Biały Dom odrzucił w środę oskarżenia Korei Płn., według których wspólne manewry wojskowe USA i ich sojuszników w regionie są prowokacyjne i zmierzają do konfrontacji zbrojnej. "Nie mamy wrogich zamiarów wobec KRLD" - głosi opublikowane oświadczenie.
"Daliśmy jasno do zrozumienia, że nie mamy wrogich zamiarów wobec KRLD i dążymy do poważnych i trwałych kontaktów dyplomatycznych aby przedyskutować wszystkie sprawy budzące niepokój obu krajów i całego regionu" - oświadczył przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu.
Podkreślił, że USA są gotowe "spotkać się z przedstawicielami KRLD w dogodnym dla nich miejscu i czasie". "Odrzucamy twierdzenie, że nasze wspólne ćwiczenia są jakąkolwiek prowokacją. Są to rutynowe ćwiczenia zgodne z poprzednią praktyką" - dodał.
Wcześniej w środę północnokoreańskie MSZ oświadczyło, że ćwiczenia dokonywane przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników doprowadziły sytuację do "ekstremalnej czerwonej linii" i grożą przekształceniem Półwyspu Koreańskiego "w olbrzymi arsenał wojenny i jeszcze bardziej krytyczną strefę wojenną".
W oświadczeniu przekazanym przez oficjalną agencję prasową KCNA stwierdzono, że Pjongjang nie będzie zainteresowany dialogiem z USA tak długo jak Waszyngton będzie "kontynuował wrogą politykę". (PAP)