Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:14
Reklama KD Market

Paul Vallas: Głosujcie na mnie, jeśli chcecie bezpiecznego miasta i nie chcecie podwyżek podatków

Paul Vallas: Głosujcie na mnie, jeśli chcecie bezpiecznego miasta i nie chcecie podwyżek podatków

Chcę podziękować za udzielone mi poparcie i nie mogę się doczekać, aby wrócić tutaj bardzo, bardzo szybko jako Wasz burmistrz – mówił kandydat na burmistrza Chicago Paul Vallas w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Związkowemu” i stacji WPNA FM. W rozmowie przeprowadzonej w środę, 22 marca w  siedzibie Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA), Vallas podkreślał znaczenie wyborów na burmistrza dla przyszłości Chicago.  

W studiu Radia WPNA 103.1 FM fot. Ewa Malcher

Alicja Otap: Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Frank Spula właśnie ogłosił, że polonijna społeczność zdecydowanie popiera Pana kandydaturę na urząd burmistrza Chicago. Jak ważna jest dla Pana rekomendacja wyborcza udzielona przez niemal wszystkich liderów społeczności polsko-amerykańskiej na spotkaniu zorganizowanym przez prezesa Spulę?

Paul Vallas: Przede wszystkim bardzo dziękuję za okazanie mi poparcia. Od dawna jestem związany ze społecznością polsko-amerykańską, już od czasu pracy w Senacie Illinois, a potem oczywiście, zarządzając szkołami publicznymi w Chicago. Zawsze obchodziliśmy w wielkim stylu Dzień Pułaskiego, który wtedy był świętem w naszych szkołach (red. Chicago Public Schools). I oczywiście w Waszym wspaniałym muzeum (red. Muzeum Polskim w Ameryce). Waszą historię włączyłem do naszych programów nauczania. Mam na myśli ogromny i trwały wkład, jaki Polonia wniosła do miasta i nie tylko. Wkład, jaki wniosła Polonia do tego kraju, by uczynić go najpotężniejszym narodem na świecie, jest po prostu nieporównywalny. Więc chcę pogratulować Waszej społeczności i podziękować za to poparcie. To wiele dla mnie osobiście znaczy jako wnuka imigrantów z Grecji, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych i skorzystali z tego, co ten kraj miał do zaoferowania, aby się rozwijać. Pochodzę z rodziny sześciu weteranów wojskowych, sam jestem jednym z nich, z rodziny czterech policjantów, dwóch strażaków i trzech nauczycieli. W naszej rodzinie, podobnie jak w wielu rodzinach Amerykanów polskiego pochodzenia, mamy urzędników publicznych, weteranów, strażaków. Chcę podziękować za udzielone mi poparcie i nie mogę się doczekać, aby wrócić tutaj bardzo, bardzo szybko jako Wasz burmistrz.


Liderzy polonijnych organizacji poparli Paula Vallasa w wyborach na burmistrza Chicago


Joanna Trzos: Rozmawiamy tuż po Pana spotkaniu z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Frankiem Spulą oraz z liderami kilkunastu najważniejszych organizacji polonijnych oraz przyjaciół Polonii. Jak przebiegało to spotkanie?

– Chcieli ze mną porozmawiać o różnych sprawach. Uważam, że to spotkanie było po części zasługą moich długich relacji z Polonią i oczywiście z tą organizacją, do której wielokrotnie przychodziłem (red. Kongres Polonii Amerykańskiej). Oczywiście nasze wspaniałe robocze relacje nawiązaliśmy, kiedy pracowałem w mieście i byłem kuratorem oświaty CPS. Nie tylko szanowaliśmy polską historię, ale świętowaliśmy jej bohaterów, bo oni są także naszymi bohaterami, i dlatego właśnie obchodziliśmy Dzień Pułaskiego (red. w szkołach CPS). Ale także dlatego, że tak wielu wybitnych pedagogów w naszym systemie oświaty, wypromowanych przeze mnie i obsadzonych na odpowiedzialnych stanowiskach, pochodziło z polskiej społeczności. Najważniejsze kwestie omówione podczas dzisiejszego spotkania dały mi możliwość naświetlenia tego, co różni mnie od mojego przeciwnika, od Brandona Johnsona, który tak naprawdę jest pracownikiem kierownictwa związku zawodowego nauczycieli szkół publicznych w Chicago (Chicago Teachers Union, CTU). Bardzo krytykowałem związek nauczycieli za zamykanie szkół długo po tym, jak zostały ponownie otwarte w całym stanie, długo po tym, jak szkoły prowadzone przez kościoły i prywatne zostały ponownie otwarte. Byłem bardzo krytyczny wobec dystryktu szkolnego, który odchodzi od wysokich standardów i odpowiedzialności. Uważam, że masowy exodus uczniów, bo chicagowskie szkoły publiczne straciły co najmniej 125 tys. uczniów, od mojego odejścia, jest odzwierciedleniem faktu, że ludzie czują, iż mają coraz mniejszy wybór edukacji publicznej dla swoich dzieci w Chicago.

AO: Przedstawiony przez Pana plan dla edukacji publicznej różni się zasadniczo od programu Brandona Johnsona. Ten kontrast widoczny jest także w podejściu do budżetu miasta i finansowania policji.

– Wyraźnie widać, że są między nami zasadnicze różnice. Uważam, że szkoły i pieniądze przeznaczone na ich finansowanie powinny znajdować się pod kontrolą lokalnych dyrektorów i wybieralnych rad szkolnych, a nie jakiejś centralnej administracji zdominowanej przez związek zawodowy nauczycieli, który zbyt często przekłada własne interesy ponad interesy nauczycieli i uczniów. To jedna fundamentalna różnica. Kolejną jest fakt, że startuję przeciwko komuś, kto nigdy nie zarządzał niczym. Był nauczycielem tylko przez cztery lata. Przez ostatnie 10 lat był organizatorem związków zawodowych i lobbystą, a teraz chce rządzić tym miastem. Pierwsze, co zapowiedział, że chce podnieść podatki o 800 milionów dolarów. Chce opodatkować firmy za liczbę pracowników (head tax), zwiększyć podatek od hoteli. Chce nałożyć miejski podatek dochodowy, który, i inne tego typu podatki, po prostu wyrządziłyby poważne szkody naszej gospodarce. I uważam, że następny burmistrz powinien utrzymać balans w sprawie podatków. Byłem w stanie zbilansować budżet miasta w przeszłości bez podnoszenia podatków od nieruchomości. Trzecią ważną różnicą między nami, i prawdopodobnie najważniejszą, jest fakt, że on wierzy w słuszność redukcji finansowania policji. Chce obciąć budżet policji o 150 milionów dolarów. Nie planuje, jak ja, obsadzenia 1100 wakatów w policji. Weźmy pod uwagę to, że mamy poważne braki w policji i że w każdym z dystryktów policyjnych jest od 125 do 175 funkcjonariuszy mniej. To powoduje, że na połowę poważnych wezwań i połączeń z alarmowym numerem 911 nie ma odpowiedzi, ponieważ nie ma dostępnego samochodu. Nie mamy też należytej ochrony na stacjach miejskiej kolejki CTA, bo nie ma tam policji, która zapewniłaby bezpieczeństwo. Taki stan rzeczy powoduje, że ludzie bardzo boją się jeździć autobusami i jeździć kolejką CTA. Trzeba podkreślić, że jest to bardzo niebezpieczna polityka. Uważam, że powinniśmy obsadzić wakaty w policji. Powinniśmy przywrócić funkcjonariuszy do lokalnych jednostek. Policja powinna mieć odpowiednią ilość pracowników, by reagować w ciągu kilku minut, a nie godzin, na zgłoszenia. Uważam, że na stacjach CTA, powinni być policjanci, abyśmy mieli pewność, że transport publiczny jest bezpieczny. Tak więc nigdy nie było wyraźniejszych różnic w kwestii podatków, bezpieczeństwa publicznego, czy szkół, i dlatego naprawdę ważne jest, aby ludzie poszli do głosowania i oczywiście poparli moją kandydaturę.

AO: Oczywiście ma Pan doświadczenie, wiedzę, osiągnięcia, żeby być burmistrzem Chicago i ma pan plan, wizję bezpieczeństwa Chicago, której częścią jest zapobieganie przestępczości poprzez otwarcie szkół CPS dla dzieci i dla rodzin.

– Musimy zaangażować dzieci w zajęcia, aby nie przebywały na ulicy. Nasze szkoły powinny być otwarte do godziny obiadowej w weekendy w okresie letnim. Nasze organizacje społeczne, organizacje wyznaniowe, programy Dystryktu Parków Miejskich powinny być zapraszane do szkół, aby młodzi ludzie mieli bezpieczne miejsce, do którego mogą się udać. Szkoły są zamknięte w godzinach popołudniowych i w święta. Są zamknięte w okresie letnim. Mamy 650 szkół, więc utrzymanie bezpieczeństwa dzieci musi być najwyższym priorytetem. Z pewnością odciąży to policję, która wtedy będzie mogła skoncentrować się na poważnych przestępstwach. Tak się stanie, jeśli policja będzie wiedziała, że tysiące młodych ludzi nie będą w weekendy i w czasie wakacji przebywać na ulicach, ale w budynkach szkolnych, na terenie kampusów szkolnych po zajęciach lekcyjnych. To samo w sobie pozwoli policji na skuteczniejszą walkę z przestępczością, ponieważ nie będzie przytłoczona ogromną liczbą młodych ludzi, którzy obecni są na ulicach.

JT: W dniu wyborów 28 lutego, podczas pierwszej tury, wyborcy w Chicago jasno przekazali, że Chicago potrzebuje dużej zmiany, nowego burmistrza, nowej strategii dla miasta. Dlaczego jest Pan najlepszym wyborem dla Chicago?

– Zawsze podejmowałem wyzwania, kiedy proponowano mi stanowiska w administracji publicznej i odnosiłem sukcesy. Na przykład w latach 90., kiedy wskaźnik przestępczości osiągnął rekordowy poziom, byłem dyrektorem budżetowym miasta i zatrudniłem rekordową liczbę policjantów. Miasto odnotowało historyczny spadek przestępczości, historyczny spadek morderstw. Kiedy kierowałem szkołami w Chicago w latach 90., prezydent Clinton nazwał nasze szkoły ‘wzorem dla całego kraju’. Wtedy wprowadziliśmy wysokiej jakości programy we wszystkich szkołach średnich. Nasze szkoły stały się tak popularne, że zapisy wzrosły o 40 tys. Później odniosłem podobny sukces, gdy przejąłem upadające szkoły w okręgu szkolnym w Filadelfii i odbudowałem cały system szkolny od podstaw.Kiedy pojechałem do Nowego Orleanu po tym, jak huragan Katrina zniszczył 90 procent szkół, od podstaw zbudowałem zupełnie nowy okręg szkolny, który przez siedem lat przewodził w tym stanie pod względem poprawy wyników nauczania. Więc mam na swoim koncie historię naprawiania niedziałających systemów szkolnych.A w tej chwili nasze miasto nie działa, jak należy, system bezpieczeństwa publicznego jest zepsuty, system miejskiego szkolnictwa nie działa, a do tego druzgocąca 900-milionowa podwyżka podatków od nieruchomości od 2019 roku.Jestem osobą, która może to naprawić. Oczywiście nie tylko ja sam. Ale jestem osobą, która może przyciągnąć do władz miasta ludzi, którzy będą wiedzieli, jak skierować nasze miasto na właściwe tory. Jak przywrócić bezpieczeństwo publiczne, jak odbudować szkoły dzielnicowe (community schools), jak zbalansować kolejne budżety bez ponownego podnoszenia podatków.

JT: Wiemy, że nawet teraz na dwa tygodnie przed drugą turą wyborów jest sporo osób, które nie wiedzą, na kogo oddać swój głos. Co chciałby Pan powiedzieć niezdecydowanym wyborcom?

– Moje przesłanie jest następujące: jeśli chcecie bezpiecznego miasta, to zagłosujecie na mnie, ponieważ mój przeciwnik chce zabrać pieniądze policji. Nie chce obsadzić 1100 etatów wakujących etatów w policji. Jeśli chcecie świetnych szkół miejskich z wysokim poziomem nauczania, zagłosujcie na mnie, ponieważ mój przeciwnik był odpowiedzialny za zamknięcie dosłownie całego systemu szkolnictwa na 15 miesięcy. Nie tylko nigdy nie zamykałem szkół, ale ich więcej otwierałem. Byłem w stanie wprowadzić do szkół programy, które sprawiły, że szkoły CPS stały się bardziej atrakcyjne dla przedstawicieli różnych społeczności. Jeśli chcecie żyć w przystępnym cenowo mieście, jeśli chcecie uniknąć przyszłych podwyżek podatków od nieruchomości i nowych podatków, takich jak ‘head tax’, które mój przeciwnik proponuje, zagłosujcie na mnie. Odpowiedź mojego przeciwnika na problemy miasta to: mniejsze zatrudnienie w policji i podniesienie podatków. A to nie jest właściwy kierunek. Więc w tych wyborach jest jasny wybór. Jestem kandydatem, który sprawi, że Chicago będzie bezpieczne. Jestem kandydatem, który upewni się, że wydajemy pieniądze na szkoły w sposób korzystny dla dzieci, korzystny dla szkół w dzielnicach. Jestem kandydatem, który zawsze potrafił zbalansować wielomiliardowe budżety bez podnoszenia podatków od nieruchomości. To wyraźny kontrast. Startuję przeciwko komuś, kto nigdy nie zrobił żadnych z tych rzeczy i nie jest w stanie ich zrobić.

JT: Nie ulega wątpliwości, że ważą się losy Chicago. Jak ważne jest to, by uprawnieni do głosowania mieszkańcy zagłosowali w tych wyborach?

– Jeżeli w tych wyborach będzie niska frekwencja, to najprawdopodobniej organizacje (red. związkowe) będą dyktowały, kto zostanie wybrany na burmistrza, a nie jednostki. Więc jeśli nie chcecie, aby grupy interesu zdominowały wybory, na przykład przywództwo Chicago Teachers Union (związku zawodowego nauczycieli chicagowskich), to musicie zagłosować. Wczesne głosowanie rozpoczęło się w poniedziałek (red. 20 marca). Jest bardzo ważne, aby wszyscy w Waszych rodzinach, przyjaciele i ich rodziny, znajomi i ich rodziny, wzięli udział w wyborach. Myślę, że kiedy spojrzymy na Amerykanów polskiego pochodzenia, szczególnie to pierwsze i drugie pokolenie, z rodzin, których przodkowie żyli w czasie zimnej wojny i bloku sowieckiego, to oni wiedzą, jak ważne jest prawo do głosowania. Walczyli o możliwość kontrolowania własnego rządu i kontrolowania własnej przyszłości. Ludzie ryzykowali życiem w obronie demokracji. Jest więc niezwykle ważne, abyśmy uhonorowali ich i poprzednie pokolenia, które ciężko walczyły o nasze wolności, abyśmy mogli korzystać z prawa do głosowania. A to mogą być najważniejsze wybory naszego pokolenia.

JT: Dziękujemy za rozmowę i za poświęcony nam czas.

– Dziękuję za zaproszenie i udzielone mi poparcie.

Rozmawiały: Alicja Otap i Joanna Trzos

[email protected]

[email protected]


W studiu Radia WPNA 103.1 FM fot. Ewa Malcher

W studiu Radia WPNA 103.1 FM fot. Ewa Malcher


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama