Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 05:26
Reklama KD Market

Starzy?

Kiedy jest się młodym, zupełnie inaczej postrzega się otaczający świat i ludzi. I nie ma w tym nic nowego. Wiele rzeczy i miejsc wydaje się być bardzo odległymi, a wiek ludzi wraz z przemijającym życiem jest czymś, nad czym szczególnie niewielu wtedy się zastanawia. Wystarczy spotkać kogoś 15-20-30 lat starszego od siebie, żeby móc powiedzieć: „jaki on/ona stary!”, nawet jeśli ta druga osoba ma lat 30-40-50. Ten dystans skraca się w miarę upływu lat, by w końcu zatrzymać się, popatrzeć na siebie i na przykład przy okazji świętowania kolejnych urodzin powiedzieć z niedowierzaniem: „to już?”. W młodości „starymi” niektórzy nazywali swoich rodziców, co osobiście nie uważam za miłe, gdyż tchnie brakiem szacunku. Często do przyjaciela lub dobrego kolegi zwraca się: „stary”, a to bardziej ze względu na długą, dawną znajomość bądź bliskość w tej relacji. „Starym” nazywa się czasami także szefa w pracy, coś w rodzaju amerykańskiego bossa.

W Kościele katolickim po raz drugi będzie obchodzony Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Ustanowił go w czasie pandemii w 2021 roku papież Franciszek. Chciał, by wierni pomyśleli o osobach starszych, o dziadkach, którzy niejednokrotnie szczególnie boleśnie i dotkliwie doświadczają takich sytuacji jak w pandemii. Związał ten dzień z przypadającym w kalendarzu na dzień 26 lipca wspomnieniem świętych Anny i Joachima, rodziców Maryi i dziadków Pana Jezusa. Niedziela 24 lipca jest w tym roku w Kościele poświęcona dziadkom i starszym. Po roku do tragicznej w skutkach dla wielu pandemii koronawirusa dołączają kolejne nie mniej tragiczne obrazy cierpień ludzkich, w których ludzie starsi są jakby na pierwszej linii poszkodowanych, bezradnych i cierpiących. Wojna na Ukrainie może i powinna uświadomić, że każda wojna na świecie jest wielkim uderzeniem w tych ludzi, którzy nie mają już siły, a często także warunków do tego, by się bronić i chronić. Także sytuacje ekonomiczne, zaglądająca w oczy wielu dziadków i starszych bieda, to wszystko pokazuje obraz osób, wobec których potrzeba wiele wrażliwości i bezinteresownego dobra.

Dzień Dziadków i Starszych ma jednak także inny cel. Chcę uświadomić, że potrzebujemy siebie nawzajem oraz że starsi wnoszą bardzo wiele dobra w życie rodziny, środowisko sąsiedzkie, wspólnotę parafialną. Przyglądam się nieraz, jak pięknie organizują sobie dni. Poranna msza w kościele, śniadanie lub lunch w restauracji lub innej jadłodajni. Dni spędzane w klubach dla seniorów, razem, twórczo. Spotkania towarzyskie, gry, wspólne wyjazdy. To się dzieje! Naprzeciwko okien mojego pokoju stoi ośmiopiętrowy budynek dla seniorów. Jeden z kilku w mieście. Zawsze cieszy mnie wieczorny widok dekoracji w oknach na różne święta i okazje w ciągu roku. To uświadamia mi, jak bardzo ci starsi ludzie umiejętnie organizują sobie swój świat i chętnie zapraszają do niego innych. Nie wszystko oczywiście jest zawsze takie barwne i proste, bo jak to już wspominałem wcześniej, jest w życiu starszych wiele szarzyzny i chwil, w których trudno im się odnaleźć. Także wtedy, gdy zapadają na zdrowiu lub wtedy, gdy doświadczają osamotnienia zwłaszcza ze strony najbliższych. To jest jakby druga strona medalu, o której raz po raz w felietonach była już mowa.

Papież Franciszek, ustanawiając taki dzień w Kościele i pisząc swoje orędzie, zdaje sobie sprawę z tego, że sam jest już starszym człowiekiem. Coraz częściej pytają go wprost o możliwość rezygnacji z urzędu na wzór swojego poprzednika. On jednak pisze swój tegoroczny list, rozpoczynając od słów z Psalmu 92: „wydadzą owoc nawet i w starości” i dodaje, że są one „dobrą nowiną, prawdziwą ‘ewangelią’, którą możemy głosić światu z okazji drugiego Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych. Jest ona przeciwieństwem tego, co świat myśli o tym okresie życia, a także przeciwieństwem zrezygnowanej postawy niektórych z nas, starszych, podążających naprzód z niewielką nadzieją i nieoczekujących już niczego od przyszłości. Papież stawia mocny akcent na odkrywanie pozytywnego wymiaru okresu starości tak przez osoby starsze, jak i przez innych. W punkt! To jest bardzo dobry kierunek, aby nie zgnuśnieć, nie wycofać się, nie przeżywać swojej starości jako końca, ale by wydobywać owoce i dzielić się nimi z innymi.

Kilka tygodni temu na przyjęciu weselnym widziałem, jak 96-letnia pani prowadziła taniec, stając się od razu gwiazdą parkietu. Kolejka, by zrobić sobie z nią selfie, była dość długa, a tworzyli ją przede wszystkim młodzi. Podobną sytuację przeżyłem na urodzinowym przyjęciu, gdzie także babcia, 85-latka nazywana „królową” swojej rodziny, obtańcowywała dorosłych wnuków i prawnuków. Czytałem też o 98-letnim mężczyźnie, który zwyciężył atak COVID-19. Jego wnuk mówi: „To dziadek z żelaza!”. Franciszek pisze: „Wiele osób boi się starości. Postrzegają ją jako rodzaj choroby, z którą lepiej unikać jakiegokolwiek kontaktu: uważają, że ludzie starzy nas nie dotyczą i należy ich trzymać jak najdalej, być może zgromadzonych w strukturach, które się nimi opiekują, a nas chronią przed braniem odpowiedzialności za ich zmartwienia”. Dodaje zaraz, że długie życie w Piśmie Świętym jest błogosławieństwem, a ludzie starzy nie są wyrzutkami, od których należy się dystansować, lecz żywymi znakami życzliwości Boga. „Błogosławiony dom, który troszczy się o osobę starszą! Błogosławiona rodzina, która szanuje swoich dziadków!”

Starszych zachęca papież, sam starszy, do aktywności tak na płaszczyźnie duchowej, jak i w relacjach. Nie wolno, mówi, przeżywać starości jako okresu bezużytecznego, ale jako porę do odkrycia nowej misji, także stawania się bohaterem „rewolucji czułości”, będącej duchową i pozbawioną broni rewolucją. Mają podjąć misję troski o świat, na kolanach, w modlitwie i by z czułością postrzegali zarówno ten świat, jak i ludzi, przyjmując ich i wychodząc im naprzeciw. Dobrze jest wychodzić sobie naprzeciw. Dzień Dziadków i Osób Starszych jest taką szansą z dwóch stron: zarówno od strony młodych, jak i starszych. Mam nadzieję, że nie umknie to wezwanie i okazja, by razem budować bardziej szczęśliwy i czuły świat, zaczynając od swojego podwórka i sąsiedztwa. Z szacunkiem, zrozumieniem i miłością!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.


fot. Matthew Henry/Unsplash.com

fot. Matthew Henry/Unsplash.com

fot. Arnaud STECKLE/Unsplash.com

fot. Arnaud STECKLE/Unsplash.com

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama