Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 23:01
Reklama KD Market

Protest przeciwko podwyżkom opłat imigracyjnych

fot. CJ GUNTHER/EPA-EFE/Shutterstock

Kilka tysięcy gniewnych opinii i komentarzy zebrał urząd imigracyjny po ogłoszeniu planu podwyżek opłat. Konsultacje społeczne zakończyły się w ubiegłym tygodniu. Powinny wcześniej, ale USCIS przedłużył je o siedem dni „z przyczyn technicznych”.  Nie zmieniło to jednak ogólnego tonu zgłaszanych uwag. 

Jak już pisaliśmy kilka tygodni temu, U.S. Citizenship and Immigration Services chce podwyższyć opłaty średnio o 40 proc. W niektórych kategoriach spraw podwyżki będą dużo drastyczniejsze. Na przykład opłaty za zielone karty dla małżonków obywateli podwoją się z 1760 dol. do 3640 dolarów, bo według USCIS wzrosły koszty sprawdzenia, czy osoby zainteresowane rzeczywiście łączą małżeńskie relacje. Skojarzenia z hollywoodzkim filmem „Proposal” z Sandrą Bullock będą w tym miejscu nieprzypadkowe. Koszt wizy narzeczeńskiej wzrośnie natomiast o skromne 35 proc. – z 535 dol. do 720 dol.  

Kilkaset procent w górę

Wzrost opłat i to prawie o 100 proc. ma dotyczyć także osób ubiegających się o zmianę statusu imigracyjnego bez opuszczania USA. Jak alarmuje American Immigration Lawyers Association, łączna suma opłat dla czteroosobowej rodziny ubiegającej się o zielone karty może przekroczyć nawet 10000 dolarów, co odczują przede wszystkim osoby o niskich dochodach. 

Inne proponowane podwyżki są proporcjonalnie jeszcze wyższe. To m.in. podniesienie opłaty za rejestrację wizy H-1B z 10 do 215 dolarów (wzrost o ponad 2000 proc.), petycji o wizę H-1B z 460 do 780 dol. (70 proc. w górę), opłat za wizy pracownicze  E, H-3, P i TN z 460 do 1015 dol. (121 proc.), a za wizy O z 460 na 1085 dol. (129 proc.). W przypadku wiz L dla pracowników międzynarodowych spółek sprowadzanych na staż do USA podwyżka ma wynieść już ponad 200 proc. (z 465 do 1385 dol.). Najdrożej za zielone karty zapłacą biznesmeni-inwestorzy – tu opłaty za petycję EB-5 mogą wzrosnąć nawet do 11 tys. dolarów. Wzrosną także opłaty za wizy H-2, a to już nie pracownicy bogatych korporacji czy artyści przyjeżdżający do USA na występy, ale pracownicy rolni opłacani przez farmerów. W sprawie kosztów wiz związanych z zatrudnieniem zaprotestowała Izba Handlowa Stanów Zjednoczonych (U.S. Chamber of Commerce), twierdząc, że koszty podwyżki zostały w zbyt dużym stopniu przerzucone na pracodawców. 

USCIS: bez podwyżek nie da rady

Według USCIS podwyżki są konieczne, aby ustabilizować sytuację finansową agencji, a w następnej kolejności zatrudnić nowych pracowników, którzy pomogą zlikwidować zaległości i kolejki w urzędzie imigracyjnym. Konkretnie USCIS mówi o zwiększeniu swojego personelu o 8 tys. osób. Funkcjonowanie urzędu jest uzależnione od opłat petentów. Stanowią one aż 96 proc. budżetu USCIS. W proponowanej wersji opłaty przyniosą około 6,4 miliarda dolarów rocznie, zamiast obecnych 4,5 mld dol. 

Wśród ponad 7000 komentarzy podczas konsultacji społecznych znalazły się także uwagi różnych instytucji, które na pozór z imigracją nie mają wiele wspólnego. Projekt skrytykowało na przykład American Society for Biochemistry and Molecular Biology. Według ASBMB proponowane zmiany „z pewnością zaważą negatywnie na liczebności wysoko wykwalifikowanych pracowników naukowych urodzonych za granicą”. „Opinia naukowców powinna być brana pod uwagę przy podejmowaniu życiowych decyzji dotyczących polityki (imigracyjnej)” – oświadczyła Sarina Neote, dyrektor ASBMB ds. public relations. Z kolei Society for Human Resource Management (SHRM) – organizacja zrzeszająca menedżerów działów personalnych dużych spółek – domagała się wprowadzenia działań naprawczych przez USCIS oraz zwiększenia efektywności rozpatrywania podań. 

Organizacje podobne do ASBMB przypominały, że zagraniczni studenci kierunków STEM (skrót od science, technology, engineering i mathematics) stanowią prawie połowę osób podejmujących pracę naukową na poziomie doktoranckim. Przypominano, że obecne procedury imigracyjne utrudniają ich pozostanie w USA i przyczynienie się do rozwoju gospodarki po zakończeniu studiów. 

Kontrowersyjna opłata azylowa

Wśród rekomendacji, jakie zgłaszano, znalazły się m.in. propozycje stopniowego wprowadzania podwyżek w życie. Postulowano także ponowne rozważenie wprowadzenia kontrowersyjnej opłaty Asylum Program Fee. Przewiduje ona, aby każdy pracodawca występujący z petycją I-129 lub I-140 (wizy dla pracowników tymczasowych i zielone karty na podstawie sponsorowania przez pracodawcę) uiszczał dodatkowo 600 dolarów, które mają pokryć koszty postępowania azylowego innych imigrantów. Argumentowano, że nowa opłata będzie dotkliwym obciążeniem przede wszystkim dla instytucji oświatowych i organizacji nienastawionych na zysk. Koszty związane ze sprawami azylowymi powinny być pokrywane z pieniędzy rządowych – postulowano.

Wreszcie domagano się podjęcia realnych działań, które pozwolą na skrócenie czasu oczekiwania na przyznanie wiz. Przypominano, że w niektórych placówkach konsularnych rozpatrywanie wniosków o wizy studenckie trwa ponad rok, co praktycznie uniemożliwia podjęcie studiów w USA.

U.S. Chambers of Commerce w obszernym, wielostronicowym stanowisku nie zanegował konieczności podwyżek, ale wyraźnie podkreślił, że w obecnym kształcie nie gwarantują one znaczących zmian w funkcjonowaniu USCIS. Co więcej, drenować będą one przede wszystkim pracodawców tworzących miejsca pracy. Najwięcej słów krytyki posypało się na opłatę azylową, która ma pomóc w stworzeniu przez rząd oddzielnego programu. „Proponowana 600-dolarowa opłata stanowi w oczach wielu firm znaczące nadużycie kompetencji agencji. USCIS nigdy nie wprowadzał obciążeń na jedną grupę petentów po to, aby wspomóc inną grupę petentów” – wyjaśnia Jon Baselice, wiceprezes U.S. Chamber of Commerce ds. polityki imigracyjnej. Niewykluczone, że jeśli zostanie wprowadzona, jej legalność zostanie podważona w sądach. 

Petenci: Zmienić USCIS

Wśród proponowanych rozwiązań zmniejszających koszty funkcjonowania USCIS wymieniano między innymi wprowadzenie elektronicznego przyjmowania formularzy dla wszystkich kategorii wiz czy automatyczne przedłużanie zezwoleń na pracę. Pojawiła się także propozycja wprowadzenia na stałe programu „Known/Trusted Employer” dla wiarygodnych pracodawców, co wyeliminowałoby kosztowny proces każdorazowego sprawdzania firmy przy kolejnych petycjach. USCIS pilotował taki program w latach 2016-2020, ale nigdy nie nadano mu permanentnego statusu. Generalnie zwracano uwagę, że agencja potrzebuje gruntownej reformy, aby zwiększyć swoją efektywność.

Na razie nie wiadomo, kiedy USCIS wprowadzi nową tabelę opłat i jaki będzie jej ostateczny kształt. Podwyżki są jednak nieuniknione. Otwartym pytaniem pozostaje, czy i w jakim stopniu urząd imigracyjny zechce skorzystać z udzielanych mu rad. 

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama