Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 10:26
Reklama KD Market
Reklama

Porzucona na dworcu

Kiedy Alice Grusová była dzieckiem, jej rodzice zostawili ją na ławce na dworcu kolejowym w czeskich Pardubicach. Mieli po temu istotne powody. Był to czerwiec 1942 roku. Jej rodzice, Marta i Alexander Knappowie, uciekli z Pragi w obawie przed szukającymi Żydów hitlerowcami. Ale kiedy ich pociąg przyjechał do Pardubic, nazistowscy żołnierze zaczęli sprawdzać wszystkich pasażerów...

Wojenna gehenna

Knappowie porzucili córkę, gdyż uważali, że była to jedyna metoda, by ją uratować. Grusová (to jej nazwisko po mężu) nigdy więcej nie zobaczyła swoich rodziców. Zostali aresztowani i wysłani do obozu koncentracyjnego w Theresienstadt (Terezin), skąd później zostali deportowani do Auschwitz i zamordowani. Tam też zginął jej brat z poprzedniego małżeństwa ojca.

Roczna dziewczynka, znaleziona na ławce dworcowej, trafiła początkowo do domu dziecka. Grusová, która nie pamięta swoich rodziców, została później przeniesiona do Theresienstadt. Wspomina, że opiekowała się nią jakaś miła kobieta, choć nie zna jej tożsamości. Dzięki pomocy jej i wielu innych ludzi przeżyła wojnę. Po pewnym czasie spotkała się z młodszą siostrą swojej matki, Edith, która przeżyła Auschwitz tylko dlatego, że została wywieziona stamtąd do obozu pracy.

Grusová mieszkała razem z ciotką w Czechosłowacji, ale w 1947 roku Edith wyemigrowała do ówczesnej Palestyny. Z niejasnych przyczyn Alice została pozostawiona i przekazana do adopcji. Przez pewien czas pozostawała z ciotką w kontakcie i wiedziała, że Edith wyszła za mąż i urodziła dziecko. Jednak w roku 1966 korespondencja między nimi się urwała.

Dziś 81-letnia Alice mieszka wraz z mężem Miroslavem w Pradze. Ma trzech synów, sześcioro wnuków i troje prawnuków. Przez wiele dekad uważała, że to w zasadzie cała jej rodzina. Wszystko to jednak dramatycznie się zmieniło na początku tego roku za sprawą Michaliny Schonwald Moss, która mieszka w RPA. Moss zagłębiła się w historię swojej rodziny w serwisie MyHeritage, głównie z powodu nudy, jaka wynikała z izolacji spowodowanej pandemią koronawirusa. Od dawna wiedziała, że jej rodzina została zdziesiątkowana podczas Holokaustu, ale nic nie przygotowało jej na odkrycie, że aż 120 jej krewnych zostało zamordowanych w Auschwitz. Z pomocą profesjonalnych genealogów w Czechach i Izraelu Moss odkryła niesamowitą historię Grusovej.

Michalina nie tylko dowiedziała się o losach Alice, ale także wytropiła jej kuzyna, syna Edith, Yossi Weissa, obecnie 67-letniego człowieka, który mieszka w izraelskim mieście Hajfa. Grusová nie wiedziała, co stało się z jej ciotką, ale w roku 2021 dostała od Moss zaskakującego e-maila, z którego dowiedziała się, iż jej kuzyn żyje i mieszka w Izraelu.

Jednoczenie rodzin

Weiss i Grusová „spotkali się” online w ubiegłym roku wraz z innymi członkami nowo odkrytego drzewa genealogicznego. Weiss nie wiedział wcześniej o istnieniu kuzynki, a jego własne życie zostało zniszczone przez tragedię – stracił matkę i syna w wyniku samobójstw. Latem tego roku Grusová poleciała do Izraela ze swoim mężem, synem Janem i jego żoną Petrą, by spotkać się z Weissem i członkami jej szerszej rodziny. W tym z Schonwald Moss, która specjalnie na tę okazję przyjechała z RPA.

Alice wyznała reporterom sieci CNN: – Bałam się długiej podróży w moim wieku, ale teraz jestem bardzo zadowolona, ​​że ​​pojechałam. Szkoda tylko, że to nie przyszło wcześniej. Stan jej zdrowia nie jest zbyt dobry, gdyż walczy ona z rakiem i niedawno poddała się operacji kręgosłupa.

Grusová, która nie mówi ani po hebrajsku, ani po angielsku, komunikowała się z nowo odnalezionymi krewnymi za pośrednictwem tłumacza. Razem odwiedzili grób jej zmarłej ciotki, muzeum getta w Terezinie i Światowe Centrum Pamięci o Holokauście. W Yad Vashem nagrała skrót swojej biografii, a także została sfilmowana przez ekipę izraelskiego kanału informacyjnego.

W tym czasie przebywał tam też Simmy Allen, szef międzynarodowych mediów w Yad Vashem. Powiedział, iż było to „bardzo emocjonalne spotkanie” i dodał, że choć historia Grusovej jest niezwykła, w Izraelu często dochodzi do jednoczenia się rodzin rozbitych w wyniku II wojny światowej. I niemal zawsze ludzie ci przyjeżdżają wspólnie do Centrum Pamięci, by w ten sposób przypieczętować fakt odnalezienia krewnych. Niedawno doszło tam do spotkania po latach dwóch sióstr, które przeżyły wojnę dzięki pomocy polskiego rolnika.

Roi Mandel, jeden z szefów serwisu MyHeritage, stwierdził: – Historia Alice to historia wielu, którzy przeżyli wojnę i zakładali, że zostali sami na świecie, nie wiedząc, że istnieje gdzieś jeszcze jedna gałąź, która przetrwała. W podobnym duchu wypowiada się Moss: – Odkrycie, że przeżył jeden członek rodziny, o którym nigdy nie wiedzieliśmy, że wciąż żyje i mieszka gdzieś na świecie, to tak, jakby znaleźć nagle żywego ducha. Mamy Alice na nowo w naszym życiu i to jest renesans całej naszej rodziny.

Weiss twierdzi, że niewiele wiedział o wcześniejszym życiu swojej matki i nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego zostawiła jego kuzynkę, gdy przeprowadziła się do Palestyny: – Z tego, co mi opowiedziała, wiedziałem, że pracowała w fabryce, a po wojnie wróciła do swojego miasta i miała szczęście, że przeżyła. Wiedziałem, że była wcześniej mężatką, a jej mąż zginął na froncie wschodnim, ale nie znałem całego tego rozdziału o odnalezieniu Alice.

Być może Edith zostawiła małą Alice w Czechosłowacji z jakichś względów finansowych lub dlatego, iż nie chciała zabierać ze sobą na emigrację małego dziecka. Podobnie spekuluje Weiss: – Moja matka była osobą ocaloną z Holokaustu, która w wieku 25 lat wróciła z obozów i właśnie straciła męża. Alice miała wtedy pięć lat. Być może Edith nie była w stanie zapewnić jej domu, szkoły, jedzenia, itd.

Rodzina prowadzi teraz rozmowy z fundacją USC Shoah Foundation Stevena Spielberga, która planuje nagrać całą opowieść Alice na wideo w przyszłym roku.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama