Kiedy w 2007 roku Netflix przekształcał się z wypożyczalni płyt DVD w internetowy hub, niewiele osób zdawało sobie sprawę, że mamy do czynienia z kamieniem milowym rewolucji w oglądaniu filmów i innych produkcji wideo. Nie przypadkiem mniej więcej w tym samym czasie rodził się rynek smartfonów. Na rynku pojawił się pierwszy iPhone, zmieniając na zawsze zasady gry w świecie high-tech i przyzwyczajenia konsumentów. Choć na początku nic na to nie wskazywało.
Dziś nikomu już nie trzeba tłumaczyć, że szybkie łącza internetowe i rosnąca popularność usług streamingowych zmieniły nasz świat. W biurach, szkołach i innych miejscach pracy częściej dyskutuje się o nowych serialach na Nefliksie, Amazon Prime czy Disney+ niż premierach kinowych. No może za wyjątkiem wielkich hollywoodzkich superprodukcji w rodzaju Avatara, Avengers czy Gwiezdnych Wojen. Ale i w tym ostatnim wypadku producent przeszedł na stronę streamingu, wypełniając uniwersum Star Wars licznymi serialami. Na drugą stronę mocy przeszły także opowieści ze świata Karate Kid (wielosezonowy serial „Kobra Kai” Netfliksa) czy makabrycznej rodzinki Addamsów (nowy miniserial „Wednesday”). Dziś wielkie gwiazdy Hollywood nie wstydzą się wystąpić w streamingowych produkcjach. Ścieżka kariery może prowadzić także w drugą stronę. Kariera Anyi Taylor-Joy wystrzeliła w kosmos po jej brawurowym występie w streamingowym miniserialu „Gambit królowej”.
Nic dziwnego – sam Netflix ma w USA 75 milionów abonentów (ponad 200 milionów na całym świecie), co oznacza, że co czwarty Amerykanin ma codzienny dostęp do tego serwisu. A oprócz tego są przecież wspomniane wyżej Amazon Prime, Disney+, HBO Max, Paramount+, Apple TV+, Hulu i wiele innych. Wszystkie prowadzą ze sobą zaciętą walkę o widza-subskrybenta. W najlepszej sytuacji są te, które posiadają prawa autorskie do starych filmów oraz te, które już stać na własne produkcje.
Streaming mocno zapuścił już korzenie w świecie filmowej rozrywki. Między 2018 a 2020 rokiem odsetek Amerykanów, którzy deklarowali, że zdecydowanie wolą wybrać się na premierę filmową do kina, spadł z 28 proc. do 14 proc. W tym samym czasie liczba zdecydowanie preferujących streaming i zacisze własnego domu wzrosła z 15 proc. do 36 proc. Wpływ na to miała także pandemia, ale wszystko wskazuje na to, że zmiana w zachowaniach konsumentów miała trwały charakter. Platformy streamingowe stanowią także konkurencję wobec tradycyjnej „linearnej” telewizji, czego już nie da się wytłumaczyć tylko pandemią. Mimo różnych opcji, takich jak nagrywanie ulubionych programów zwykłej telewizji, możliwość wycinania reklam, a nawet streaming na żywo wydarzeń sportowych, internetowe serwisy serialowo-filmowe, dostępne na różnych nośnikach elektronicznych – od domowego kina po ekran smartfonu – stały się znakiem czasów. Nowa rzeczywistość zdążyła już przeorać świat kablówek i telewizji satelitarnej. Seriale i miniseriale produkowane w celu dystrybucji na platformach streamingowych zdobywają telewizyjne nagrody, a ich oglądalność mierzy się w milionach godzin streamingowej transmisji. To kolejny znak czasów – bo jeszcze niedawno głównym miernikiem kasowej popularności filmu była suma, jaką zapłacili widzowie za bilety w pierwszych dniach kinowej dystrybucji, a produkcji telewizyjnych – wskaźniki oglądalności przekładające się na dochody z reklam.
Streaming stał się popularny także w Polsce, gdzie po długim oczekiwaniu widzowie doczekali się obecności Disneya, a globalne platformy zdecydowały się nie tylko na dystrybucję polskich filmów, ale także produkcję własnych polskojęzycznych seriali. Coraz częściej są one dostępne także w ofertach serwisów w innych krajach, w tym w USA.
Czy streaming wyeliminuje w przyszłości kino? Raczej wątpliwe, co zapewne udowodni nam premiera drugiej części „Avatara”. Podobnie jak w przeszłości telewizja nie zakończyła egzystencji radia, a multikina nie uśmierciły teatrów. Doświadczenie oglądania filmu w domowym zaciszu jest odmienne od zbiorowego przeżywania kinowej premiery na dużej sali, w towarzystwie innych widzów. Nawet jeśli towarzyszy mu zapach kupionego za kilkanaście dolarów popcornu.
Tomasz Deptuła
Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.