Dziwne zjawiska występowały w naturze od zawsze. Kiedyś przypisywano im nadnaturalne, często biblijne znaczenie. Dzisiaj wiemy już, że niewiele mają wspólnego z mocami nadprzyrodzonymi a więcej ze specyficznymi warunkami atmosferycznymi. Jednak nie zmienia to faktu, iż fenomeny natury pozostają niezwykle fascynujące. Najciekawsze z nich dotyczą różnych rejonów naszego globu...
Krwawa ulewa w Kerali
Między 25 lipca a 23 września w 2001 roku mieszkańcy południowych Indii byli świadkami jednego z najbardziej niezwykłych zjawisk pogodowych w historii. Najpierw usłyszeli głośny huk, a następnie na ich głowy spadł ulewny deszcz. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie był… krwistoczerwony. Wywołało to panikę okolicznych mieszkańców, jednak, choć przerażające, zjawisko to miało zupełnie prozaiczne wyjaśnienie.
Badacze odkryli, że niecodzienny kolor wodzie nadały mikroskopijne algi zawieszone w kroplach deszczu. Naukowcy nie byli do końca pewni, w jaki sposób algi dostały się do chmur. Ponieważ początkowo nie potrafiono określić ich DNA, uznano, że mogły one przybyć na Ziemię razem z meteorytem. Tłumaczyłoby to też głośny wybuch poprzedzający opady. Jednak w 2013 roku badacze w końcu znaleźli nieuchwytne DNA wewnątrz komórek. Zostało ono dopasowane do trentepohlia annulata, rodzaju czerwonych alg powszechnych w wodach na całym świecie.
Deszcz żab i ryb
Innym zdumiewającym zjawiskiem związanym z opadami był deszcz ryb, który w 1947 roku spadł na niewielkie miasteczko w Luizjanie. Z kolei w 2005 roku w Serbii spadały z nieba żaby. Istnieje wiele doniesień o podobnych przypadkach, sięgających aż czasów starożytnych. Ludzie od wieków przypisywali im mistyczne znaczenie, wskazując na biblijne przypowieści.
Jednak istnieje racjonalne wytłumaczenie spadających z nieba zwierząt. Odpowiedzialne jest za nie tornado, tworzące się nad wodą, które jest w stanie wessać lekkie obiekty, takie jak żaby i ryby, i przenieść na całkiem duże odległości. Kiedy tornado uderza w ląd, traci energię i zwalnia. To powoduje, że ciśnienie spada i wir uwalnia to, co uniósł na swojej drodze.
Lodowe kulobicie
Grad nie należy do zjawisk ani niecodziennych, ani rzadkich – pod warunkiem, że kule gradowe nie mają średnicy ponad dwudziestu centymetrów i nie ważą kilograma. Potrafią one nie tylko skutecznie zniszczyć mienie, ale również dotkliwie poranić ludzi. W miejscowości Gopalganj w Bangladeszu, 4 kwietnia 1986 roku, kule gradowe o masie 1,02 kg zabiły ponad 90 osób. W 2018 roku w Argentynie po gwałtownej burzy padały kule gradowe wielkości arbuza.
Ten niezwykły fenomen pogodowy powstaje w podobny sposób jak zwykły grad, kiedy krople deszczu są przenoszone przez burze do bardzo zimnych obszarów atmosfery, gdzie woda zamarza. Grad spada, gdy siła ciągu wznoszącego burzy nie jest w stanie utrzymać ciężaru kamienia gradowego. W przypadku ogromnego gradu spadający kamień gradowy zbiera krople wody, które natychmiast zamarzają i tworzą kolejną warstwę. Jeśli kamień zostanie złapany przez ciąg powietrza, jest on przenoszony z powrotem wyżej w chmurę, gdzie gromadzi kolejne warstwy lodu a w końcu spada na ziemię.
Kwiaty królowej lodu
Niezwykle malownicze zjawisko można zaobserwować na najmniejszym i najpłytszym z oceanów – Oceanie Arktycznym. W odpowiednich warunkach na lodzie tworzą się piękne lodowe formacje, zwane kwiatami mrozu. To niezwykły fenomen, który powstaje przy temperaturze około –20 stopni Celsjusza, gdy temperatura powietrza jest znacznie niższa niż wody.
Wilgoć z wody morskiej styka się z zimną atmosferą, tworząc przy bezwietrznej pogodzie piękne formacje lodowe, przypominające kwiaty. Co ciekawe, zawierają one mikroorganizmy, które tworzą własny mały miniaturowy ekosystem, podobny do tego, który obserwuje się na rafie koralowej.
Wulkaniczne tornada
Wulkany są przerażające same w sobie, jednak dużo gorsze są wulkaniczne tornada. Kiedy dochodzi do erupcji, do atmosfery dostaje się piekielnie gorący popiół oraz skały. W tym samym czasie zastygłe kawałki lawy, popiół wulkaniczny i gorące gazy przemieszczają się w dół zbocza góry jako strumień piroklastyczny.
Czasami jednak zdarza się, że kiedy sunie on po ziemi, niektóre z gazów uwięzionych wewnątrz zaczynają się unosić i pod wpływem otaczającego go powietrza wirować coraz szybciej, tworząc tornado. Tornado zbiera kawałki lawy, które później losowo wyrzuca ze swojego wnętrza. Takie niesamowite, przerażające tornado zaobserwowano w 2018 roku, w czasie erupcji wulkanu Kilaukea na Hawajach.
UFO nad górami
Ludzi od zawsze fascynowała możliwość spotkania z przedstawicielami obcych cywilizacji. Na całym świecie od dziesięcioleci obserwowano pojawiające się na niebie dziwne obiekty, które mogły być statkami obcych. Często jednak zjawiska te miały całkiem prozaiczne wytłumaczenie. Jednym ze zjawisk atmosferycznych, które mogą wprowadzać w błąd, są chmury soczewkowate. Chmury te występują głównie w pobliżu masywów górskich, gdzie w wynoszonym nad wierzchołki gór schłodzonym powietrzu powstaje na drodze kondensacji nieruchoma chmura, która może przybierać kształt fal, pizzy, naleśników i oczywiście latających spodków.
W zależności od panujących warunków atmosferycznych chmury mogą być płaskie i szerokie lub wysokie. Widok może przybierać jeszcze bardziej spektakularne formy, gdy chmury utworzą cały ciąg kilku unoszących się nad sobą soczewek. Jedne z najpiękniejszych piętrowych chmur soczewkowatych utworzyły się nad południowoafrykańskim Cape Town w 2015 roku. Z kolei w lutym 2021 nad Tatrami zaobserwowano obok siebie kilka chmur przypominających latające spodki.
Latarnia Maracaibo
Położone w Wenezueli Jezioro Maracaibo jest jednym z najstarszych zbiorników wodnych na Ziemi a także największym naturalnym jeziorem w Ameryce Południowej. Jest też popularnym miejscem turystycznym ze względu na malownicze położenie, piękne plaże i otaczającą przyrodę. Jednak turystów przyciągają nie tylko wspaniałe okoliczności przyrody, ale również niesamowite zjawisko atmosferyczne powstające u ujścia rzeki Catatumbo.
Są to niezwykle spektakularne burze, trwające po dziesięć godzin dziennie, przez ponad połowę roku. W rejonie tym uderza około 260-280 piorunów na godzinę, co sprawia, że jezioro świeci jak latarnia morska. W czasie największych wyładowań łuna widoczna jest nawet z odległości 400 kilometrów i w dawnych czasach służyła ona żeglarzom z Karaibów za drogowskaz.
Wyładowania nad Catatumbo powstają w unikalnych warunkach topograficznych. Jezioro zamknięte jest z trzech stron grzbietami górskimi i jedynie od północy jest otwarte na Zatokę Wenezuelską. Silne wiatry uderzają w góry i podrywają ciepłe powietrze. Dzięki temu tworzą się tam gęste chmury deszczowe – cumulonimbusy. Gdy kropelki wody z wilgotnego powietrza zderzają się z kryształkami lodu z zimnego powietrza, tworzą się pioruny. Ponadto położone wokół jeziora bagna emitują metan, który dodatkowo wzmacnia przewodzenie prądu elektrycznego. Zjawisko to nazywane jest latarnią Maracaibo.
Niezwykłe pioruny kuliste
Piorun kulisty jest jednym z najbardziej niesamowitych fenomenów pogodowych. Pojawia się nagle, zwykle podczas lub tuż po burzy. Ma kształt płonącej kuli, mieniącej się jasnym światłem – czerwonym, pomarańczowym, żółtym lub białym. Zaobserwowane pioruny kuliste miały średnicę od centymetra do kilku metrów. Jednak najbardziej niesamowity jest ich sposób przemieszczania się. Piorun porusza się poziomo nad ziemią z prędkością 2-3 metrów na sekundę, nagle i przypadkowo zmieniając kierunek lotu lub zastygając na krótki czas w miejscu. Często towarzyszy mu grzmot i intensywny zapach siarki. Zjawisko zwykle nie trwa długo, zaledwie kilka minut.
Naukowcy do tej pory spierają się co do przyczyn jego powstawania. Z najnowszej publikacji na łamach pisma Nature można dowiedzieć się, że na dolnym krańcu zwyczajnej błyskawicy powstaje wiązka elektronów, która wzbudza intensywne promieniowanie. Jonizuje ona powietrze, zaś ciśnienie powstałe na skutek promieniowania uwalnia plazmę, która przybiera kulistą formę. Niestety pioruny kuliste pojawiają się dość rzadko – tylko niewiele ponad 10 proc. Amerykanów miało szansę zaobserwować ten burzowy fenomen.
Maggie Sawicka