Siedem osób, w tym napastnik, zginęło w wyniku strzelaniny, do której doszło w nocy z wtorku na środę w supermarkecie sieci Walmart w Chesapeake w stanie Wirgina, we wschodniej części USA - powiadomiły na Twitterze władze tego miasta za miejscową policją.
Wcześniej lokalne służby policyjne informowały, że w sklepie poniosło śmierć lub zostało rannych "wiele osób", lecz ustalenie dokładnej liczby ofiar będzie możliwe dopiero po zakończeniu czynności operacyjnych przez funkcjonariuszy pracujących na miejscu zdarzenia.
"Napastnik został znaleziony martwy w sklepie. Na obecnym etapie nie wiemy, czy sprawca był pracownikiem Walmartu. Nie wiemy też, czy popełnił samobójstwo" - przekazał rzecznik policji z Chesapeake Leo Kosinski, cytowany przez dziennik "New York Times".
Wersję wydarzeń, według której napastnik, to aktualny lub były pracownik sklepu, przedstawili śledczy. BBC przekazała, że napastnikiem mógł być kierownik supermarketu. Mężczyzna miał otworzyć ogień do swoich podwładnych.
Mieszkańcy Chesapeake zostali poproszeni przez władze miasta o trzymanie się z dala od supermarketu, by nie utrudniać działań policji.
"Jesteśmy zaszokowani tragicznym wydarzeniem w naszym sklepie w Chesapeake. Modlimy się za osoby poszkodowane, społeczność (miasta) i naszych współpracowników. Ściśle współdziałamy z organami ścigania" - czytamy w oświadczeniu sieci Walmart, opublikowanym na Twitterze:
Tragedia w Wirginii to drugie takie zdarzenie w USA w ciągu kilku dni. W sobotę wieczorem pięć osób zginęło w strzelaninie w klubie nocnym w Colorado Springs w stanie Kolorado. (PAP)