Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 02:24
Reklama KD Market

Listopadowe cmentarze

Zbliżają się listopadowe dni szczególnej pamięci o zmarłych. Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są początkiem tego czasu, kiedy w Kościele katolickim zaprasza się wiernych do modlitwy za zmarłych, a także do odwiedzania cmentarzy. Tak się złożyło, że po wielu latach będę w tym roku przeżywał te dni w mojej rodzinnej parafii w Polsce. Bardzo mnie to cieszy, gdyż, choć może to dziwnie zabrzmieć, lubię spacerować po cmentarzach. Kiedyś, gdy byłem młody, omijałem je szerokim łukiem. W głowie kłębiło się wiele historii z nutką strachu i grozy, związanymi ze śmiercią i cmentarzami. Nawet nie wiem, kiedy się to zmieniło. Odkrywałem, że cmentarz jest miejscem wyjątkowym, ziemią świętą, w której pochowane ciała lub prochy zmarłych czekają na zmartwychwstanie. Każdy człowiek to zupełnie osobna historia życia i takie poczucie, że chociaż stawiają im nieraz bardzo bogate pomniki, tam każdy jest sobie równy.

Te historie zapisane są przede wszystkim w pamięci tych, którzy znali zmarłych. Ich bliskich, członków rodzin, sąsiadów, kolegów i koleżanek ze szkoły i pracy, przyjaciół. Nosi się je przez całe życie. Raz po raz wraca się do nich we wspomnieniach. Są one niczym lekcje życia przeżytego, spełnionego, a czasem tragicznego i smutnego, po ludzku przerwanego. Spacerując po cmentarzu w mojej rodzinnej parafii, zauważam, że coraz więcej mogił to ludzie, których znałem, także rówieśników. Będąc gdzie indziej, czytam nagrobki, które czasami zawierają krótkie informacje o tym, kim dana osoba była i kiedy oraz jak długo żyła. Chodząc, nie tylko rozmyślam i wspominam. Przede wszystkim się modlę. Najczęściej na różańcu. Każde „Zdrowaś Maryjo” ofiaruję wtedy za jakąś duszę w czyśćcu cierpiącą. To one najbardziej modlitwy potrzebują. W Katechizmie Kościoła Katolickiego można znaleźć wytłumaczenie, czym jest czyściec: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba”. Następnie zachęca do tego, żeby nieść pomoc modlitewną tym duszom. To dlatego każda modlitwa, a zwłaszcza zamawiane w intencji zmarłych msze święte są szczególną pomocą, którą żyjący mogą ofiarować zmarłym.

Cmentarze w Polsce mają szczególny i niepowtarzalny klimat. My, Polacy, mamy duży szacunek dla zmarłych. Bierze się to na pewno także z naszej religijności, która prowadzi do biblijnej nauki o tym, że człowiek został stworzony przez Boga, na Jego obraz i podobieństwo. W Nowym Testamencie znajdujemy słowa, które mówią wprost, że ciało ludzkie jest świątynią Ducha Świętego. Kiedy w czasie mszy pogrzebowej ksiądz okadza trumnę, to właśnie dlatego, że ciało ludzkie ma swoją godność, a człowiek jest dzieckiem Bożym.

Listopadowe cmentarze w Polsce rozświetlone są setkami, tysiącami lampek. Przyozdobione są różnobarwnymi kwiatami. To symbole życia i gesty pamięci. Przynoszone przez żyjących, którzy w ten sposób wyrażają swoją miłość, przyjaźń, przywiązanie. Łuny światła nad cmentarzami w wieczór Wszystkich Świętych są czymś, co zatrzymuje uwagę niemal każdego. Nie odstrasza, a raczej zaprasza do tego, aby pójść i zatrzymać się w refleksji nad własnym życiem, które przemija. I to bez wątpienia jest także jakiś istotny wymiar dobrego przeżycia listopada. Postawić sobie pytanie, jakie jest moje życie, czy czuję się spełnionym człowiekiem, szczęśliwym, czy mam świadomość tego, że życie na ziemi się kończy, ale trwa w wymiarze wieczności. Takie pytania stawiają wobec konieczności zrobienia rachunku sumienia wraz z chęcią zmiany na lepsze, poprawy czegoś, co zostało zaniedbane, większej mobilizacji. To takie rekolekcje nad życiem, które można odprawić, spacerując cmentarnymi alejkami.

Wspomniałem o modlitwie. W wielu kościołach odmawiany jest listopadowy różaniec za zmarłych, czytane też są tak zwane wypominki. Ludzie wypisują imiona swoich bliskich zmarłych, polecając ich modlitwie wspólnoty Kościoła. Może warto pomyśleć także o tej formie pamięci i samemu włączyć się w modlitwę.

Listopadowe cmentarze są wyjątkowymi miejscami, obok których trudno jest przejść obojętnie. To nie Święto Zmarłych, ale tych, co odeszli i wciąż z nami są, jak w piosence Rynkowskiego „i żyją sobie obok nas. Patrzą z miłością na nasze dni i czasem się śmieją przez łzy (…) Czujesz ich pomoc, gdy jest źle”. Niech to będzie dobry czas wspominania i dumania.

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama