Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 19:14
Reklama KD Market

Nie stracisz zielonej karty, jeśli korzystasz ze świadczeń 

Nie stracisz zielonej karty, jeśli korzystasz ze świadczeń 
fot. Depositphotos.com

Koniec z public charge! 

Korzystanie z większości programów pomocy społecznej nie będzie miało wpływu na odmowę przyznania zielonej karty. Tę zasadę po raz kolejny potwierdziła administracja Joe Bidena, przypominając, że kontrowersyjny przepis, tzw. public charge rule, nie obowiązuje. Z nielicznymi wyjątkami. 

Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) przygotował finalną wersję przepisów, które ostatecznie zastąpią rozporządzenia z czasów Donalda Trumpa ograniczające dostęp do zielonych kart i innych świadczeń imigracyjnych osobom korzystającym z pomocy społecznej. 

Same zapisy ograniczające możliwość wjazdu osobom mogącym stanowić obciążenie publiczne nie są w USA niczym nowym. Pierwsze legislacje w tej sprawie pojawiły się jeszcze w XIX wieku, kiedy Stany Zjednoczone zaczęły kontrolować imigrację, zwłaszcza z krajów pozaeuropejskich. Poprzednia administracja Donalda Trumpa znacznie jednak zaostrzyła kryteria, wzbudzając prawdziwą panikę wśród wielu rodzin imigrantów. 

Mayorkas: to sprawiedliwość i humanitaryzm

Nowe instrukcje, które wejdą w życie 23 grudnia 2022 roku, ustalają zależności między korzystaniem z różnych form pomocy społecznej, a procesem ubiegania się o zmianę statusu imigracyjnego, przede wszystkim o zielone karty. Przypomnijmy, że w USA nadal obowiązuje prawo, które ogranicza możliwość ubiegania się o stały pobyt osobom, których „utrzymanie jest głównie uzależnione od pomocy rządu”. Zasady uznania owej zależności zostały jednak znacząco złagodzone. Według administracji Joe Bidena poprzednie przepisy miały negatywne skutki dla rodzin, których członkowie mieli różny status imigracyjny, krzywdząc przede wszystkim dzieci posiadające pełne prawo do korzystania z różnych programów opieki społecznej. „Nasze działania są wyrazem sprawiedliwego i humanitarnego traktowania legalnych imigrantów i członków ich rodzin posiadających amerykańskie obywatelstwo” – oświadczył sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Alejandro Mayorkas w oświadczeniu towarzyszącym publikacji nowych przepisów. 

Medicaid i food stamps nie dyskwalifikują

Zgodnie z nową wykładnią osoby nieposiadające obywatelstwa USA, które ubiegają się o prawo wjazdu do Stanów lub o stały pobyt, nie będą karane odmową przyznania legalnego statusu w Stanach za korzystanie z większości form pomocy publicznej. Ostateczne przepisy nie poszerzają jednak grupy potencjalnych beneficjentów Medicaid, CHIP i innych programów opieki społecznej, precyzują jedynie obowiązujące przepisy. 

Potencjalni imigranci mogą więc bez obaw korzystać z większości świadczeń Medicaid z wyjątkiem długoterminowego pobytu w instytucjach leczniczych. 

„Osoby, które kwalifikują się do Medicaid, CHIP (Children’s Health Insurance Program) i innych programów opieki zdrowotnej, powinny korzystać z pomocy bez obawy o utratę statusu imigracyjnego” – poinformował Xavier Becerra, sekretarz Departamentu Zdrowia Publicznego. 

Oprócz świadczeń związanych ze zdrowiem nowe przepisy potwierdzają także dostęp do innych form pomocy społecznej bez konsekwencji dla statusu imigracyjnego. Dotyczy to programów pomocy żywnościowej (food stamps) w ramach Supplemental Nutrition Assistance program (SNAP), pomocy dla ofiar klęsk żywiołowych na podstawie ustawy Stafforda (Stafford Act) oraz świadczeń pandemicznych. 

Korzystanie z innych świadczeń gotówkowych, takich jak Supplemental Security Income (SSI) oraz Temporary Assistance for Needy Families (TANF) może stanowić natomiast czynnik dyskwalifikujący, ale będzie rozpatrywane po uwzględnieniu „wszystkich okoliczności“. Oznacza to, że udział w tych programach nie będzie automatycznie eliminował wnioskodawców o zielone karty. Co więcej – jak poinformował DHS – przy rozpatrywaniu wniosków pod kątem public charge nie będzie brana pod uwagę pomoc społeczna dla członków rodziny. 

Masowe rezygnacje ze świadczeń

Przepisy o public charge miały w ciągu minionych trzech lat skomplikowaną historię i narosło wokół niego wiele nieporozumień.

Administracja Donalda Trumpa ogłosiła plany wprowadzenia restrykcji w przyznawaniu zielonych kart w 2019 roku, próbując ograniczyć legalną imigrację pod pretekstem promowania samowystarczalności nowych imigrantów. Przeciwnicy argumentowali z kolei, że ograniczenia dyskryminują osoby o niskich dochodach. 

Przepisy pozwalały na odmowę przyznania zielonej karty osobom korzystającym z pomocy publicznej przez okres dłuższy niż rok. Lista rządowych programów, w których udział dyskwalifikował petenta wnioskującego o zieloną kartę, została znacznie rozszerzona. 

W rezultacie wielu imigrantów zrezygnowało z korzystania z jakichkolwiek form opieki społecznej, nawet jeśli przysługiwała ona legalnie im samym oraz członkom ich rodzin, np. urodzonym w USA dzieciom, którym przysługiwały prawa obywatelskie. Przepisy usiłowano podważyć w sądach, odwlekając ich wejście w życie przez kilka miesięcy. W 2020 roku Sąd Najwyższy zgodził się jednak na poszerzenie proponowanej przez administrację Trumpa listy świadczeń uwzględnianych przy dyskwalifikowaniu wniosków. 

W następnym roku w innej sprawie wniesionej w stanie Illinois rząd federalny kierowany już przez Joe Bidena przestał bronić przepisów o public charge. W rezultacie 9 marca 2021 roku federalny sąd apelacyjny ostatecznie uznał przepisy za niemożliwe do egzekwowania. Jednak informacja na ten temat nie przebiła się i potencjalni imigranci często rezygnowali z korzystania z pomocy publicznej w obawie przed odrzuceniem podań o zielone karty. Dotyczyło to nawet tych grup imigrantów, którzy od początku byli wyłączeni spod public charge rule i mieli pełne prawo korzystania z pomocy społecznej – uchodźców, azylantów, osób odnawiających Temporary Protected Status (TPS), ofiar przemytu ludzi (T) oraz innych przestępstw i przemocy wobec kobiet (VAWA). 

To, że zapisy o public charge zostały zasadniczo złagodzone, to jeszcze nie wszystko. „Istnieje potrzeba prowadzenia kampanii, aby informować ludzi o nowych przepisach i o tym, że mają bezpieczny dostęp do świadczeń” – podkreśla Shelby Gonzales z Center for Budget and Policy Priorities. 

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama