Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 10:33
Reklama KD Market
Reklama

Scjentologia przed sądem

46-letni aktor Danny Masterson w roku 2020 został oskarżony o napaść seksualną na trzy kobiety. Były to oddzielne zdarzenia, do których rzekomo miało dojść w latach 2001-2003 w jego domu w Hollywood Hills. Ostatnio rozpoczął się jego proces i szybko okazało się, że na wokandzie sądowej jest jeszcze inny, nieoficjalny podsądny – doktryna scjentologii...

Słowo na „R”

Masterson, żonaty z Bijou Phillips od 2011 roku, pozostaje aktywnym członkiem tzw. kościoła scjentologicznego. Natomiast skarżące go kobiety, których tożsamość nie została ujawniona, są byłymi członkiniami tego ruchu. W czasie wstępnego przesłuchania w ubiegłym roku zeznały one, że początkowo nie chciały iść na policję i powiadomić o gwałtach, ponieważ uległy naciskom ze strony kościoła.

Jedna ze skarżących twierdzi, że poinstruowano ją, by nie używała słowa na „R” (rape), kiedy powiedziała wysokim rangą scjentologom o domniemanej napaści. Inna zeznała, że do jej domu przyszedł prawnik scjentologów i ostrzegł ją, że zostanie usunięta z kościoła, jeśli doniesie władzom o Mastersonie. Rzeczniczka kościoła scjentologicznego Karin Pouw zaprzeczyła jednak, jakoby istniała jakakolwiek „polityka” mająca na celu zniechęcanie członków ruchu do zgłaszania przestępstw organom ścigania.

2 listopada br. przed sądem zeznawała tzw. Jane Doe #2, czyli jedna z domniemanych ofiar przestępstwa. Powiedziała, że ​​została zaproszona do domu Mastersona pewnej nocy pod koniec 2003 roku. Wypiła tam kieliszek wina, a on zażądał, żeby się rozebrała i weszła do jacuzzi. Masterson miał ją potem zabrać do łazienki i tam po raz pierwszy zainicjował seks. Potem przeniósł ją do sypialni i – pomimo jej protestów – brutalnie zgwałcił.

Jane Doe #3 zeznała, że widywała się z aktorem przez ponad cztery lata, począwszy od 1997 roku, ale pewnego dnia obudziła się w jego domu i zdała sobie sprawę, iż gospodarz „dobiera się do niej” seksualnie. Twierdzi, że protestowała, ale bez rezultatu. Zirytowany napastnik miał ją uderzyć w twarz i nazwać „śmieciem”. Kobieta znana jako Christina B. zeznała, że ​​przyłączyła się do scjentologów pod naciskiem Mastersona, co spowodowało jej odłączenie od rodziny, ponieważ jej rodzice, jak jej powiedziano, byli „osobami tłumiącymi jej tożsamość”.

Pod koniec 2003 roku Christina powiedziała scjentologicznemu „specjaliście ds. etyki”, że została zgwałcona przez swojego chłopaka, na co usłyszała, że nie może więcej o tym mówić. Powiedziano jej między innymi, że „nie można zgwałcić kogoś, z kim jest się w związku”. Przez wiele następnych lat nie myślała nawet o powiadomieniu policji. Po raz pierwszy powiedziała o tym zdarzeniu mężowi w 2011 roku, a w roku 2016 skontaktowała się z tzw. gorącą linią ds. napaści na tle seksualnym.

Trzecia oskarżycielka, znana jako Jen B., złożyła zeznania w większości zgodne z tym, co powiedziały pozostałe dwie kobiety. Powiedziała, że kościelny „specjalista ds. etyki”, Julian Swartz, wezwał ją do pracy nad „samoistnymi” problemami, sugerując w ten sposób, że to ona była winna temu, co się stało. Ona również została rzekomo odurzona przez podsądnego jakimś czerwonym napojem, a następnie zaciągnięta do łazienki i sypialni.

Spory i kontrowersje

To, czy proces Mastersona zakończy się wyrokiem skazującym, pozostaje otwartą kwestią. On sam twierdzi, że jest niewinny i że wszystkie zbliżenia seksualne z trzema kobietami miały wprawdzie miejsce, ale były wynikiem dobrowolnego działania obu stron. Jednak udział władz ruchu scjentologicznego w całej sprawie budzi spore kontrowersje. Podczas przesłuchania przed procesem, które odbyło się 3 października, obrona starała się wynegocjować zakaz jakichkolwiek wzmianek o scjentologii podczas postępowania sądowego. Jednak sędzia uznał to za niemożliwe i postanowił, że o scjentologii można będzie wspominać wtedy, gdy ma to bezpośredni związek z oskarżeniami.

W wyniku tej decyzji naciski ze strony władz ruchu na ofiary domniemanych gwałtów stały się przedmiotem sporów i dyskusji na sądowej wokandzie, co scjentologom jest bardzo nie na rękę. Należy przypomnieć, iż scjentologia budzi sprzeciwy i kontrowersje od wielu lat. W Australii działalnością scjentologów zajmował się przez pewien czas nawet senat tego kraju. Różne oskarżenia o oszustwa rozpatrywane były również w kilku innych krajach. We Francji ruch scjentologiczny został uznany za przestępczy i jego francuski przywódca, Alain Rosenberg, został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.

W roku 2020 zmarła na raka aktorka Kelly Preston. Jej mąż, John Travolta, poinformował o śmierci partnerki, wyrażając swój ból z powodu tego wydarzenia, ale w mediach społecznościowych wywiązała się dyskusja o sposobach leczenia zmarłej. Krytycy kościoła scjentologicznego oskarżyli jego członków o odrzucanie współczesnej medycyny i próby leczenia modlitwą. Ostatecznie Kelly Preston złamała zasady scjentologów i zdecydowała się na leczenie, ale dopiero wtedy, gdy jej stan był ciężki, a na ratunek było już za późno.

W przypadku Mastersona problem scjentologów polega na tym, iż w pewnym sensie spotkał on wszystkie skarżące go kobiety za pośrednictwem tego ruchu, a później zdawał się być chroniony przez kościelną hierarchię przed oskarżeniami o przestępstwa na tle seksualnym. Dopiero z chwilą, gdy jego sprawa zakończyła się formalnymi oskarżeniami, wpływowi scjentolodzy zaczęli twierdzić, iż nigdy na nikogo żadnego nacisku nie wywierali i że skrywanie jakichkolwiek przestępstw kryminalnych jest sprzeczne z wewnętrznymi zasadami ruchu.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama