Rodzice przyprowadzili 12-letniego Nathana do psychologa po tym, jak w szkole został o mały włos zawieszony ze względu na swoje zachowania i wybryki. Nathan nie słuchał nauczycieli, trudno było mu się skupić na lekcjach, wiercił się i przeszkadzał innym uczniom, a na przerwach wymyślał zabawy nieakceptowane przez władze szkoły. Wszyscy mieli już dość Nathana. Szkolny pedagog zasugerowała wizytę u psychiatry, który mógłby go zdiagnozować z ADHD i przepisać lek, który ułatwi wszystkim życie i sprawi, że Nathan z niepokornego chłopca stanie się skupionym na przedmiocie, spokojnym dzieckiem, bez problemów.
Szukanie przyczyny
Nathan urodził się w rodzinie, dla której ważna była nauka, dążenie do celów, przynależność społeczna. Jego starsza siostra była wzorowym dzieckiem, przynoszącym radość i dumę rodzicom. Dobre oceny w szkole, przewodnicząca klasy, dobrze zapowiadająca się gimnastyczka. Nathan lubił pływać, ale od roku musiał zaprzestać praktyk w związku z kontuzją kolana. Ze względu na długą przerwę nie mógł dołączyć do swojego zespołu. Właśnie rok temu zaczęły się problemy z nadpobudliwością i brakiem koncentracji. Natan w żaden sposób nie mógł konkurować ze swoją utalentowaną siostrą więc podświadomie poszedł inną drogą, aby uzyskać swoje znaczenie w społeczeństwie i przyciągnąć uwagę tych, których kochał najbardziej – irytując otoczenie.
Mocne strony
Gdyby spojrzeć na dziecko od strony pozytywnej, nie doszukując się w nim patologii, Nathan byłby opisany jako dziecko ciekawe świata, otwarte do ludzi, kreatywne i odważne. Skupiając się na tych cechach i rozwijając je mielibyśmy przyszłego lidera, naukowca lub artystę o interesującym wizerunku świata, charyzmie i umiejętnościach przywódczych. Gdyby zamiast tłamszenia jego indywidualności lekami i przyklejania mu etykietki dziecka z ADHD dać mu możliwość nauki w szkole wspierającej jego naturalne talenty i rodzinie rozumiejącej i akceptującej go za to, kim jest, to niepożądane symptomy znikłyby same. Nie zawsze to jednak jest możliwe, jak wiadomo nie ma idealnego systemu szkolnictwa ani idealnych rodzin.
Każdy symptom ma swoje znaczenie
Alfred Adler i jego szkoła zwana psychologią indywidualną opiera się na przesłaniu, że każdy z nas dąży do pokonania uczucia niższości poprzez dążenie do doskonałości. Dlatego też zachowania człowieka mają swój “cel”, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie. Podobnie jest z symptomami i emocjami, które przeżywamy. I tak uczucie smutku jest emocją, którą przeżywamy w odpowiedzi na świadomość utraty czegoś. Motywuje nas do poszukiwania emocjonalnej stabilizacji i nasycenia bliskością czegoś, co możemy odnaleźć. Strach, to emocja, która motywuje do walki z postrzeganym niebezpieczeństwem, daje energię do działania, by przezwyciężyć przeszkodę i uzyskać wewnętrzną równowagę. Depresja to symptom wycofania. Nie chcemy dalej walczyć i pokonywać przeszkód. Ma w sobie elementy rozczarowania, smutku, frustracji i złości. Z pozytywnej strony cierpienie zmusza nas do refleksji nad sobą, a to pozwoli na uświadomienie sobie, co tak naprawdę nie działa w naszym życiu, a co możemy zmienić.
Teoria Adlera jest pozytywna i holistyczna – widzi człowieka jako jednostkę w kontekście jego rodziny i społeczeństwa. Znalezienie swojego miejsca, przynależności do innych i znaczenia w życiu wiedzie do spełnienia i zdrowia psychicznego.
Wracając do naszego Nathana, symptomy ADHD, które rozwinął istnieją po to, by zrekompensować poczucie niższości i rozczarowania nie spełnieniem swojej roli i oczekiwań wobec siebie. Nadpobudliwość czyni go zauważonym, przyciąga pełną uwagę otoczenia, a że jest to negatywna uwaga i nie działa na korzyść Nathana to już inna sprawa. Zamiast przyklejać mu etykietkę ADHD, która później będzie usprawiedliwieniem dla rezygnacji z dążenia do doskonałości, bo przecież dzieci z ADHD mają problemy w szkole, nie mogą się skupić, zapominają, spóźniają się etc. należy pomóc mu odnaleźć pozytywną drogę do doskonałości, wykorzystując jego indywidualne, unikatowe talenty i mocne strony. Leczenie dziecka z nadpobudliwością musi przebiegać w kontekście całej rodziny, to nie tylko dziecko trzeba “naprawić”, zmiany nastąpią dopiero wówczas, gdy cały system będzie funkcjonował, jak należy.