Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy 10 listopada 1918 roku. Następnego dnia warszawiacy zaczęli rozbrajać niemieckich żołnierzy. Po latach przyjęto, że właśnie tego dnia, 11 listopada, Polska odzyskała niepodległość. Jednak gdyby ustalenie terminu Dnia Niepodległości rzeczywiście zależało od daty, kiedy zaczęto rozbrajać w Polsce okupantów, to odzyskanie niepodległości Polacy powinni świętować 31 października. Już wtedy w Krakowie rozpoczęto rozbrajanie żołnierzy austriackich...
Polska Organizacja Dywersyjna
Niewielu jest ludzi tak zasłużonych dla polskiej niepodległości, a jednocześnie tak zapomnianych, jak porucznik Antoni Stawarz. 31 października 1918 roku, dzięki swej błyskotliwej akcji, bezkrwawo opanował Kraków. A w mieście stacjonowało 12 tysięcy żołnierzy austriackich.
Urodził się w Tuchowie koło Tarnowa. W latach 1914-1916 walczył na froncie w Serbii w szeregach 57 Pułku Piechoty Galicyjskiej – pułku piechoty cesarskiej i królewskiej armii austriackiej. W 1916 roku awansowano go do stopnia podporucznika i skierowano na front włoski. Od 1917 roku był już pełnym porucznikiem, a w czerwcu 1918 roku został dowódcą plutonu w 93 Pułku Morawskiej Piechoty w Krakowie.
Pułki austriackie nosiły nazwy: Galicyjski, Morawski, Czeski itd. Lecz służyli w nich żołnierze różnych narodowości, które znajdowały się wówczas pod panowaniem Austro-Węgier. Polaków w nich było dużo. W Krakowie porucznik Stawarz rozpoczął wśród nich agitację patriotyczną na rzecz odzyskania niepodległości przez naród polski.
W lipcu, współpracując ze znanym mu sprzed wojny Józefem Badziochem, utworzył w Krakowie tajną Polską Organizację Dywersyjną. Badzioch był przywódcą grupy dezerterów i cywili, którzy napadali na austriackie transporty kolejowe. Kradli z wagonów co bardziej wartościowe towary.
Po latach Stawarz wspominał: „W rozmowie z Badziochem zwróciłem uwagę, że zasadniczo nie jestem przeciwny napadom na transporty kolejowe. Jednak konieczne jest, by Badzioch w czasie napadów rabował również broń i amunicję, i magazynował ją dla przyszłej polskiej rewolucji przeciwko Austrii. Udzieliłem mu przy tym nieco fachowych wskazówek. Badzioch nader chętnie przyjął mój plan i zapewnił mnie o swojej całkowitej dyskrecji. Tak powstały zręby Polskiej Organizacji Dywersyjnej”.
Antoni Stawarz jako oficer austriacki skoszarowany w Podgórzu miał ułatwiony dostęp do innych oficerów i żołnierzy narodowości polskiej w Twierdzy Kraków. Pośród nich rekrutował aktywistów i z nimi zbudował swoją Organizację Dywersyjną. Nawiązał kontakt z bliskim współpracownikiem Józefa Piłsudskiego, pułkownikiem Bolesławem Roją z III Brygady Legionów. Roja również tworzył w Krakowie zakonspirowaną grupę złożoną z legionistów w armii austriackiej. Tylko Roja był bardzo zachowawczy, czekał na decyzje polityków.
Polska Komisja Likwidacyjna
I wojna światowa dobiegała końca, a na wszystkich frontach i we wszystkich armiach panował chaos. W takiej sytuacji na terenie zaboru austriackiego utworzono tymczasową polską władzę. Stała się nią Polska Komisja Likwidacyjna Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Na jej czele stanął utożsamiany z ruchem ludowym Wincenty Witos.
Funkcjonowanie Komisji popierały wszystkie liczące się stronnictwa polityczne. Do głównych zadań Komisji należały demontaż struktur polityczno-prawnych, które łączyły Galicję z Austro-Węgrami, oraz utrzymanie porządku publicznego do chwili ogłoszenia niepodległości Polski. Decyzją Komisji zwierzchnictwo nad wszystkimi polskimi oddziałami w Galicji miał objąć pułkownik Roja.
Początek powstania
Porucznik Stawarz doskonale wiedział, jakie panują nastroje wśród austriackich żołnierzy. Wszyscy mieli już dość wojny i chcieli wracać do domów. Wojna się kończyła i nikt nie chciał zginąć w jej ostatniej godzinie. Stawarz postanowił to wykorzystać. Działał samodzielnie, nie czekając na decyzje polityków. Zorganizował grupy Polaków w koszarach i kolejarzy na stacjach kolejowych. Namówił także kobiety, aby szyły biało-czerwone kokardy dla powstańców.
Na tajnym spotkaniu 30 października obwieścił spiskowcom początek powstania w Twierdzy Kraków. Obecnym na spotkaniu kolejarzom nakazał rozesłać depesze do najważniejszych stacji kolejowych w Galicji. W telegramach informowano mieszkańców miast na prowincji, że w Krakowie wybuchła rewolucja przeciwko Austrii. Ponadto kolejarze mieli pociągi z austriackimi żołnierzami kierować do stacji Kraków-Płaszów.
Wbrew pułkownikowi Roi, który czekał na wyniki rozmów politycznych, Stawarz był przekonany o konieczności natychmiastowego i zdecydowanego działania. Tym bardziej iż już wiedział, że Czechosłowacy kilka dni wcześniej proklamowali niepodległość, a reakcja Austrii była żadna.
31 października wczesnym rankiem oddziały Stawarza zajęły dworzec w Płaszowie. W tej akcji brali udział także dezerterzy z grupy Badziocha. Obyło się bez jednego wystrzału. Wysiadający z wagonów żołnierze austriaccy poddawali się i oddawali broń. Jednocześnie inni Polacy zajęli koszary austriackie w Podgórzu, również bez strzelaniny. Austriacy nie widzieli sensu dalszej walki. Płaszów i Podgórze stały się pierwszymi skrawkami wolnego, polskiego Krakowa.
Zajęcie odwachu przy ratuszu
Na Rynku Podgórskim zebrał się tłum. Żołnierze z polskimi kokardami, ludzie Badziocha, orkiestra wojskowa i rozentuzjazmowany tłum cywilów. Przemówił Stawarz. Ogłosił marsz na Kraków w celu wyswobodzenia miasta od Austriaków.
Maszerujący żołnierze i cywile po drodze rozbrajali żołnierzy austriackich i niszczyli wszelkie oznaki władzy austriackiej. W tym samym czasie inna grupa Polaków opanowała lotnisko wojskowe w Rakowicach.
W południe 31 października oddziały Stawarza zajęły odwach przy Wieży Ratuszowej na Rynku Głównym. Znowu bez strzału. Mieściła się tam wartownia garnizonu austriackiego. Zawsze stali tam austriaccy żołnierze. Teraz ich miejsce zajęli polscy żołnierze z biało-czerwonymi kokardami. Na wieży po 123 latach nieobecności zawisła biało-czerwona chorągiew. Z budynków strącano dwugłowe austriackie orły. Rynek mienił się biało-czerwonymi kolorami.
Wobec tego, co działo się w Krakowie, dowództwo Twierdzy Kraków skapitulowało. Władzę nad miastem przejęła Polska Komisja Likwidacyjna. Komendę wojskową przejął pułkownik Roja.
Zapomniany bohater
Rolę Antoniego Stawarza w wydarzeniach 1918 roku w Krakowie podsumował wybitny polski historyk, generał Marian Kukiel: „Zrobił to, co Wysocki w Noc Listopadową, ale zrobił szczęśliwie. O stworzony przezeń związek oparło się wszystko. Dysponując niewielkimi siłami doprowadził do bezkrwawego wyzwolenia miasta spod władzy zaborczej”.
Nowa polska władza nie doceniła zasług Antoniego Stawarza. Wprawdzie 1 listopada został mianowany kapitanem, ale to wszystko. Jego nazwisko było pomijane na oficjalnych uroczystościach związanych z odzyskaniem niepodległości. Pewną zasługę miał w tym pułkownik Roja, któremu nie spodobała się samodzielność Stawarza.
Być może zadecydował fakt, że Stawarz nigdy nie związał się z piłsudczykami. W ogóle uciekał od polityki. Podczas majowego puczu w 1926 roku w Warszawie opowiedział się po stronie legalnego rządu, przeciwko Piłsudskiemu. Za karę został wysłany do garnizonu na Kresach wschodnich, a w 1929 roku zwolniony z wojska. Pracował jako urzędnik w krakowskim magistracie.
W czasie II wojny światowej Stawarz działał w polskim podziemiu. Po wojnie pracował w zakładach ubezpieczeniowych. Zmarł w 1955 roku. Dopiero w 1991 roku doczekał się ulicy w Krakowie nazwanej jego imieniem.
Ryszard Sadaj