Szybko rozprzestrzeniający się pożar Mosquito Fire na wschód od Sacramento podwoił w piątek rozmiary do około 11 913 hektarów i zagroził 3600 domom w powiatach Placer i El Dorado. Tysiące ludzi ewakuowano.
Według biura szeryfa powiatu Placer płomienie przekroczyły rzekę American, paląc budynki w górskim miasteczku Volcanoville i zbliżając się do miasteczka Foresthill, zamieszkałego przez około 1500 osób, i do 3-tysięcznego Georgetown. Ponad 5700 osób w okolicy zostało ewakuowanych.
„Strażacy obawiali się, że potężne wiatry mogą rozszerzyć inny potężny pożar - Fairview Fire, płonący w odległości 75 mil (ok. 121 km) od Los Angeles, ale poczynili znaczne postępy i przewidują, że w poniedziałek żywioł powinien być w pełni opanowany. Wciąż zagrożonych jest 10 tys. domów i innych obiektów. Nakazy ewakuacji pozostają w mocy” – podało radio publiczne NPR.
Jak poinformowała krajowa służba pogodowa (NWS), kiedy Huragan Kay dotarł z Meksyku do Kalifornii osłabł i stał się tropikalną burzą. Wiatry z prędkością do 108 mil/godz. (175 km/godz.) wciąż były jednak niebezpieczne.
Wrzesień już przyniósł Kalifornii i niektórym innym zachodnim stanom jedną z najgorętszych i najdłuższych fal upałów w historii. Prawie 54 mln ludzi objęto w tym tygodniu ostrzeżeniem przed upałami. Na wielu obszarach odnotowano rekordowe temperatury.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)