Trzydniowy integracyjny zlot klubów motocyklowych z aglomeracji chicagowskiej, który zakończył się w niedzielę, 28 sierpnia, okazał się wielkim sukcesem organizacyjnym. Dodatkowo, piękna letnia pogoda dopisywała przez większość imprezy.
Już po raz drugi właściciele i sympatycy jednośladów spotkali się w Yorkville na rozległych terenach młodzieżowego kampusu PNA. Od piątkowego popołudnia pole namiotowe zapełniało się przyjezdnymi. Impreza tak na dobre rozkręciła się w sobotę. Organizatorzy – kluby motocyklowe zaprosiły także do udziału całą Polonię, by zaznajomić ją ze swoją działalnością i zaprosić do wspólnej zabawy. Ideę zlotu wyjaśnił prezes Watacha Riders Jerzy Szpara. – Sobota to zlot integracyjny naszych klubów, dyskusje, zabawa, głośna rockowa muzyka. Na niedzielę zapraszamy całe rodziny. Będzie spokojnie i rodzinnie, z atrakcjami dla dzieci.
Tak też było. W sobotni wieczór na scenie wystąpiły zespoły: Aux Noise, Dywersant, Shooter, Deleted Society i na zakończenie dnia Autofobia. Z mikrofonami gości zabawiali Bartek Zieliński i Łukasz Bujak.
Polskie Fiaty 126p, które szczęśliwie pokonały trasę z Chicago do Yorkville, chętnie woziły miłośników motoryzacji z lat PRL-u i ciekawskich, niedowierzających, że tak małe auta przez trzy dekady były najpopularniejszymi pojazdami w Polsce. Punkty gastronomiczne proponowały szeroki wybór posiłków. Było w czym wybierać: potężnych rozmiarów kiełbasy, kaszanki, placki ziemniaczane, kurczaki i zapiekanki. Kuchnia kampusu PNA pod nadzorem jej szefa Bogdana Kwaśnego proponowała najsmaczniejsze w okolicy kotlety schabowe, bigos, sałatki i słodkości.
Niedziela, ostatni dzień zlotu rozpoczął się mszą polową w samo południe. Popołudniu na scenie wystąpiły zespoły, prezentujące znacznie stonowana muzykę: Ayra Band, Mike Ważny, Aux Noise, Juty Trio. Klub TOPR przygotował dla dzieci ściankę wspinaczkową, jedyną w swoim rodzaju w Stanach Zjednoczonych. Sprzedawano pamiątkowe koszulki, znaczki. Można było pooglądać piękne motocykle, a nawet odbyć krótką przejażdżkę. Przeprowadzono także loterię, na której można było wylosować ciekawe i cenne przedmioty: elektryczna hulajnogę, rower dziecinny, 400 dolarów w gotówce i urządzenia AGD, tablet. Całość fantów została ufundowana przez kluby motocyklowe. Tego dnia imprezę bardzo sprawnie poprowadził DJ Ralph Hardy.
Podczas zlotu Sokół Riders zbierał pieniądze na leczenie kilkumiesięcznego Wiktora Wiśniewskiego, zmagającego się z bardzo rzadką chorobą o nazwie SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Z powodu wady genetycznej stopniowo obumierają neurony w rdzeniu kręgowym, odpowiadające za skurcze i rozkurcze mięśni. Uczestnicy zlotu bardzo chętnie dołączyli się do tej charytatywnej akcji.
Niedzielne tłumy w ośrodku PNA świadczą o zapotrzebowaniu na tego typu imprezy. Jeden z uczestników, Paweł Zawierta podzielił się spostrzeżeniami: Już po raz drugi tutaj jestem wraz z żoną i córkami. Motocykliści to naprawdę fajna grupa ludzi. Jakże różna od tej przedstawionej na filmie Easy Rider. Za rok także tutaj będziemy.
Organizatorzy zlotu już dzisiaj zapraszają za rok na kolejny edycję, obiecując jeszcze więcej atrakcji i doskonałą zabawę.
Tekst i zdjęcia: