Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 13:25
Reklama KD Market
Reklama

Złamane życia / Broken Lives

Czytałem ostatnio książkę Konrada H. Jaurscha „Broken Lives: How Ordinary Germans Experienced the 20th Century”. Książka opowiada o doświadczeniach zwykłych Niemców podczas i po drugiej wojnie światowej.Dowiedziałem się z tej książki, że ci zwykli Niemcy, nękani własnymi cierpieniami, nie poświęcali zbytnio uwagi milionom nie-Niemców, których dotknęła wojna, którzy walczyli o przetrwanie.Ta książka starała się mnie przekonać, że te straszne rzeczy, które Niemcy wyrządzali cywilom w Polsce, Rosji, Francji i poza tymi krajami, ostatecznie nie dotknęły większości Niemców. Byli zajęci swoim życiem, próbując przetrwać obciążenia, które narzucili im Amerykanie i ich sojusznicy. Ci Niemcy nie mogli zajmować się strasznymi rzeczami, które niemieccy żołnierze wyrządzali w krajach, które napadli – takimi strasznymi rzeczami, jak na przykład tymi, które przydarzyły się 10 milionom robotników przymusowych, z których wielu było Polakami, a którzy zostali zmuszeni do pracy w niemieckich fabrykach i na polach, w czasie kiedy niemieccy żołnierze próbowali podbić świat.Jak powinienem na to odpowiedzieć?Pozwólcie mi opowiedzieć historię.Pewnego razu zostałem zaproszony na wykład na uniwersytet w Niemczech i spotkałem tam profesorkę. Rozmawialiśmy i ona spytała mnie, czy byłem kiedyś w Niemczech. Odpowiedziałem: „Byłem. Właściwie to urodziłem się w Niemczech”.Była zaskoczona i spytała mnie o to. Opowiedziałem jej, że moi rodzice zostali porwani przez Niemców i zmuszeni do pracy w obozie pracy przymusowej w Niemczech, a później urodziłem się ja – po wojnie, w obozie dla uchodźców.Odpowiedziała: „Twoi rodzice mieli szczęście, że zostali przywiezieni do Niemiec. Tu było im lepiej niż w Polsce. Tutaj dostali dobre jedzenie, dobre schronienie. Tutaj mogli uciec od chaosu wojny”.Nie mogłem uwierzyć, że mówi coś takiego. Pomyślałem o swoim ojcu i matce, o tym, co stracili i jak cierpieli podczas wojny, i pomyślałem o ich życiu po wojnie – jak nigdy się z niej nie otrząsnęli. Pomyślałem o koszmarach sennych mojego ojca i jego martwym oku – wzroku pozbawił go niemiecki strażnik. I o zimnie mojej matki, jej niezdolności do odczuwania czegoś więcej niż żałoba, gniew i nienawiść po tym wszystkim, czego doświadczyła podczas trzech lat w obozie pracy przymusowej w Niemczech.Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć tej niemieckiej profesor, dlatego nie powiedziałem nic. Poczułem, że to głupia osoba, która nie ma prawdziwego poczucia tego, co Niemcy robili podczas wojny.Czy czuję coś pozytywnego do Niemców, których opisał i zacytował w swojej książce Konrad H. Jarausch?Czuję coś dobrego do niektórych z nich – tych, którzy widzieli cierpienie zadawane innym przez armię niemiecką i poczuli współczucie i winę.A co czuję do innych Niemców – tych, którzy byli zbyt zajęci swoimi własnymi zmaganiami, aby zająć się cierpieniem ich ofiar?Oni są jak ta niemiecka profesor, z którą rozmawiałem – głupi.


Broken Lives

Recently, I read a book called Broken Lives: How Ordinary Germans Experienced the 20th Century by historian Konrad H. Jaursch.  The book focuses on the experiences of ordinary Germans during and after World War II. 

What I’ve discovered from the book is that these ordinary Germans, beset by sufferings of their own, didn’t give much thought to the sufferings of the millions of non-Germans who were affected by the war, who struggled to survive.

This book is trying to convince me that the terrible things that were done by the Germans to civilians in Poland, Russia, France, and elsewhere finally didn’t touch most Germans.  They were busy with their lives, busy trying to survive the burdens that the Americans and their Allies were forcing down on them.  These Germans couldn’t consider the terrible things that the German soldiers were doing in the countries they invaded, the terrible things, for example, that were happening to the 10 million slave laborers – many of whom were Polish – who were forced to work in the German factories and fields while the German soldiers were off trying to conquer the world. 

How am I supposed to respond to this?

Let me tell you a story.

One time I was invited to give a lecture at a university in Germany, and I met a professor there. We were chatting, and she asked me if I had ever been to Germany before. I said, “Yes, I have. I was actually born in Germany.”

She was surprised and asked me about this. I told her my parents had been kidnapped by the Germans and brought to work in the slave labor in Germany, and that I was born in a refugee camp after the war.

She said, “Your parents were lucky they were brought to Germany. It was better for them here than in Poland. Here they got good food, good shelter. Here they got to escape the chaos of the war.”

I couldn’t believe that she could say such a thing. I thought about my father and mother and what they lost and suffered during the war, and I thought about how their lives after the war never shook the scars of the war. I thought about my father’s nightmares and his dead eye, the one blinded by a German guard; and I thought about my mother’s coldness, her inability to feel much beyond grief and anger and hatred because of what she experienced during her 3 years as a slave laborer in Germany.

I didn’t know what to say to this German professor, so I didn’t say anything.  I felt that she was a stupid person with no true sense of what Germany did during the war. 

Do I feel good will toward the ordinary Germans described and quoted in Konrad H. Jarausch’s book?  

I feel good will to the few who saw the suffering of the victims of the German army and felt compassion and guilt.

And how do I feel toward the other Germans, the ones who were too busy thinking about their own struggles to recognize the struggles of their victims?   

They are like the German professor I spoke to, stupid. 

John Guzlowski

amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama