Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 02:41
Reklama KD Market

Praca szuka człowieka?

Przeczytałem na Instagramie krótkie ogłoszenie o treści: „Warszawa. Praca szuka człowieka”. Chodziło o pracę w sklepie, pracodawca prosi o kontakt. Ciekawe jest to, że sprawa dotyczy wielkiego miasta, jakim jest stolica Polski. A wydawać by się mogło, że właśnie w takich miejscach o pracę trudno. Takich ogłoszeń, za którymi stoi rzeczywistość, jest wiele i to nie tylko w Polsce. Doskonale to znamy także w naszej amerykańskiej społeczności. Coraz trudniej znaleźć wolnych do zrobienia czegoś ludzi. Terminy są bardzo odległe, najczęściej z jednego powodu: brak pracowników. A pracy nie ubywa. I chociaż od zawsze w codziennych gazetach można było znaleźć oferty zatrudnienia, to jednak dzisiaj wydaje się, że problem jest znacznie większy i poważniejszy niż wcześniej. I niestety z każdej strony słychać wiele narzekania. Gdzie leży problem? Czy tylko w niskich zarobkach albo możliwości życia z zasiłków dla bezrobotnych? Obecny kryzys na rynkach pracy pogłębił się w związku z pandemią koronawirusa, a także obowiązkiem szczepień w wielu miejscach. Czy to są jednak wystarczające racje, by zostawić sprawę i wzruszyć ramionami?

Człowiek ma obowiązek pracy. Pan Bóg dał człowiekowi ziemię, aby czynił ją sobie poddaną. Po grzechu pierworodnym praca została wręcz człowiekowi zadana, aby w ten sposób zdobywał sobie pożywienie. Nie zawsze jednak myśli się o tym, że to obowiązek i że bez pracy żyć się nie da. Często muszę przypominać sobie o tym, że Pan Bóg dał mi głowę i dwie ręce, zdolne do myślenia i do pracy. Prawdą jest, że przez całe życie się uczę i wciąż odkrywam nowe zdolności także do wykonywania zajęć, o których wcześniej nie pomyślałbym wcale. Czuję później satysfakcję z tego, że potrafię, że się udało. A wraz z nią jest wdzięczność, którą przede wszystkim wyrażam wobec Boga Stwórcy za to, że mogę żyć i pracować. Kiedyś zrozumiałem pewną praktykę. W „Ćwiczeniach duchowych” św. Ignacego Loyoli są proponowane, zgodnie z tytułem, ćwiczenia. Oznacza to pewien wysiłek, zaangażowanie, pracę. Na końcu każdego ćwiczenia jest zaproszenie do podjęcia refleksji przez kwadrans, nad tym, jak mi poszła modlitwa. Każdy, kto ma doświadczenie takich ćwiczeń, wie, jak ważna jest ta refleksja. Jestem przekonany, że byłoby dobrze przynajmniej raz na jakiś czas zrobić taką refleksję nad jakością wykonywanej pracy. Może się ujawnić wiele ciekawych wątków.

I tak, może się pojawić kwestia lenistwa. Wbrew pozorom, to nie tylko problem, ale jeden z grzechów głównych. Stoi za nim niezdrowa postawa, która staje się niczym rak dla duszy człowieka. Rozmiękcza go, odbiera siły i energię, a w końcu pogrąża w ciemnej dziurze bezsensu. Warto zapytać się, czy nie ulegam lenistwu zbyt często. Oczywiście „poleniuchować” w znaczeniu odpoczynku po pracy czasem trzeba, jednak tutaj chodzi o stan, który oby tylko nie był czymś stałym. 

Kolejna sprawa to dokładność wykonywanych zajęć, która wypływa z uczciwości wobec pracodawcy, współpracowników, jak i samej pracy. Świadomość tego, że to, co robię, ma służyć innym, jest kluczowa. Jak również traktowanie swojej pracy jako służby innym. O tym, że to ważne, doskonale wiemy. We wszystkich miejscach usługowych oczekujemy, że ktoś nas dobrze przyjmie, potraktuje, obsłuży. Uczono mnie kiedyś, że jednym z najważniejszych miejsc w różnych instytucjach jest recepcja, rejestracja, czy tak zwany u nas „desk”. Jeśli ktoś przyjmie nas tam i załatwi serdecznie, z uśmiechem na twarzy, czujemy się dobrze. W przeciwnym razie rośnie nam ciśnienie tętnicze i mamy dość od samego wejścia. Jest tak w bardzo wielu miejscach. Często to, jak traktujemy innych lub w jaki sposób jesteśmy potraktowani, świadczy o tym, jaki jest nasz stosunek do pracy. Mówi też wiele o tym, jaki jest stan naszego wnętrza. Jeśli jest w nas uporządkowanie, wówczas emanuje to wokół nas. Jeśli jest bałagan, nie sposób, by inni tego nie doświadczyli. Wpływa na to wiele czynników, czasem niezależnych od nas samych. Jako ksiądz, wiem jednak dobrze, jakie spustoszenie może zrobić we mnie grzech, a jak się czuję, kiedy podejmuję codzienną pracę nad sobą i dbam o regularny sakrament pokuty. Uczciwość jest nie tylko dobrą cechą, jest cnotą, którą dobrze jest praktykować i pielęgnować w życiu. Począwszy od uczciwości względem samego siebie, najbliższych mi osób i ludzi w ogóle, aż po uczciwość wobec wykonywanych obowiązków. Jej brak jest okłamywaniem, za którym idą zdrada, kradzieże, wykorzystywanie dobroci innych i wiele innych spraw. Warto stawiać na uczciwość i o nią się starać w najdrobniejszych rzeczach. Inna rzecz, lubimy dokładnych ludzi, bo wiemy, że dobrze wykonują swoje zadania, że można im zaufać oraz że nikt nie będzie musiał ich poprawiać. Uczciwość zaś dotyczy także kwestii sprawiedliwych wynagrodzeń oraz ceny za wykonane usługi.

To, że praca szuka dziś człowieka, jest faktem. Jest też wielu ludzi, którzy wciąż poszukują pracy. Te poszukiwania idą w dwie strony. O tym też nie wolno zapominać. Nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Jestem Panu Bogu wdzięczny za to, że mogę pracować i dzielić się owocami tej pracy jak najlepiej z innymi. Cieszę się, kiedy inni wiedzą, że mogą na mnie liczyć, że nie zawalę, że wykonam moje zadanie jak najlepiej. To jest naprawdę wielka nagroda. I choć czasem ulegam lenistwu, wciąż podrywam się, żeby nie stało się ono moim grzechem głównym. Dyscyplina i dobra higiena życia codziennego, odpowiedni balans, a także prowadzenie życia duchowego, są bezcenną pomocą. Praca zawsze się znajdzie, a ja nie pozwolę jej czekać. Obowiązek stanie się przyjemnością, a jego owoce będą dobre. Świadomość służenia innym i upiększania świata bardzo mobilizują. Każdemu polecam! 

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama