„Niesamowita!”, „Następczyni Whitney Huston”, „Młoda Rihanna” – to tylko kilka z licznych entuzjastycznych komentarzy dotyczących wspaniałych występów młodej polskiej wokalistki w konkursie America’s Got Talent. 14-letnia Sara James jako pierwsza Polka w historii odniosła tak wielki sukces, kwalifikując się do finału w niezwykle prestiżowym show. Jak zgodnie twierdzą jurorzy, Sara ma wszystkie atuty, by w kosmicznym tempie osiągnąć status światowej gwiazdy...
Wzruszony Simon
Na pierwsze przesłuchanie w tegorocznej edycji AGT przyszła w niepozornej koszuli w kratę, czarnych spodniach i adidasach. Lekko spięta oznajmiła, że przyleciała prosto z Polski. I nigdy wcześniej nie była w Ameryce. Simon Cowell, jeden z jurorów i znany łowca talentów, zapytał Sarę, dlaczego zdecydowała się na udział w konkursie. – Mówią, że w Ameryce marzenia się spełniają. Przyleciałam sprawdzić, czy to prawda – uśmiechnęła się. – Mam dobre przeczucia na twój temat – skwitował juror znany z surowych opinii. Siedząca obok Sofia Vergara szepnęła tylko: – Przecież to jeszcze dziecko!
Tego, co wydarzyło się potem na scenie, nie spodziewał się nikt. Zamiast dziecka, jurorzy zobaczyli występ dojrzałej artystki z potężnym głosem. Sara i jej wersja przeboju Billie Eilish „Lovely” wprowadziła wszystkich w osłupienie. Jurorzy byli zahipnotyzowani, a publiczność oszalała na punkcie 14-latki. Nagrodzono ją owacją na stojąco, a oceniający Sofia Vergara i Howie Mandel krzyknęli: – Jest niesamowita!
Simon Cowell był pod jeszcze większym wrażeniem. – Sara, Sara, Sara… Przez lata słyszeliśmy wielu artystów, ale… wow!… są takie momenty… masz w sobie błysk prawdziwej gwiazdy – powiedział. Potem dodał: – Chcę, byś też zapamiętała tę chwilę na zawsze. I nacisnął tzw. złoty przycisk, katapultując Polkę do półfinałów transmitowanych na żywo w telewizji. I tak Sara została oficjalnie faworytką niezwykle wymagającego Brytyjczyka, bo przycisk może on nacisnąć podczas konkursu tylko raz.
W ciągu 24 godzin clip z przesłuchania obejrzało na YouTube kilkanaście milionów ludzi. Wkrótce potem zamieściła go na swoim koncie Twittera sama Billie Eilish, a fragment występu Sary znalazł się w zwiastunie programu na żywo. Polską nastolatką zachwyciły się media. Amerykański The Sun pisał, że jest gotowa na podbicie Ameryki.
Kiedy 24 sierpnia Sara wystąpiła na żywo w półfinale, jej wersja „Rocket Man” Eltona Johna była tak perfekcyjna, że powaliła jurorów na ziemię. Simon Cowell nie krył emocji. – Wzruszyłem się – przyznał i nazwał występ genialnym pod każdym względem. – Jestem pewien, że tym razem Elton John będzie go tweetował – dodał. Mandel ocenił, że Sara zachowuje się, wygląda i śpiewa jak gwiazda. Niektórzy twierdzili nawet, że wersja nastolatki jest lepsza od klasyku. Nic dziwnego, że po tak fenomenalnym występie głosami widzów Sara pokonała 11 osób w grupie i zakwalifikowała się do wielkiego finału.
„Już jesteś gwiazdą!”
Podczas finałów AGT w Las Vegas Sara zaśpiewała hit lata 1985 i 2022 roku „Running up the Hill” Kate Bush. Jurorzy ponownie nagrodzili występ Polki owacją na stojąco. – Masz 14 lat? I w tym wieku wykonałaś bezbłędnie kultową piosenkę! – zachwycił się Simon Cowell. – Już jesteś gwiazdą! – dodała Sofia Vergara, a Heidi Klum nazwała Sarę jednym z największych odkryć tego sezonu. – Myślę, że będziesz częściej w Ameryce – skwitował Howie, sugerując początek kariery międzynarodowej nastolatki.
Jurorzy nie ukrywali zaskoczenia, gdy Sara nie zakwalifikowała się do ścisłej piątki. Konkurencja była w tym roku jednak wyjątkowa, a 11 finalistów uznano za najlepszych w historii konkursu. Ostatecznie pierwsze miejsce i milion dolarów przypadło grupie tanecznej Mayyas z Libanu. A Sara podczas finałowej gali wystąpiła jeszcze raz grupą Black Eyed Peas, wykonując ich mega hit „Let’s Get It Started”. Muzycy, zapytani o karierę Polki, powiedzieli: – Jest już wielką gwiazdą. Ma wszystko, by zaistnieć, talent, wygląd i błyskotliwą osobowość.
Afryka w sercu
Znajomi mówią o niej, że jest „przebojowa”, „z charyzmą”, „z niesamowitym poczuciem humoru”. Ona sama mówi, że kocha muzykę, a szczególnie afrykańskie rytmy. Bo ma je w sercu i w genach. Jej tata, John Egwu James, jest z pochodzenia Nigeryjczykiem. Do Polski przyjechał na studia. Dziś mieszka w Poznaniu, gdzie pracuje w branży muzycznej. To po nim Sara odziedziczyła talent wokalny. Mama, Arleta Dancewicz, drobna blondynka, wygląda jak siostra Sary. Jeździ na wszystkie występy córki, wspiera ją i dopina szczegóły. Jest też podobno jej największą fanką. Sarze kibicuje też trójka młodszego przyrodniego rodzeństwa: James junior, Michelle i Kuba.
Kariera nastolatki rozwija się w kosmicznym tempie. Liczba jej fanów na Instagramie rośnie z godziny na godzinę. Jest ich już prawie pół miliona. Podobnie „puchną” jej konta na TikToku i YouTube. Trudno uwierzyć, że Sara przyleciała do Kalifornii z malutkiego miasteczka. W Ośnie Lubuskim, skąd pochodzi, mieszka niecałe 4 tysiące ludzi. – Mamy dwie stacje benzynowe i pięć sklepów – śmieje się w rozmowach z dziennikarzami. Przyznaje, że występ w Los Angeles przed amerykańskim tłumem trochę ją stresował. Choć przecież nie był to jej pierwszy raz…
Z Ośna na Time Square
Na scenie, przed publicznością pojawiła się jako 6-latka. Wygrała wtedy konkurs piosenek na festiwalu w pobliskim Szczecinku. Potem latami talent szlifowała w Miejskim Ośrodku Kultury i Państwowej Szkole Muzycznej Pierwszego Stopnia w Słubicach. Ma na swoim koncie wiele występów w mniejszych i większych konkursach.
Przełomem stał się dla niej udział w IV edycji polskiej wersji The Voice Kids, gdzie zajęła pierwsze miejsce. Otrzymała też tytuł najlepszego głosu dziecięcego w Polsce, a jurorzy nazwali ją „polską Whitney”, wróżąc nastolatce karierę na skalę światową. W 2021 roku Sara reprezentowała Polskę na Eurowizji dla Juniorów w Paryżu, gdzie uplasowała się na 2. pozycji. Potem przyszedł czas na marzenia o podbiciu Stanów Zjednoczonych. Zgłosiła się do America’s Got Talent i poleciała z mamą na przesłuchania do Kalifornii. Była wtedy w ostatniej klasie szkoły podstawowej.
Niedawno Sara została też najmłodszym światowym ambasadorem kampanii „Equal” platformy Spotify, wspierającej dorobek młodych artystek. Dzięki temu jej twarz pojawiła się tego lata na cyfrowym billboardzie w samym centrum Time Square w Nowym Jorku.
Zapytana, kto jest dla niej muzyczną inspiracją, odpowiada: Beyoncé, Rihanna, Billie Eilish. Choć przyznaje, że nadal szuka swojego stylu. W wolnej chwili lubi dekorować wnętrza, na razie głównie swojego pokoju w Ośnie Lubuskim. Jest też zagorzałą fanką eksperymentów w kuchni. Podobno najlepiej wychodzą jej amerykańskie naleśniki. Marzyła o wielkim sukcesie w AGT, a teraz ma jeszcze jedno marzenie: by przeprowadzić się na stałe do Kalifornii.
Joanna Tomaszewska