W ciągu ostatnich trzech dekad w USA spadł wskaźnik śmiertelności z powodu raka o jedną trzecią. Eksperci wyrażają jednak niepokój z powodu wzrost liczby rozpoznań zaawansowanego raka prostaty.
Według raportu Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Raka (ACS) nowotwory są drugą wiodącą przyczyną śmierci w USA, za chorobami serca, z prawie 2 milionami przypadków. Spadek liczby zgonów z powodu raka szacunkowo o 3,8 mln od 1991 roku przypisuję środkom profilaktycznych.
Na sukces wpływa m.in. mniejsza liczba palaczy w USA, skuteczniejsze wczesne wykrywanie i innowacyjne metody leczenia, w tym leki immunoterapeutyczne.
Jako jeden z przykładów ACS podaje szczepionkę na HPV, wirusa przenoszonego drogą płciową, który może powodować m.in. raka szyjki macicy. Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła pierwszą w 2006 roku dla dziewcząt i kobiet w wieku od 9 do 26 lat.
"To naprawdę niezwykłe. To rak, który moglibyśmy prawie wyeliminować dzięki połączeniu badań przesiewowych i szczepień" – cytuje "Wall Street Journal" Elizabeth Platz, profesor epidemiologii na uniwersytecie Johnsa Hopkinsa.
Eksperci są jednak zaniepokojeni, że wzrost liczby rozpoznań zaawansowanego raka prostaty grozi odwróceniem niektórych osiągnięć.
Zwracają uwagę na spadek wykorzystania testu na raka prostaty. Doprowadziło to prawdopodobnie do tego, że więcej mężczyzn zostało zdiagnozowanych w późniejszych stadiach. Najwyższy wskaźnik zachorowań i śmiertelności odnotowano wśród czarnoskórych mężczyzn.
"Nie wykrywamy tych nowotworów wcześnie, kiedy mamy możliwość wyleczenia mężczyzn z raka prostaty" – powiedziała Karen Knudsen, dyrektor naczelny ACS.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)