Agencja Food and Drug Administration (FDA) jest często dość pożyteczna. Ostrzega nas przed różnymi niebezpieczeństwami, wycofuje z rynku skażone produkty żywnościowe, udziela wskazówek dotyczących odpowiedniego przechowywania różnych produktów, itd. Niestety coraz częściej bywa jednak tak, iż federalni specjaliści muszą zajmować się zupełnymi kretynizmami, gdyż nie mają innego wyjścia.
Ostatnio eksperci z FDA opublikowali komunikat, w którym przestrzegają co bardziej stukniętych Amerykanów, by nie gotowali kurczaków w syropie NyQuil. Jest to ostrzeżenie, które może sugerować, iż jacyś pracownicy FDA przedawkowali whisky w czasie biurowej imprezy, a potem po pijaku stworzyli bezsensowny dokument, choćby dla żartu. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej. Okazuje się, iż niektórzy rzeczywiście gotują kurczaki w syropie przeciwkaszlowym, ponieważ w serwisie TikTok pojawił się tzw. challenge, czyli wyzwanie, by tak właśnie zrobić.
Nie wiem, czy wszyscy wiedzą o tym, iż TikTok, który cieszy się wielką popularnością, szczególnie w środowisku smarkateryjnym, co jakiś czas rzuca mniej lub bardziej idiotyczne wyzwania, a w odpowiedzi internetowa gawiedź rusza do akcji. Na przykład w ramach jednego z poprzednich wyzwań TikTok nakłaniał ludzi do przyjmowania dużych dawek leku na alergię, difenhydraminy (sprzedawanej pod marką Benadryl), by spróbować wywołać w ten sposób halucynacje. Doprowadziło to do doniesień o nastolatkach udających się na pogotowie – nie z powodu halucynacji, lecz zatrucia. Za to ci młodzi pacjenci z pewnością nie mieli alergii. Niestety sprawa ta miała też tragiczny aspekt, gdyż w stanie Oklahoma w wyniku przedawkowaniu benadrylu zmarła 15-letnia dziewczyna, co zmusiło FDA pospołu z koncernem Johnson & Johnson do opublikowania ostrzeżenia przed skutkami zażywania zbyt dużych dawek dowolnego leku, tak jakby o skutkach takich praktyk nikt nie wiedział.
W komunikacie FDA dotyczącym pitraszenia drobiu w syropie specjaliści podkreślają, że tego rodzaju eksperymenty są „głupawe i nieapetyczne”. Następnie czytamy: „Gotowanie leku może sprawić, że będzie on znacznie bardziej skoncentrowany i zmieni swoje właściwości. Nawet jeśli nie zjesz kurczaka, wdychanie oparów leku podczas gotowania może spowodować, że znaczna ilość chemikaliów dostanie się do organizmu. Może również zranić płuca”. W skrócie sprowadza się do następującego prostego apelu: nie jedz chemicznej trucizny, durniu!
FDA nie przytoczyła żadnych raportów o rzeczonych durniach, którzy musieli zjawić się na pogotowiu po zjedzeniu „kurczaka NyQuil”. Jeśli tacy ludzie byli, to przynajmniej nie kaszleli, choć mogli mieć ostre rozwolnienie (to nie moja teza, lecz speców federalnych). W każdym razie cała ta sprawa budzi zastanowienie nad stanem umysłowości młodych Amerykanów, a może w ogóle wszystkich nastolatków na naszym globie.
Naukowcy mają na to szaleństwo pewne wytłumaczenie, które mnie jednak do końca nie przekonuje. Według HealthyChildren.org, tzw. kora przedczołowa, czyli część mózgu, która zajmuje się racjonalnym myśleniem, nie jest w pełni rozwinięta, dopóki osoba nie osiągnie wieku ok. 20 lat. Właśnie dlatego nastolatki są rzekomo bardziej impulsywne niż dorośli i dlatego mogą być bardziej skłonne do ulegania potędze mediów społecznościowych, które nagradzają ryzykowne i dziwaczne zachowania.
Zgłaszam dwie istotne wątpliwości. Po pierwsze, znaczna część amerykańskich polityków, w wieku bynajmniej nie nastoletnim, zdradza poważne braki w racjonalnym myśleniu, mimo że ich kora przedczołowa winna się była już dawno całkowicie wykształcić. Po drugie, gdy sam byłem nastolatkiem, jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy założyć się z kumplem o to, że wyskoczę z czwartego piętra na bruk i nic mi się nie stanie. Ani też nie marzyłem o gulaszu węgierskim, do którego zamiast pomidorów dodana zostałaby brązowa pasta do butów, najlepiej marki Kiwi. A przecież moja kora przedczołowa musiała wtedy ciągle zdradzać oznaki poważnego niedorozwoju (zdaniem wielu, nadal zdradza).
Ludzie w FDA już i tak od dawna muszą oddawać się redagowaniu rozmaitych ostrzeżeń, zwykle umieszczanych na opakowaniach z żywnością. Radzą nam na przykład, byśmy nie jedli mrożonek bez ich uprzedniego rozmrożenia ani też nie spożywali czekoladek razem z opakowaniem. Do tych niezwykle wymagających intelektualnie zadań teraz doszły nowe obowiązki w postaci odstraszania ludzi od wyzwań rodem z TikToka. A wyzwania te wcale nie muszą dotyczyć żywności.
W ubiegłym roku mieszkanka stanu Luizjana, Tessica Brown, postanowiła „ułożyć sobie włosy” przy pomocy kleju Gorilla Glue. Włosy się wprawdzie ułożyły, ale musiały zostać potem naprawione przez chirurga, który przeprowadził trwający 4 godziny zabieg. Tenże klej został użyty przez ludzi świętujących Halloween do przyklejania sztucznych wampirzych kłów do naturalnego uzębienia. Usuwanie tychże kłów wymagało w niektórych przypadkach dość brutalnych ingerencji ze strony dentystów.
Czasami używa się wyświechtanej frazy „w tym szaleństwie jest metoda”. Niestety nie jest to w tym przypadku prawda – w szaleństwach tego rodzaju nie ma absolutnie żadnej metody. Młodzi ludzie narażają swoje życie i zdrowie „dla jaj”, bo tak ktoś im ktoś podpowiedział i dlatego, że to będzie świetnie wyglądało w cyberprzestrzeni, gdzie młokosy chwalą się nieustannie swoimi „osiągnięciami”.
Najgorsze jest to, że jeśli tej zimy zapadnę na katar lub grypę i żona poda mi NyQuil, natychmiast zażądam jednoczesnego zaserwowania jakiegoś dania typu Chicken Kiev. Wiem oczywiście, że zostanie to przez małżonkę skwitowane wymownym pukaniem się w głowę, ale gotów jestem podjąć to ryzyko.
Andrzej Heyduk