Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 13:19
Reklama KD Market
Reklama

Po prostu głosujmy

Do listopadowych wyborów pozostało niewiele dni. A to ważne wydarzenie – w tym roku będziemy wybierać członków Kongresu, a w Illinois także gubernatora i stanową legislaturę, nie licząc przedstawicieli władz lokalnych.  

W USA mieszka kilka milionów osób pochodzenia polskiego, w tym kilkaset tysięcy Polaków, którzy mają unikalną możliwość wzięcia udziału w procesie wyborczym w dwóch krajach – Stanach Zjednoczonych i Polsce. Z tego przywileju, wynikającego z faktu posiadania podwójnego obywatelstwa, warto korzystać. Także, a może nawet przede wszystkim w USA. 

Choć dyskurs polityczny w Polsce zawsze budzi wiele emocji, posiadacze dwóch paszportów nie powinni zapominać, że co roku w drugi wtorek listopada odbywają się amerykańskie wybory. Nie zawsze wydają się one ekscytujące, bo w latach, gdy nie wybiera się prezydenta, członków Kongresu czy gubernatora, głosowanie ma charakter lokalny. Co nie znaczy, że powinno się je lekceważyć. To właśnie na szczeblu lokalnym społeczności etniczne mają najwięcej do powiedzenia. Często bowiem o zwycięstwie wyborczym potrafi zdecydować nawet kilkaset czy kilkadziesiąt głosów. W takich stanach jak Illinois, New Jersey, Nowy Jork czy Connecticut są miejsca, gdzie siła głosów Amerykanów polskiego pochodzenia może zadecydować o najważniejszych sprawach lokalnych społeczności. A przecież już nawet skład rad oświatowych, od których zależy kształcenie naszych dzieci, nie powinien być sprawą obojętną. 

Tegoroczne wybory w Illinois nie będą ani błahe, ani wyłącznie lokalne. Wybierając członków Kongresu, mamy możliwość wpływania na przyszłość całego kraju, a także na jego politykę zagraniczną. A trzeba pamiętać, że mówimy o największym sojuszniku Polski, gwarantującym bezpieczeństwo starej ojczyzny w bardzo trudnych czasach. Nie zamierzam nikogo przekonywać do głosowania na konkretne osoby – każdy wyborca oddaje głos zgodnie z wyznawanymi poglądami, wartościami i interesami. Warto jednak pamiętać, że w ciągu najbliższych miesięcy i lat możemy być świadkami wydarzeń, które mogą przesądzić o przyszłości Stanów Zjednoczonych, Polski, a być może – proszę wybaczyć górnolotność – całej naszej cywilizacji. Oddany głos może wpłynąć na to, kto będzie podejmować decyzje w przełomowych momentach, także w jednym z ważniejszych stanów Ameryki.  

Niestety wielu naszych rodaków bardziej pasjonuje się polityką nad Wisłą niż losami swojej nowej ojczyzny, stanu, miasta lub dzielnicy, w której przyszło im zamieszkać. Wśród Polaków złożenie przysięgi obywatelskiej na wierność Stanom Zjednoczonym sprowadza się jedynie do posiadania w szufladzie niebieskiego paszportu z napisem „United States of America” i korzystania z niego podczas podróży. 

Wielu imigrantów nie jest zainteresowanych udziałem w amerykańskim procesie wyborczym, co często wynika z niezrozumienia mechanizmów, jakie rządzą tutejszym systemem politycznym. Koncepcja prawyborów, gdzie deklarujący się jako zwolennik jednej z dwóch partii wyborca uczestniczy w procesie nominowania kandydata danej partii, jest obca wielu Europejczykom, bo na Starym Kontynencie kandydatów desygnują najczęściej władze licznych ugrupowań politycznych. A przecież tak powinna wyglądać demokracja w działaniu. 

Wśród polskich wyborców konieczność wypełnienia formularza rejestracyjnego staje się w wielu przypadkach przeszkodą nie do pokonania. Zwłaszcza że przy przeprowadzkach ze stanu do stanu trzeba to robić ponownie i do tego zaadaptować się do innego systemu wyborczego. Warto tu przypomnieć, że w Illinois na rejestrację do wyborów nie jest jeszcze za późno, ale można to zrobić już tylko online (do 23 października) lub bezpośrednio w lokalu wyborczym, ale termin rejestracji drogą pocztową już upłynął. 

Media polonijne i nasze organizacje powinny namawiać Polaków z amerykańskim paszportem do głosowania. Tam, gdzie nie ma polskich kandydatów na wybieralne urzędy i stanowiska, powinniśmy przekonywać osoby ubiegające się o stanowiska, że mają szansę wygrać dzięki naszym głosom. Jeśli 8 listopada znów nie pójdziemy głosować, znów pozostaną nam jedynie daremne żale na polityczną słabość Polonii. Ale za taki stan rzeczy będziemy mogli winić jedynie samych siebie. 

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama