Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 10:28
Reklama KD Market
Reklama

Bolesna historia

Zbliżający się Dzień Dziękczynienia to święto kojarzące się z radosnym ucztowaniem przy stole, na którym króluje pieczony indyk z żurawinami. Wspominamy przy tym Pielgrzymów zasiadających w duchu przyjaźni do wspólnej biesiady z Indianami. Pierwsi dzielą się z drugimi wypieczonym przez siebie chlebem. Panuje błogie porozumienie i pokój. To jednak tylko jedna strona tej historii. Druga, budząca liczne kontrowersyjne, dla wielu pozostaje niemal nieznana…

Masakra plemienia

Jest początek XVII wieku. Na Starym Kontynencie rozchodzi się wieść o raju, który czeka na odważnych w Nowym Świecie. Setki pobożnych angielskich uchodźców wsiada na łodzie. To Europejczycy uciekający przed tyranią, w poszukiwaniu wolności religijnej i lepszego życia. Kiedy docierają do Plymouth, tubylcy wspaniałomyślnie litują się nad umęczonymi nieznajomymi. Uczą ich, jak sadzić kukurydzę i gdzie łowić ryby. W ten sposób pomagają im przetrwać pierwsze ostre zimy w Ameryce…

Trudno stwierdzić, ile prawdy jest w tak idealistycznym obrazku z przeszłości. Jednak bez wątpienia już w ciągu kolejnych dziesięcioleci pojawiły się na nim spore rysy. Osadnicy stali się bardziej pewni siebie a w niektórych wypadkach agresywni. Zaczęły się podboje nowego terytorium, czasem krwawe. Jednym z nich, uznawanym po latach za najbardziej okrutny, była masakra plemienia Pequot, do której doszło w 1637 roku.

Tego lata plemię zebrało się w swej indiańskiej wiosce na Festiwalu Tańca Zielonej Kukurydzy. Świętowano, jak co roku, urodzajne plony. Przed świtem śpiących spokojnie Indian otoczyli angielscy i holenderscy najemnicy. Mężczyznom kazano wyjść na zewnątrz. Tych, którzy wyszli, rozstrzeliwano. Uciekających łapano i atakowano pałkami. Po godzinie z wioski pozostał jedynie popiół. Zginęło w sumie siedemset osób.

Gubernator kolonii Massachusetts Bay, John Winthrop, ogłosił następny dzień oficjalnym Świętem Dziękczynienia. Obchody zarządzono we wszystkich kościołach. Wierni dziękowali za zdobycie wioski heretyków. Choć, jak przyznał sam gubernator, było ono niezmiernie brutalne. „Przerażający widok” – napisał potem w swojej Historii plantacji Plymouth.

Zbrojne podboje

Przez następne 100 lat europejscy osadnicy wielokrotnie dopuszczali się aktów przemocy wobec rdzennej ludności Ameryki. Nazywano je „zwycięstwami” ustanowionymi przez Boga. A było ich coraz więcej. Zachęceni łatwym triumfem koloniści atakowali dalsze wioski. Młodych mężczyzn, kobiety i dzieci powyżej 14. roku życia sprzedawano do niewoli. Statki załadowane indiańskimi niewolnikami regularnie opuszczały porty Nowego Świata. Czasem na jednym znajdowało się nawet pięciuset pojmanych. Sprzedawano ich potem w Europie po 220 szylingów za „sztukę”.

Po jednym z najazdów na „pogańskich dzikusów” w Nowej Anglii, na ulicach a nawet przed kościołami fetowano brutalne zwycięstwo podczas kolejnego Święta Dziękczynienia. Ścięto nawet wodza przyjaznego dotychczas plemienia Wampanoag. Jego głowę nabito na słup w Plymouth, gdzie pozostała jakby na pokaz przez 24 lata. Aby zachęcić do zabijania heretyków, za skalpy Indian wypłacano nagrody.

Wyrwane z kontekstu

„Wskazywanie związku między tamtym a współczesnym świętem to jednak wyrwanie tego szczególnego dnia z kontekstu. Na tysiące obchodów święta dziękczynienia tylko niektóre związane były z militarnymi podbojami Indian” – wyjaśnia David Silverman, autor książki Ta ziemia to ich ziemia: Indianie Wampanoag, kolonia Plymouth i niespokojna historia Święta Dziękczynienia.

Przez kolejne dziesięciolecia amerykańskie kościoły często organizowały msze dziękczynne. George Washington zasugerował więc, by ustalić jeden wspólny termin obchodów tego święta. Podczas wojny secesyjnej Abraham Lincoln ogłosił Dzień Dziękczynienia narodowym świętem, a w 1898 roku wyznaczono oficjalną datę jego obchodów – czwarty czwartek listopada.

Żywa pamięć

Jednak Święto Dziękczynienia w duszach wielu rdzennych Amerykanów z Nowej Anglii wciąż pozostaje bolesnym wspomnieniem. Nie ma w nim sielankowego obrazu plemion i kolonistów bratających się podczas wspólnej uczty. Jest wciąż żywa pamięć o straconych krewnych i spalonych wioskach. Wielu potomków indiańskich plemion nie świętuje więc tego dnia tak jak czyni to większość Amerykanów. Nic dziwnego – dla Indian to żywa i bolesna historia, a nie wiedza z podręczników, gdzie najczęściej znajdziemy opis pogodnej uczty z 1621 roku, podczas której Pielgrzymi celebrowali wraz z Indianami pierwsze udane żniwa.

Od ponad pół wieku w ostatni czwartek listopada rdzenni Amerykanie z Nowej Anglii obchodzą swój Narodowy Dzień Żałoby. Protest ma miejsce w Plymouth i gromadzi corocznie kilka tysięcy ludzi. Po raz pierwszy odbył się on w 1970 roku. Po tym, jak władze Massachusetts zaprosiły członka plemienia Wampanoag Franka Jamesa (Wamsuttę) na świąteczny bankiet. Miał tam wygłosić przemówienie z okazji 350. rocznicy przybycia Pielgrzymów.

Organizatorzy zakładali, że będzie ono pełne ciepłych słów o braterstwie i wspólnej uczcie. Tymczasem Wamsutta przygotował materiał o gehennie Indian i związku Święta Dziękczynienia z masakrą plemienia Pequot. Tekst wystąpienia ocenzurowano, uznając, że ma charakter nazbyt kontrowersyjny. Jamesowi wręczono w zamian wersję alternatywną – o wzajemnej przyjaźni rdzennej ludności i osadników. Po bankiecie Wamsutta w formie protestu wygłosił swoje oryginalne przemówienie na wzgórzu Cole’a w Plymouth. I tak narodził się Narodowy Dzień Żałoby.

Obchodzony każdego roku zbiega się ze Świętem Dziękczynienia. A także z „Dniem Niewdzięczności” (Unthanksgiving Day), ceremonią organizowaną przez Indian na wyspie Alcatraz w Kalifornii, która pozostaje w opozycji do tradycyjnych obchodów. Celem obydwu jest przedstawienie innej strony historii związanej z listopadowym świętem – tak jak ją widzi wielu rdzennych mieszkańców Ameryki. I upamiętnienie milionów rdzennych Amerykanów, którzy zginęli w wyniku podbojów prowadzonych w ciągu 100 lat na nowym kontynencie.

Joanna Tomaszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama