Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 12:59
Reklama KD Market

Grzechy ginekologa

Doktor Donald Cline był, jak mawiano, „najlepszym z najlepszych” specjalistów w zakresie leczenia bezpłodności w Indianapolis. W latach 70. i 80. XX wieku do jego nowoczesnej kliniki zgłaszały się zdesperowane kobiety, które od lat bez powodzenia próbowały zajść w ciążę. Wieść niosła, że w gabinecie doktora ponad 90 procent procedur kończyło się sukcesem. Nawet jeśli partner okazywał się bezpłodny...

Ginekolog miał dla takich par koło ratunkowe – opcję anonimowego dawcy. Wyselekcjonowanego spośród studentów medycyny, tak by przypominał z wyglądu niedoszłego ojca. Kobiety kładły się na kozetce w klinice pełne nadziei. Nie pytały, dlaczego zawsze są same w pokoju, doktor osobiście przynosi pojemnik z nasieniem, a klinika wygląda na opustoszałą, gdyż zabieg odbywa się w weekend. Nikt nie kwestionował jego podejścia. Większość procedur kończyła się przecież długo wyczekiwaną ciążą.

Donald Cline świecił też własnym przykładem. Po ukończeniu szkoły medycznej na Uniwersytecie Indiany i odbyciu służby w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych osiedlił się w Indianie z żoną Audrey oraz dziećmi Donną i Dougiem. Pojawiał się na okładkach magazynów, był prelegentem na konferencjach medycznych oraz bardzo aktywnym członkiem swojego kościoła. Można założyć, że skrywane tajemnice jego praktyki nigdy nie wyszłyby na światło dzienne, gdyby na rynku nie pojawiły się domowe testy DNA. I gdyby pewna niebieskooka blondynka nie była zmęczona faktem, że wciąż jest jedynaczką…

Szokujące odkrycie

Zawsze czuła się inna. Miała aryjski typ urody, podczas gdy w jej rodzinie dominowały ciemne włosy i oliwkowa karnacja. Podejrzewała, że jest dzieckiem adoptowanym. Kiedy skończyła 10 lat, Jacoba Ballard dowiedziała się, iż jej ojciec był bezpłodny a matka skorzystała z nasienia dawcy. W 1979 roku jej matka zgłosiła się do sławnej kliniki dr. Cline’a na inseminację. Anonimowy dawca miał być rezydentem medycyny. Miał być zdrowy i przypominać wizualnie jej męża.

I tak Jacoba przyszła na świat. Była wyczekanym, ale też jedynym dzieckiem swych rodziców. Odkąd pamiętała, zazdrościła innym rodzeństwa. Dlatego wiadomość, że poczęto ją w klinice, oprócz szoku dała jej promyk nadziei. Na brata lub siostrę. Bo skoro doktor Cline korzystał z nasienia dawcy nawet do trzech razy, mogła mieć nawet dwoje rodzeństwa.

Skontaktowała się z Cline’em. Lekarz poinformował ją jednak dość oschle, że wszystkie dane zostały zniszczone. Mijały lata, Jacoba wyszła za mąż, urodziła dzieci. Kiedy w 2014 pojawił się na rynku domowy test DNA 23andMe, dostrzegła nową szansę na odkrycie prawdy. Wysłała próbkę śliny ze swoim DNA. Wynik był szokujący. Miała nie dwoje, tylko siedmioro rodzeństwa!

„Jak to możliwe?” – zastanawiała się szczęśliwa, ale też zaniepokojona. Dawca musiał udostępniać swoje nasienie częściej. Kim był i ile razy to zrobił? Kobieta zaczęła swoje prywatne śledztwo. Pytała nowo odkrytych przyrodnich braci i siostry, ci dalszą rodzinę, ta odległych kuzynów. Wkrótce na rozrastającym się drzewie genealogicznym pojawiło się imię Donalda Cline’a. Ginekolog jej matki był biologicznym ojcem całej siódemki! Bez wiedzy pacjentki zapłodnił ją własnym nasieniem.

Prezent od losu?

Jacoba napisała skargę do prokuratura generalnego Indiany. Potem próbowała zainteresować sprawą media. Bez skutku. Dopiero Angela Ganote, reporterka lokalnej stacji Fox podjęła temat. Po jej audycji ruszyła lawina. Witryna 23andMe łączyła Jacobę z nowymi przyrodnimi braćmi i siostrami. Było ich coraz więcej. – To jak cios w brzuch. Ktoś właśnie przeciął pęta tego, kim jestem – mówił Todd, jeden z nich.

– Pozbawił mnie tożsamości. Kompletnie nie wiedziałam, kim jestem. Przez ostatnie dwa miesiące codziennie płakałam. Przez 34 lata wierzyłam, że mój tata jest moim ojcem – wyznała Julie, kolejna ofiara. Ojciec Julie był płodny. W klinice Cline’a pojawił się z jej matką. Podał ginekologowi pojemnik z własnym nasieniem. Nikt nie wie, kiedy i jak Donald Cline podmienił je na swoje. Po porodzie matka Julie przyszła z dziewczynką do lekarza. Chciała pochwalić się i podziękować za pomoc.

– Zostałam zgwałcona 15 razy i nawet o tym nie wiedziałam – brzmiały pierwsze słowa Elizabeth, kiedy dowiedziała się, że ma syna z własnym lekarzem. Świadomość, że gdy leżała na kozetce, Cline masturbował się obok w pokoju, a potem zapładniał ją własnym nasieniem, była dla niej horrorem.

Liz pamięta jedynie, że po zabiegu sztucznego zapłodnienia kazano jej leżeć przez 20 minut na kozetce. Myślała wtedy, że ten zabieg to najpiękniejszy prezent od losu. Była przecież w rękach najlepszego z najlepszych!

Przestępstwo bez paragrafu

Donald Cline długo zaprzeczał, że jest dawcą nasienia. Równocześnie, poproszony przez reporterkę, odmówił wykonania testu DNA. Twierdził, że zawsze korzystał z „usług” lekarzy rezydentów. W końcu, przyparty do muru przez dwójkę swoich dzieci z własnego małżeństwa, przyznał się, że używał własnej spermy. Sporadycznie, gdy zabrakło dawcy.

– Myślałem, że robię dobrze. Oddałem swoją próbkę dziewięć lub dziesięć razy – tej treści wiadomość głosową nagrał Jakobie. Żądał równocześnie, by przestała rozmawiać z mediami. – Po 57 latach małżeństwa stracę żonę. Pomóż mi – prosił. Jacoba nie miała zamiaru się wycofać. Wraz z resztą przyrodniego rodzeństwa postawiła sobie za cel, by domagać się sprawiedliwości. A w tym wypadku była nią kara dla lekarza.

Donald Cline nigdy nie trafił jednak do więzienia. W 2017 roku stan Indiana zarzucił mu utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości i podawanie nieprawdziwych informacji. Ginekolog otrzymał wyrok w zawieszeniu i zapłacił grzywnę w wysokości… 500 dolarów. Ku zdumieniu jego ofiar nie było odpowiedniego paragrafu, by oskarżyć go o potajemne zapłodnienie pacjentek. Ani federalne, ani stanowe prawo nie rozpoznawały oszustw związanych z zabiegami niepłodności.

Pod wpływem lobbingu Jacoby w 2019 r. stan Indiana jako pierwszy uchwalił ustawę dotyczącą tego rodzaju wykroczeń. Następne były Kalifornia, Floryda i Teksas. Donaldowi Cline’owi i jego klinice ofiary wytoczyły procesy cywilne o zaniedbanie i nadużycia. Do maja 2022 roku Cline przegrał trzy pozwy i zapłacił ponad 1,35 miliona dolarów. Trzy kolejne sprawy są w toku.

Horror pokrewieństwa

Strach, że nieświadomie zwiążą się z własnym rodzeństwem, do dziś paraliżuje myśli wielu mieszkańców Indianapolis. Do maja 2022 roku potwierdzono przy pomocy testów DNA, że ginekolog jest biologicznym ojcem 94 osób. Większość z nich mieszka w promieniu 25 mil od siebie. Nerwowo odkopują wspomnienia i nagle okazuje się, że wielu spotkało się wcześniej. Jedni chodzili do tej samej szkoły. Brat sprzedał coś bratu na wyprzedaży garażowej. Dwójka mieszkała na tej samej ulicy. Są tacy, którzy mieli dzieci w jednej drużynie softballowej.

Skąd pewność, że ktoś nie zakocha się w swoim kuzynie, bracie czy siostrze? Istnieje bardzo realna możliwość, że mogą się pobrać. Urodzą się dzieci. A może już tak się stało? Wiedzą, że jest ich więcej. Jacoba ze strachem zaczęła przyglądać się na ulicy blondynkom z jasnymi oczami. Paraliżuje ją myśl, że każda z nich może być jej siostrą. Rodzeństwo łączy nie tylko wygląd. Po biologicznym ojcu odziedziczyło także choroby autoimmunologiczne. Paradoksalnie, schorzenie Cline’a wykluczyłoby go jako dawcę nasienia w jego własnej klinice.

Dzięki domowym testom DNA w ostatnich latach odkryto ponad 40 lekarzy, którzy użyli własnego nasienia do inseminacji pacjentek mających niepłodnych partnerów.

Joanna Tomaszewska


1280px-FN_Hi_Power

1280px-FN_Hi_Power

fireplace-g08d7e5984_1920

fireplace-g08d7e5984_1920

Leonard_Francis_2017_mugshot_-_2022_Wanted_poster_Wiki

Leonard_Francis_2017_mugshot_-_2022_Wanted_poster_Wiki

R101-at_mast

R101-at_mast

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama