Dziesięć osób z jednej rodziny, w tym troje dzieci, zginęło w piątek w pożarze domu w miejscowości Nescopeck w stanie Pensylwania w USA - poinformowała miejscowa straż pożarna. Trwają czynności w celu ustalenia przyczyn tragedii.
Dom należał do jednego ze strażaków, członka zespołu, który przyjechał tam gasić ogień. Mówił, że adres początkowo podany w trakcie wezwania był sąsiednim domem, ale potem okazało się, że chodzi o miejsce zamieszkania jego rodziny.
"Kiedy skręciliśmy za rogiem tutaj na Dewey (ulica), od razu wiedziałem, jaki to dom, patrząc w dół ulicy" - mówił załamany strażak.
Wyjaśnił, że 10 ofiar śmiertelnych to jego syn, córka, teść, szwagier, szwagierka, troje wnucząt i dwoje innych krewnych. W domu było 13 psów, ale nie poinformowano, co się z nimi stało. (PAP)