Jesteśmy pewni, że dogłębne dochodzenie wykaże, że niejawne dokumenty znalezione w biurze i domu prezydenta zostały nieumyślnie umieszczone w niewłaściwym miejscu, a prezydent i jego prawnicy szybko zgłosili ten błąd - oznajmił prawnik Białego Domu Richard Sauber. Skomentował w ten sposób decyzję o powołaniu specjalnego prokuratora do zbadania sprawy.
"Jesteśmy pewni, że dogłębne dochodzenie wykaże, że te dokumenty nieumyślnie umieszczone w niewłaściwym miejscu, a prezydent i jego prawnicy szybko zareagowali po odkryciu tego błędu" - napisał Sauber w wydanym oświadczeniu.
Zapowiedział też, że prezydent w dalszym ciągu będzie współpracował z niezależnym prokuratorem Robertem Hurem, powołanym w czwartek do zbadania sprawy, podobnie jak współpracował dotychczas z prokuraturą.
Hur, były prokurator federalny i nominat Donalda Trumpa, otrzymał zadanie sprawdzenia, czy "jakakolwiek osoba lub podmiot" złamała prawo w związku z przechowywaniem niejawnych dokumentów, które znaleziono w biurze używanym przez Bidena w Waszyngtonie i garażu jego domu w Wilmington w Delaware.
Jak dotąd Biden twierdził, że odkrycie było dla niego niespodzianką i nie wie, co zawierały akta pochodzące z czasu, kiedy był wiceprezydentem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)