Jej rodzice są spadkobiercami amerykańskich futbolowych fortun. O takich dzieciach jak ona mówi się „trust fund kids”. Jednak Rooney Mara nie lubi, kiedy nawet w żartach wypomina się jej rodzinną fortunę. Dzięki rolom w The Girl with the Dragon Tattoo, A Nightmare on Elm Street i Carol wypracowała sobie pozycję w Hollywood. Woli być znana jako aktorka. Właśnie przygotowuje się do kolejnego filmu. Tym razem wcieli się w postać ikony kina, Audrey Hepburn...
Wybór Mary do tej roli skomentował syn Hepburn, Sean Ferrer, słowami: – Wyrażam absolutną aprobatę dla tej decyzji. Jestem zachwycony tym wyborem. A przecież Rooney tak naprawdę nie chciała być aktorką. Po pierwsze, bała się porażki – w ambitnym domu nie do pomyślenia. Po drugie, była bardzo nieśmiała. Po trzecie, do bycia aktorką pretendowała jej starsza siostra, Kate Mara (znana z m.in. House of Cards i Marsjanina), która od dziecka brała udział w przedstawieniach i castingach.
Rooney nie chciała być porównywana do Kate. Tymczasem, kiedy zaczęła, to jej kariera poszybowała w górę. Aktorka ma już na koncie dwie nominacje do Oscara i Złotą Palmę w Cannes oraz wiele innych prestiżowych nominacji i wyróżnień.
Panna z bogatego domu
Urodziła się w Bedford w stanie Nowy Jork, 17 kwietnia 1985 roku jako Patricia Rooney Mara. Jej ojciec, Christopher Timothy Mara, jest wiceprezesem New York Giants. Matka, Kathleen McNulty (z domu Rooney), ma włosko-irlandzkie korzenie. Mała Patricia wraz z rodzicami i trójką rodzeństwa – Danielem, Conorem i Kate –mieszkała w ładnym domu na przedmieściach. Jednak Marowie, mimo że byli bajecznie zamożni, nie epatowali swoim bogactwem. – Chodziłam do publicznej szkoły, ubierałam się w GAP-ie. Nie mieliśmy też ani lokaja, ani służącej – opowiadała dziennikarzom aktorka.
Mara’owie zadbali, by ich dzieci otrzymały solidne wykształcenie. I tak w 2003 roku Rooney ukończyła Fox Lane High School, po czym w ramach Traveling School uczyła się w Ekwadorze, Boliwii i Peru w Ameryce Południowej. Po powrocie przez rok uczęszczała na George Washington University, a następnie przeniosła się do Gallatin School of Individualized Study na Uniwersytecie w Nowym Jorku, gdzie studiowała psychologię, stosunki międzynarodowe i zarządzanie organizacjami pozarządowymi.
Przeznaczona aktorstwu
Z jednej strony wszystkim dookoła Rooney mówiła, że nie chce iść w ślady siostry, z drugiej – zaczęła brać lekcje aktorstwa u bardzo cenionego Boba Krakowera. Tłumaczyła to tym, że chce przezwyciężyć chorobliwą wręcz nieśmiałość. Chyba pomogło, gdyż odważyła się grywać w studenckich przedstawieniach i zaczęła chodzić na castingi. Pojawiała się też w epizodach w popularnych serialach, m.in. w Law & Order czy ER. Jej pierwszą większą rolą była Fernanda w niezależnym obrazie o dorastaniu Tanner Hall.
Po tym filmie Mara zabrała się za przebudowanie swojego wizerunku. Porzuciła imię Patricia i zamiast niego przyjęła rodowe nazwisko matki, Rooney, które służyło jej wcześniej jako drugie imię. – Nigdy nie lubiłam mojego pierwszego imienia, nie czułam się Tricią. A Rooney bardziej zapada w pamięć – mówiła dziennikarzom.
W jej karierze przełomowy był rok 2010, kiedy ukończyła studia. Najpierw zagrała główną rolę w A Nightmare on Elm Street Wesa Cravena, remake’u klasycznego horroru z 1984 roku. Potem dostała niewielką, ale znaczącą rolę w głośnym filmie Davida Finchera Social Network. Była dziewczyną, która rzuca Marka Zuckerberga, w efekcie czego on założył Facebooka. Choć spędziła na planie tylko cztery dni, zapadła reżyserowi w pamięć.
Dziewczyna z tatuażem
Kilka miesięcy później Fincher zaprosił ją na zdjęcia próbne do swojego następnego filmu The Girl with the Dragon Tattoo. Film był ekranizacją niezwykle popularnej trylogii Millenium, szwedzkiego pisarza Stiega Larssona. Do głównej roli, genialnej hakerki Lisbeth Salander, pod uwagę brane były bardziej znane i doświadczone aktorki: Scarlett Johansson, Ellen Page, Natalie Portman i Jennifer Lawrence. Ale Mara je pobiła na zdjęciach próbnych, kiedy musiała odegrać scenę gwałtu na głównej bohaterce. Zrobiła to tak sugestywnie, że Fincher wybrał właśnie ją.
Rola była bardzo wymagająca. Aktorka musiała na kilka miesięcy przenieść się do Szwecji, zacząć palić, nauczyć się jeździć na motorze. Do tego dochodziła mroczna, punkowa stylizacja: czarne wystrzępione włosy, wyrazisty makijaż, sporo tzw. piercingów. Scenariusz przewidywał też dużo nagości oraz wspomnianą brutalną scenę gwałtu. Jednak dla Mary problematyczna była tylko jazda na motorze – wydawało jej się to zbyt niebezpieczne. Mimo że film nie radził sobie w box-office’ach tak znakomicie, jak oczekiwano, to zebrał świetne recenzje. Krytycy byli zachwyceni rolą Mary, a 28-letnia wówczas aktorka otrzymała swoją pierwszą nominację do Oscara.
Szczerość vs. ostrożność
Co zrobiła potem? Zamiast odcinać kupony od sukcesu, zrobiła sobie rok przerwy. Podróżowała, odpoczywała, nie chciała przyjmować kolejnych propozycji. Jedna, jak się potem okazało istotna dla jej kariery, nieomal ją ominęła. Chodzi o film Carol. Najpierw odmówiła, ale kiedy dowiedziała się, że miałaby partnerować Cate Blanchett, zadzwoniła do reżysera Todda Hayenssa i powiedziała mu, że chce jednak tę rolę. Scenariusz Carol oparty jest na powieści Patricii Highsmith. Opowiada historię lesbijskiej miłości między dwiema kobietami z zupełnie różnych grup społecznych. Film przyniósł Rooney Złotą Palmę w Cannes i drugą nominację do Oscara.
Rooney przyznaje, że praca aktorki ją wyczerpuje, dlatego po każdym filmie stara się robić dłuższe przerwy. – Nie wystarczy, że jako aktor grasz w filmie. Twoim obowiązkiem jest też sprzedanie go, a tym samym sprzedanie siebie. Trzeba być przy tym bardzo ostrożnym i uważać na to, co się mówi – wyznała w jednym z wywiadów. Aktorka chce być szczera i autentyczna, ale chce chronić swoją prywatność. – Tęsknie za dawnymi czasami, kiedy był większy luz, mniej hejtu i cenzury. Kiedy oglądam wywiady Patti Smith czy Johna Cassavetesa z lat 70., oni są w nich totalnie autentyczni. Wszyscy palą, piją i źle się zachowują. Zazdroszczę im tego, bo wiem, że dzisiaj coś takiego się nigdy nie wydarzy. A ja nie znoszę udawać i stosować autocenzury – mówiła dziennikarzom.
Kobieta zagadka
Trudno z niej wyciągnąć z pozoru mało znaczące informacje. Nie chce zdradzić nawet, jakiej słucha muzyki, z którym reżyserem chciałaby pracować albo w jakich okolicznościach dowiedziała się o swojej pierwszej nominacji do Oscara. Sama często podkreśla, że jest dość mroczna i wycofana. Sprawia wrażenie nieco oderwanej od rzeczywistości. Jednocześnie jest bardzo świadoma tego, czego chce, a czego nie chce.
Aktorka niechętnie wypowiada się na temat swojego życia osobistego. Rzadko też można spotkać ją na ściankach i czerwonym dywanie. Rooney w latach 2010-2016 była związana z amerykańskim reżyserem Charliem McDowellem. Pod koniec 2016 roku zaczęła spotykać się z kolegą po fachu, Joaquinem Phoenixem. Poznali się trzy lata wcześniej, na planie filmu Ona Spike’a Lee. Zagrali w nim parę, ale poza planem łączyła ich tylko przyjaźń – oboje byli wówczas w związkach. Ponownie na planie filmowym spotkali się podczas prac nad Marią Magdaleną Gartha Davisa. Mara grała w filmie tytułową bohaterkę, a Phoenix – Jezusa.
Wtedy oboje już byli wolni, zaczęli więc spędzać ze sobą czas poza planem i… stało się. Zaręczyli się w 2019 roku, a w marcu 2020 roku Mara ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Ich syn urodził się pod koniec września tego samego roku. Chłopiec dostał na imię River. Mówi się, że nazwano go tak na cześć zmarłego w 1993 r. brata Joaquina. Mara i Phoenix mocno angażują się w działalność charytatywną. Pomagają zwierzętom oraz ludziom w największej dzielnicy slumsów w Afryce Wschodniej. Sława i status celebrytów, które nierozerwalnie związane są z hollywoodzką karierą, nie są dla nich wielką pokusą.
Małgorzata Matuszewska