Chicagowscy radni nie przegłosowali w środę zmiany przepisów, na podstawie których kierowcy dostają mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości o 6 mil na godzinę (mph). Projekt, który nie przeszedł w głosowaniu, zakładał zniesienie przepisów wprowadzonych przez burmistrz Lori Lightfoot i powrót do progu 10 mil na godz. Burmistrz przed głosowaniem zagroziła wetem.
Od 1 marca do kierowców, którzy w strefach monitorowanych przez fotoradary w Chicago przekroczą dozwoloną prędkość już o 6 mil na godzinę (mph) są wysyłane automatycznie 35-dolarowe mandaty. Wcześniej taki mandat był wydawany w przypadku przekroczenia prędkości o 10 mil na godzinę.
Kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 11 mil na godzinę lub więcej, są karani mandatem 100-dolarowym. Podniesienie progu prędkości wprowadziła burmistrz Lori Lightfoot.
W Radzie Miasta Chicago od kilku miesięcy narastał sprzeciw wobec tych przepisów, które zdaniem niektórych radnych, głównie dotykają dzielnice, gdzie mieszka najwięcej czarnoskórych i Latynosów.
Propozycje podniesienia progu prędkości z 6 mil do 10 mil na godz., przygotowaną przez radnego z 9. okręgu Anthony’ego Beale’a, w środę poddano pod głosowanie całej Rady Miasta Chicago. Za zmianą przepisów zagłosowało 18 radnych, a 26 było przeciwnych.
Debata przed głosowaniem była wyjątkowo gorąca. Radni opowiadający się za zmianą progu prędkości opowiadali o problemach finansowych kierowców karanych mandatami. Przeciwnicy twierdzą, że podniesienie progu zagraża bezpieczeństwu pieszych i rowerzystów, i przywoływali ostatnią serię śmiertelnych wypadków drogowych.
Radny Dan La Spata odczytał listę nazwisk kilkunastu pieszych i rowerzystów rannych i zabitych po uderzeniu przez pędzące samochody w Chicago. Ich wiek wahał się od 2 do 88 lat. Niektórzy radni opowiedzieli się za instalacją kolejnych kamer na niebezpiecznych skrzyżowaniach.
Radny Raymond Lopez, który jest kandydatem w wyborach na burmistrza Chicago, nie kwestionował samego użycia kamer rejestrujących prędkość, ale podkreślał, że istnieją „podwójne standardy” w wyborze miejsca ich instalacji. Zdaniem Lopeza w niektórych dzielnicach, w tym reprezentowanej przez niego, ludzie są bardziej obciążeni mandatami w porównaniu do innych części miasta, w których kamer jest mniej. „Nie są one używane dla bezpieczeństwa. To dojne krowy” – stwierdził Lopez.
Burmistrz Lightfoot przekonywała, że kamery zostały zgodnie z prawem zainstalowane w całym mieście i nie są skupione tylko w obszarach zamieszkałych przez mniejszość. „To surrealistyczne dla mnie, że prowadzimy nawet tę dyskusję” – powiedziała, wskazując na plagę kierowców przekraczających prędkość.
Lightfoot obniżyła próg prędkości w ramach budżetu na rok 2021, argumentując, że chodzi o bezpieczniejsze ulice, a nie dochód do budżetu. Zdaniem burmistrz, kwestie związane z bezpieczeństwem, takie jak nadmierna prędkość, zasługują na bardziej rygorystyczne egzekwowanie.
Miasto wydało ponad 1,6 mln 35-dolarowych mandatów wystawianych na podstawie fotoradarów w 2021 r., chociaż nowe przepisy wprowadzone przez Lightfoot weszły w życie dopiero w marcu tego roku. Tylko w pierwszych dwóch miesiącach 2022 r. suma kar nałożonych na kierowców za przekroczenie prędkości o 6 do 10 mil na godz. wynosiła 11 milionów dol. – podał dziennik „Chicago Tribune”. Do kierowców wcześniej wysłano prawie 900 tys. ostrzeżeń.
By uniknąć tych kar, warto zapoznać się z mapą rozmieszczonych fotoradarów i stref Children’s Safety Zones, w których obowiązują limity prędkości. Można ją znaleźć na stronie webapps1.chicago.gov/traffic/.
Joanna Trzos[email protected]