Chicagowscy radni w poniedziałek mają zająć się rozporządzeniem dotyczącym nielegalnych wyścigów samochodowych. To odpowiedź na wydarzenia w nocy z soboty na niedzielę w centrum miasta. Przez kilka godzin ulice West Loop były zablokowane po tym, jak kierowca „kręcił bączki” na samym środku skrzyżowania Monroe i Clinton. Jego nielegalne wyczyny obserwował tłum widzów, który blokował policję.
Mieszkańców zachodniej część centum Chicago obudziły o godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę dodgłosy pisku opon i wycie silnika. W rejonie skrzyżowania Monroe i Clinton w West Loop zgromadziło się ponad sto osób, a pobliskie ulice zablokowały samochody. Tłum obserwował nielegalne popisy kierowcy, który „kręcił bączki” – widać na nagraniach wideo, które zostały opublikowane w mediach społecznościowych.
Z relacji świadków wynika, że policja przybyła, ale na początku nie było wystarczającej liczby funkcjonariuszy. Kiedy na miejsce przybyli dodatkowi funkcjonariusze CPD, systuacja eskalowała. Tuż przed godz. 4.30 rano w niedzielę zaczęto rzucać fajerwerki. Młodzi ludzie wskakiwali na maski policyjnych samochodów. Jeden z funkcjonariuszy został trafiony fajerwerkiem.
W sprawie do poniedziałku na razie aresztowano 17-latka, którego oskarżono o napaść na policjanta.
Kilku radnych sponsoruje rozporządzenie, które pozwoliłoby miastu na konfiskatę pojazdów i nakładanie wysokich kar pieniężnych w przypadku nielegalnych wyścigów, czy podobnych brawurowych samochodowych popisów. Komisja Rady Miasta Chicago ma zająć się tym rozporządzeniem w poniedziałek, a pod głosowanie całej rady mogłoby trafić w środę.
(tos)