Za tragiczny finał zabawy z bronią odpowiedzą rodzice
Strzał z broni oddany we wtorek po południu w domu w miejscowości Muncie w Indianie zabił 5-letnią dziewczynkę. Zastrzelił ją 6-letni brat. Rodzice dzieci zostali aresztowani i wstępnie oskarżeni o zaniedbania, które doprowadziły do śmierci. Grozi im do 40 lat więzienia.
Do tej rodzinnej tragedii doszło we wtorek 26 lipca po południu w domu rodziny Grayson w rejonie 2810 S. Monroe St. w Muncie ok. 62 mil (100 km) na północny-wschód od Indianapolis w stanie Indiana. Wezwani do domu ratownicy pogotowia ratunkowego około godz. 2.45 pm znaleźli 5-letnią dziewczynkę z poważną raną postrzałową głowy. Dziecko zostało zabrane przez karetkę do szpitala. Dziewczynki nie udało się uratować.
Ojciec 5-latki, 28-letni Jacob Curtis Grayson, powiedział policji, że jego 6-letni syn wyjął załadowany pistolet z sejfu w sypialni i postrzelił swoją siostrę. Chłopiec przyznał, że wziął broń, gdy jego mama drzemała. Klucz potrzebny do otwarcia najwyraźniej był pozostawiony w sejfie.
Sześciolatek powiedział, że przypadkowo zastrzelił swoją siostrę podczas zabawy z bronią – wynika z raportu policji. Matka miała powiedzieć policji, że zasnęła we wtorek po południu tylko na pięć minut.
Jacob Grayson i jego 27-letnia żona Kimberly Danielle Grayson podczas przesłuchań przyznali, że ich syn już wcześniej otwierał sejf, w którym podobno trzymali dwie sztuki naładowanej broni. W związku z tym, jak powiedział ojciec, sejf z bronią miał zostać przeniesiony w inne miejsce, na komodę do sypialni. Rodzice potwierdzili, że zabierali chłopca na strzelnicę, by nauczyć go strzelać.
Policja określiła warunki w domu dzieci „godnymi pożałowania”. Dom – jak wynika z raportu śledczych, był zagracony, a na podłodze zalegały resztki jedzenia, odchody zwierząt i śmieci. Dzieci spały na brudnych materacach ustawionych na podłodze, bez pościeli.
Jacob Grayson został zwolniony z więzienia w powiecie Delaware w Indianie po wpłaceniu kaucji ustalonej na 65 tys. dol. Na tyle samo ustalono wysokość kaucji dla jego żony, która w środę pozostawała w areszcie. Oboje zostali wstępnie oskarżeni o zaniedbania bezpieczeństwa osoby przebywającej pod ich opieką, co doprowadziło do jej śmierci. Za to przestępstwo grozi do 40 lat więzienia. Rodzice usłyszeli jeszcze trzy dodatkowe zarzuty dotyczące zaniedbań w opiece. Z dokumentów sądowych wynika, że nie mieli wcześniej w swojej kartotece żadnych innych zarzutów.
Nie był to pierwszy w Muncie incydent przypadkowego użycia broni przez dzieci.
W 2015 roku 3-letnia dziewczynka została tam przypadkowo postrzelona w głowę przez nastolatka. Dziewczynka przeżyła ten wypadek.
W 2014 roku 6-letni chłopiec z Muncie został poważnie ranny, gdy 15-letnia opiekunka przypadkowo wystrzeliła z pistoletu, który znalazła pod poduszką. Postawione początkowo rodzicom zarzuty dotyczące zaniedbania zostały później oddalone.
Szef policji w Muncie Nate Sloan powiedział w środę, że „każdy właściciel broni jest odpowiedzialny za odpowiednie przechowywanie i dbanie o swoją broń palną”.
„Broń nigdy nie powinna być w zasięgu lub dostępna dla dzieci lub tych, którym nie można zaufać, jak się z nią obchodzić”– podkreślał Sloan. „W domu z dziećmi broń palna powinna być przechowywana w wysokiej jakości zamkniętym sejfie, najlepiej takim, który został zaprojektowany właśnie do przechowywania broni”.
Joanna Trzos[email protected]