Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 02:25
Reklama KD Market

Misyjny świat 2022

Kiedy byłem dzieckiem, każde spotkanie misjonarzy, czyli najczęściej księży, braci i sióstr zakonnych pracujących w odległych krajach, na tak zwanych misjach, robiło na mnie ogromne wrażenie. Słuchanie egzotycznych historii o ludziach i przyrodzie tamtych krajów to było coś bardzo szczególnego. To były jednak zupełnie inne czasy. Bardzo odległe dla nas, ludzi 21 wieku. Mimo zmian i nowej ery są jednak jakieś wspólne punkty z tym, co określamy jako misje kiedyś i dziś. I wtedy, i dziś chodziło katolickim misjonarzom o jedno: aby głosić Jezusa Chrystusa jedynego Zbawiciela świata. I ten właśnie argument najbardziej mnie fascynował, mnie, jeszcze wtedy dziecka i młodzieńca.

Słuchając misjonarzy i historii ich życia, zawsze miałem wypieki na twarzy. To było fascynujące i przerażające zarazem. Jednak już wtedy odkrywałem, że najważniejszy jest człowiek, stojący gdzieś w cieniu tych opowieści. Człowiek, który szczerze szukał wiary, szukał Chrystusa. Ten człowiek i ludzie byli najbardziej fascynujący, bo oni czekali. Całkiem niedawno zrozumiałem, co znaczy ewangelizacja, czyli dzielenie się Chrystusem i swoim doświadczeniem wiary. To jest coś ważniejszego, pierwszego przed jakimś siłowym wprowadzaniem w wiarę. Doświadczenie przed obowiązkiem, dzielenie przed siłą. Zrozumiałem wtedy, co znaczy bycie człowiekiem, nauczycielem, pielęgniarką, lekarzem, przed byciem księdzem i katechetą w misyjnym świecie. Zanim przyjdzie czas na katechezę, potrzeba czasu na bycie człowiekiem, kimś blisko, kimś obok. I to jest chyba najtrudniejsze. Proces inkulturacji trwa nie raz długo. Poznanie kultury, mentalności, języka, wierzeń ludzi, do których się przychodzi, nie jest łatwy. Potrzebuje czasu i otwartości tych, którzy naprawdę zdecydowali się na życie i pracę z ludźmi innej kultury. Jest to decyzja, w której obok „tak” jest też zgoda na wszystko, także na bycie nieprzyjętym, odrzuconym.

W pracy misyjnej chodzi o świadectwo wiary. To jest pierwsze i najważniejsze. Niedawno powiedział mi znajomy, że kiedy widział śmierć współczesnych męczenników, którym ścinano głowy, było to dla niego najmocniejsze świadectwo wiary w Chrystusa. Papież Franciszek mówi, że „w ostatecznym rozrachunku prawdziwym świadkiem jest „męczennik”, ten, kto oddaje swoje życie za Chrystusa, odwzajemniając dar, którym On uczynił dla nas siebie samego”. Tych męczenników jest dzisiaj naprawdę bardzo wielu.

W lutym tego roku, kiedy wylatywałem z Warszawy do USA, był pierwszy dzień wojny na Ukrainie. Mnóstwo komentarzy i trudnych rozmów docierało do mnie. Dziś jestem w Polsce po prawie 8 miesiącach tej wojny. Widzę coraz więcej zobojętnienia wobec tego, co dzieje się za naszą granicą. A tam toczy się wojna! Każdego dnia! I czytam słowa papieża: „Z powodu prześladowań religijnych oraz sytuacji wojny i przemocy, wielu chrześcijan jest zmuszonych do ucieczki ze swojej ojczyzny do innych krajów. Jesteśmy wdzięczni tym braciom i siostrom, którzy nie zamykają się w cierpieniu, ale dają świadectwo o Chrystusie i Bożej miłości w krajach, które ich przyjmują. Do tego zachęcał ich św. Paweł VI, mając na uwadze „obowiązek i zadanie emigrantów w tych krajach; które ich przyjęły w gościnę” (Evangelii nuntiandi, 21)”. To jest bardzo konkretne działanie misyjne!

W mojej rodzinnej parafii siostry zakonne, jak co roku, zapraszają na kiermasz misyjny. Pięknie wykonane ręcznie małe dzieła. Wszystko na misje. Bardzo cenię sobie takie akcje z serca do serca. Bo rzeczywiście pracy misyjnej potrzeba wsparcia i tego duchowego, i materialnego. Można sobie myśleć, że przy kościołach ciągle się na coś zbiera. Tak. To jest chrześcijańska pomoc innym, którzy dziś nie mają. Wsparcie, które jest dzisiaj konieczne. Im bardziej bezinteresowne, tym lepsze. Już dawno temu spotkałem się z inicjatywami miesięcznego opłacania szkoły czy studiów dziecka lub młodego człowieka z terenów misyjnych. Miałem też okazję poznać naprawdę dobrych i wykształconych ludzi, dzięki tej pomocy. To jest wsparcie, które przynosi dobre owoce!

Co roku Tydzień Misyjny w Kościele katolickim budzi nie tylko wrażliwość na świat misyjny, doświadczony wojnami, cierpieniem i brakiem wiedzy o Chrystusie i Ewangelii. Budzi wrażliwość na człowieka, który został stworzony przez Boga i żyje, szukając światła prawdy. Znajdzie je, spotykając świadków Jezusa Chrystusa, niosących Ewangelię i robiących wszystko, by wspomóc dobrem tych, którym go brak.

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.


Several explosions hit the Ukrainian capital Kyiv, Ukraine - 17 Oct 2022

Several explosions hit the Ukrainian capital Kyiv, Ukraine - 17 Oct 2022

Protests during the commemoration of the 529th anniversary of the arrival of Christopher Columbus in America, Santo Domingo, Dominican Republic - 12 Oct 2021

Protests during the commemoration of the 529th anniversary of the arrival of Christopher Columbus in America, Santo Domingo, Dominican Republic - 12 Oct 2021

hospital-840135_1280

hospital-840135_1280

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama