Kilkanaście spośród wszystkich 102 powiatów w Illinois znalazło się w strefie wysokiego ryzyka zakażenia COVID-19 w skali federalnego centrum epidemiologicznego CDC. Chicago i większość okalających go powiatów nadal są w strefie średniego ryzyka, choć w ponad 60 powiatach już zauważono podwyższony poziom zakażeń.
Pierwsze chłody i mrozy, sezonowe infekcje, świąteczne podróże i spotkania w zamkniętych pomieszczeniach – to wszystko sprawiło, że 12 powiatów w Illinois zostało oznaczonych przez CDC jako mające wysoki poziom ryzyka zakażenia COVID-19.
51 powiatów, w tym Cook i sąsiadujące z nim Lake, DuPage i McHenry znajdowały się nadal na średnim poziomie ryzyka. W powiatach Will, Kane, Grundy i Kendall, również będących w sąsiedztwie Chicago, ryzyko zakażenia określane było jako niskie. W 63 powiatach w naszym stanie zaobserwowano wzrost zakażeń.
Nowe dane pojawiły się zaledwie parę dni po tym, jak w Illinois odnotowano największą od sierpnia liczbę przypadków COVID-19.
Powiaty o wysokim ryzyku zakażenia znajdują się w środkowym, zachodnim i południowym Illinois. To powiaty: Adams, Brown, Christian, Johnson, Knox, Logan, Massac, Pike, Randolph, Wabash, Warren i Williamson. Zaleca się w nich noszenie masek w miejscach publicznych bez względu na status szczepień.
W powiatach o średnim ryzyku zakażenia osoby szczególnie narażone na infekcję również powinny nosić wysokiej jakości maski w pomieszczeniach. CDC zaleca również testowanie, w tym osób które mieszkają lub mają kontakt z osobami szczególnie narażonymi na infekcję.
Dodatkowo w powiatach w każdej strefie – niskiego, średniego i wysokiego ryzyka zakażenia – zaleca się szczepienia przeciw COVID-19, w tym dawką przypominającą, unikanie kontaktu z osobami, u których zdiagnozowano lub podejrzewa się COVID-19 oraz izolację w przypadku pozytywnego wyniku testu.
Od wczesnej jesieni władze ostrzegały przed możliwą potencjalną falą zakażeń COVID-19, dodatkowo potęgowaną sezonową grypą i wirusem dróg oddechowych występującym głównie u dzieci, RSV. W Chicago od września dostępny jest nowy tzw. „booster„, który zdaniem władz oferuje lepszą ochronę przed podwariantami Omikrona BA.4 i BA.5 odpowiedzialnymi za ponad 95 proc. Zachorowań na COVID-19 w naszym mieście. Służby zdrowia publicznego miały wówczas nadzieję, że szczepionka pomoże zapobiec kolejnej jesienno-zimowej fali zachorowań i dalszemu mutowaniu się wirusa. Jednak tylko niecałe 16 proc. chicagowian zdecydowało się na przyjęcie tej nowej wersji szczepionki.
(jm)