37-letni mieszkaniec Salt Lake City, Joseph Carter, ma dość niezwykłe hobby – tresuje amerykańskie norki. Jest to zajęcie trudne, bo zwierzęta te są wprawdzie inteligentne, ale niezbyt chętnie poddają się jakiejkolwiek ingerencji – czy to ludzi, czy też innych zwierząt. W okolicy Carter znany jest jako Mink Man. Mieszka na końcu ślepej uliczki na obrzeżach miasta. Jego dom jest pełen życia: trzy córki, wąż w piwnicy, akwarium w salonie, kaczątka w nasłonecznionym pokoju, królik w sypialni dziewczynek i owca przywiązana do szopy na podwórku...
Zadziorne i nieustępliwe
Z tyłu domu Carter trzyma norki, których ma dwa tuziny. Żyją w dużych klatkach, ustawionych obok siebie, z głębokimi wiadrami z wodą do pływania i długimi konarami drzew ustawionymi wzdłuż boków i przeznaczonymi do wspinaczki. W każdej klatce jest tylko jedna norka. Hodowca twierdzi, że jeśli będzie ich para w tym samym pomieszczeniu, pozabijają się wzajemnie. Ma o tyle rację, że są to zwierzęta znane ze swojej zadziorności i nieustępliwości.
Norka amerykańska to niewielki ssak z rodziny łasicowatych słynący z zajadłej wojowniczości. Niesamowity sukces przystosowawczy tego zwierzęcia wynika ze splotu wielu cech, które pozwoliły mu na przetrwanie również poza granicami pierwotnego obszaru występowania. Drapieżny tryb życia wymusił na tym gatunku wykształcenie doskonałego wzroku oraz słuchu, który pozwala na wykrywanie ultradźwięków, typowo wydawanych przez gryzonie, które stanowią jeden z głównych łupów norek. Długie, smukłe ciało umożliwia przeciskanie się przez najciaśniejsze otwory nor upatrzonych ofiar, a także pozwala na sprawniejsze pływanie, co daje przewagę przy polowaniu na ryby.
Mimo małych rozmiarów, norki amerykańskie są zajadłymi drapieżnikami, polując na wielu gatunków, choć ich preferowaną ofiarą są słodkowodne ryby. Nie pogardzą także przybrzeżnymi gryzoniami, płazami, a nawet ptactwem odwiedzającym zbiorniki wodne, takim jak mewy i kormorany. W przypadku ptaków stosują ciekawą technikę, atakując znienacka i przytrzymując ptaka za kark pod wodą, aż do momentu utonięcia.
Nie są wybredne, jeśli chodzi o nory, tak długo jak znajdują się one blisko wody – zdarza im się zarówno kopać własne siedliska, jak i zajmować legowiska porzucone przez inne ssaki. Zajadłość norek sprawia, że niewiele gatunków zwierząt ośmiela się stawić im czoła. Sprowokowane zwykle skutecznie odstraszają inne drapieżniki, przyjmując pozycję obronną, pusząc futro oraz ogon i otwierając pysk dla zaprezentowania szeregu ostrych zębów. Jednocześnie wydają serię groźnie brzmiących powarkiwań. Jeśli jednak ta taktyka nie zakończy się sukcesem, pozostaje im dodatkowa, sekretna broń – w tylnej części ciała umiejscowione są specjalne gruczoły, których zawartość te małe ssaki potrafią wystrzelić na odległość nawet 30 cm. W codziennych sytuacjach służą im one do znaczenia terenu, ale w momentach śmiertelnego zagrożenia tak duża ilość tej wydzieliny na raz może także stanowić taktykę obronną, dezorientując napastnika i paraliżując go okropnym odorem.
Treser norek
Dlaczego zatem Carter stara się tresować te niezbyt przyjazne zwierzęta? Powód jest prosty – są one potencjalnie doskonałą bronią przeciwko wszelakim szkodnikom, głównie gryzoniom różnych gatunków. Jego ulubieńcem jest norka zwana Boon, która na jego polecenie, a może raczej sugestię, atakuje i zabija szczury, myszy, piżmaki. Jest to o tyle zadziwiające, że wielu specjalistów jest zdania, że tresura norek jest niemożliwa.
Carter ma spore doświadczenie. Kiedy miał 9 lat, hodował wiewiórkę. W wieku 15 lat wyprowadził się z domu rodziców i zamieszkał w pobliżu ze swoim dziadkiem, który był słynnym kowbojem występującym na rodeo. U niego zaczął tresować ptaki drapieżne. Pod koniec liceum zatrudnił się na fermie norek, które hodowane były z przeznaczeniem na futra. Zaciekawił się tymi ssakami: – Prawie wszyscy, których pytałem, mówili mi to samo – że to najbardziej okrutne, okropne zwierzęta na świecie, że są całkowicie nie do opanowania i że nie można ich wyszkolić, niezależnie od stosowanych metod. Na przekór temu wszystkiemu w 2003 roku Carter zdecydował, że zacznie pracować z norkami. Szybko osiągnął sukcesy.
W 2014 roku, po dziesięciu latach prób i błędów, własnym sumptem opublikował 242-stronicową książkę pt. Nowy sport: sztuka oswajania, treningu i polowania z jednym z najbardziej intensywnych drapieżników natury. Powołując się na swoje doświadczenia, opisał wiele różnych technik kontroli i opieki nad norkami – jak je karmić, jak sprawić, by były posłuszne, jak nauczyć je tropić i przynosić zdobycz, itd. Zapytany o swoje metody treningowe, Joseph rekomendował cierpliwość i intuicję: – Zacznij od norek, gdy są młode, nagradzaj je, gdy są posłuszne, bądź cierpliwy. Przede wszystkim musisz być dobrym obserwatorem. Jakie czynniki motywują zwierzę? Co wzbudza silny „popęd zdobyczy”? Co je przeraża?
Przed 10 laty María Díez-León, obecnie biolog w Royal Veterinary College w Londynie, prowadziła na potrzeby swojej pracy doktorskiej badania nad norkami trzymanymi w niewoli. Ona i jej koledzy próbowali szkolić norki w rozpoznawaniu pewnych wzorców, ale bez większego powodzenia. Natknęła się na jeden z filmów Mink Mana w serwisie YouTube.
Film pokazywał, jak Carter uczył jedną ze swoich norek, Missy, łapania zdobyczy w powietrzu, używając sznurka zawiązanego wokół martwego gołębia. Biegał po podwórku, podrzucając gołębia kilka stóp nad ziemię. Missy ruszyła w pościg, skoczyła w górę i zatopiła zęby w ptaku, by go zaciągnąć z powrotem do klatki. Dr Díez-León powiedziała swoim kolegom, że ich własne zadania szkoleniowe były prawdopodobnie zbyt uproszczone, a ich nagrody zbyt nudne dla norek, które, jak powiedziała, „szybko się uczą”. Dziś pani profesor współpracuje z Carterem.
Andrzej Malak