some kind of help, but back then people didn’t think that way. My dad was just another drunken survivor of the horrors of war.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.