Anna (przez znajomych nazywana Adzią) była przeciętną nastolatką. Mieszkała na przedmieściach Szczecina. Lubiła wycieczki do lasu, który rozpościerał się tuż za płotem domu rodzinnego, ceniła sobie czas spędzany z najbliższymi. Marzenia o wyjeździe do Stanów wydawały się nie do spełnienia. Pomysł na spędzenie roku szkolnego u obcej rodziny w USA zrodził się dość spontanicznie po tym, jak mama Anny natknęła się na ogłoszenie organizacji koordynującej wyjazdy dla młodzieży do USA w ramach tzw. wymiany kulturowej. Już po pierwszym spotkaniu z organizatorem Anna wiedziała, że to jest coś dla niej. Miałaby spędzić cały rok szkolny u rodziny wybranej przez koordynatora. Chodziłaby tam do szkoły średniej, brała udział w życiu rodzinnym i kształciła znajomość języka. Dla nastolatki wychowującej się w Polsce w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych było to niezłe wyzwanie i ogromna szansa. Jeszcze wtedy nie wiedziała, jak bardzo decyzja ta wpłynie na bieg jej życia.
Anna trafiła do rodziny polskiego pochodzenia, mieszkającej w malutkiej mieścinie w stanie Wisconsin. Rok spędzony tam otworzył jej oczy na świat, doświadczyła życia młodzieży szkolnej w dość dużej amerykańskiej szkole, nauczyła się samodzielności, otwartości i tolerancji różnic kulturowych. To tutaj, na prywatce u znajomej, poznała przyszłego męża, Marka. Rok szkolny dobiegł jednak końca i Anna, pełna wspomnień, miłości i bogatsza o bezcenne doświadczenia wróciła do Polski. W ojczystym kraju ukończyła studia wyższe i zaczęła karierę zawodową jako właścicielka i lektorka szkoły językowej. Przez cały czas utrzymywała kontakt z Markiem, wtedy już zawodowym wojskowym w armii amerykańskiej. Nie śmiała wtedy nawet marzyć o tym, że jeszcze kiedykolwiek będą mieli szansę na spotkanie.
Traf chciał, że brat Anny zdecydował się wziąć udział w loterii wizowej organizowanej przez rząd Stanów Zjednoczonych i, ku zdziwieniu całej rodziny, wizę otrzymał. Stało się to pretekstem dla Anny do wizyty w stolicy Polonii – Chicago. Plan był taki, że Anna spędzi w „Wietrznym Mieście” kilka tygodni urlopu, odwiedzi także „rodzinę zastępczą” w Wisconsin i wróci do ojczyzny przed rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego. Do ojczyzny jednak nie wróciła… bynajmniej nie przed rozpoczęciem roku szkolnego i nie jako panna.
Annę i Marka, pomimo odległości, zawsze łączyła wielka przyjaźń. Przyjaźń ta przerodziła się w miłość, która, jak czuli, nie zdarza się na co dzień. Zdecydowali się postawić wszystko na jedną kartę. Dziś, 20 lat po ślubie, wiedzą, że to była dobra decyzja. Mark kontynuował karierę wojskową, Anna, po zdobyciu obywatelstwa, zaczęła pracować jako cywil dla Departamentu Obrony. Na przestrzeni lat spędzonych w USA Anna i Mark mieszkali w sześciu stanach. Gdy narodziła się ich – teraz już nastoletnia – córka, Anna wiedziała, że ważne jest dla niej zachowanie tradycji wyniesionych z rodzinnego domu, między innymi tych kulinarnych. W początkowych latach emigracji korzystała z rad babci Stasi. Zauważyła, jak mało jest źródeł informacji o tradycyjnej kuchni polskiej, w szczególności w języku angielskim. Babcia chętnie wspominała czasy wspólnie spędzone w kuchni. Na pytanie: „Skąd będę wiedziała, że danie jest gotowe?”, odpowiadała z dokładnością matematyka: „Zobaczysz i będziesz wiedziała”.
Dla ułatwienia Anna zaczęła spisywać i publikować przepisy w internecie. Narodziny bloga pt. Polish Your Kitchen to zatem potrzeba kultywowania tradycji, a także chęć przekazania wiedzy kolejnemu pokoleniu, w szczególności dotyczy to rodzin, w których jeden z rodziców pochodzi z zupełnie innego środowiska społeczno-kulturowego.
„Polish Your Kitchen” działa od 2015. Anna zgromadziła na nim już ponad 200 przepisów na tradycyjne potrawy kuchni polskiej. Pisze w języku angielskim, by blog docierał do kolejnych pokoleń Polaków rozrzuconych po świecie. Chce, by kuchnia polska gościła na stołach rodzin zróżnicowanych kulturowo, nawet wtedy, gdy ich członkowie nie potrafią posługiwać się językiem polskim. Dla Anny ważne jest to, by dzieci Polaków miały możliwość wracania do dań, które serwowały im ich babki, dziadkowie, mamy, ojcowie. By mogli kontynuować tradycję i przekazywać wspomnienia kolejnym pokoleniom.
Obecnie Anna, Mark i ich córka Hania mieszkają w rodzinnym mieście Anny – Szczecinie. Przeprowadzili się tu, gdy Mark przeszedł na emeryturę. Teraz wspólnie kontynuują pracę rozpoczętą siedem lat temu na emigracji. Blog poszerzony został o kanał na YouTubie, na którym bohaterowie pokazują ciekawe zakątki Polski, rozmawiają o polskiej kuchni, tradycjach i ciekawostkach z życia w ojczyźnie Anny.
Po kilku latach gromadzenia zbioru przepisów Anna spełniła swoje kolejne marzenie i wydała książkę kucharską pt. „Polish Your Kitchen. My Family Table”. Jest to zbiór ponad 100 przepisów tradycyjnej kuchni polskiej – tej wyniesionej z domu rodzinnego. To dania, które przygotowywane były przez babcię Stasię; których smak łączy się ze wspomnieniami z dzieciństwa. To nostalgia na talerzu. Książka okazała się wielkim sukcesem i cieszy się dużą popularnością wśród Amerykanów, którzy pamiętają jeszcze babciną kuchnię, ale niekoniecznie potrafią ją odtworzyć. Chętnie kupują ją też Polacy mieszkający za granicą, którzy chcą, by ich dzieci nie zapomniały, skąd pochodzą.
Bieg tej historii, narodziny marzeń i doświadczenie ich spełnienia… nic nie jest tu oczywiste. Zaskakujące zwroty akcji doprowadziły bohaterów tej niezwykłej historii do spełnienia ich „the American dream”!
Jeśli chcesz bliżej poznać bohaterów i śledzić ich losy, zapraszam na stronę www.polishyourkitchen.com.