Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 01:43
Reklama KD Market

Brzezinski dla PAP: liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce będzie stosowna do zagrożenia

Liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce będzie stosowna do zagrożenia, a jest ono teraz bardzo poważne na wschodzie Europy; przewiduję, że ta obecność będzie wzrastała, ale to pozostanie samodzielną decyzją Departamentu Obrony i Białego Domu - powiedział PAP ambasador USA Mark Brzezinski.

Podczas szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie przywódcy NATO przyjęli nową koncepcję strategiczną. Uznali w niej, że Rosja jest największym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim. Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że w Polsce powstanie stałe dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA. Od jesieni 2020 r. w Poznaniu funkcjonuje wysunięte stanowisko dowodzenia, które koordynuje działania sił lądowych USA w Europie.

Brzezinski był pytany, ilu - w związku z deklaracją Bidena - amerykańskich żołnierzy i kiedy przyjedzie do Polski. Ambasador USA zastrzegł, że nie będzie podawał konkretnych liczb, ponieważ liczby żołnierzy będą dostosowane do zagrożenia. Jak zaznaczył teraz zagrożenie na Wschodzie jest niesamowicie poważne i dlatego została ustanowiona stała obecność dowództwa V Korpusu, będzie wspierający garnizon, a także magazyn amunicji.

Ambasador USA dodał, iż przewiduje, że obecność amerykańskich żołnierzy będzie wzrastała, ale zastrzegł, że nie będzie podawał żadnych konkretnych liczb. "Niech to pozostanie samodzielną decyzją Departamentu Obrony i Białego Domu" - stwierdził Brzezinski.

Pytany jak ustanowienie stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce wpłynie na współpracę z polskimi żołnierzami, odparł, że USA ustawiają stałe dowództwo, organizują garnizon oraz magazyn w Polsce, aby połączyć systemy dowodzenia i kontroli. "Chodzi o zbiorową obronę, dlatego jesteśmy tutaj obecni militarnie, aby nie działać osobno, ale aby robić to w ścisłej współpracy z polskim wojskiem i z innymi wojskami, które są w Polsce" - podkreślił Brzezinski.

Zwrócił uwagę, że jest 700 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a połączone siły NATO to miliony żołnierzy. "To jest absolutnie ogromna przewaga, kiedy działamy w ramach zbiorowej obrony" - powiedział amerykański ambasador.

Brzezinski był również pytany, jaka może być odpowiedź Rosji na dołączenie Szwecji i Finlandii do NATO i jak wzmocnienie sojuszu może wpłynąć na architekturę bezpieczeństwa oraz na przebieg wojny w Ukrainie.

Ambasador USA powiedział, że oficjalne zaproszenie Szwecji i Finlandii do NATO jest szczególne bliskie jego sercu, ponieważ był ambasadorem USA w Sztokholmie przez cztery lata i zna dobrze Szwecję. Podkreślił, że rezygnacja z neutralności i chęć dołączenia do NATO to bardzo poważna zmiana dla Szwecji. Wyraził przekonanie, że kraj ten, podobnie jak Finlandia, bardzo wiele wniesie do kwestii bezpieczeństwa w obszarze bałtyckim. "Myślę, że jest to niesamowity krok" - powiedział Brzezinski.

Podkreślił, że jednym z celów Moskwy było utrzymanie krajów nordyckich poza NATO, a więc dołączenie Szwecji i Finlandii to jedno z licznych, strategicznych niepowodzeń, które poniósł Putin.

Brzezinski wyraził też przekonanie, że dołączenie Finlandii i Szwecji do NATO pomoże w zakończeniu wojny w Ukrainie. "Stany Zjednoczone same, Polska sama nie są tak silne jak stojące razem ze sobą i z innymi sojusznikami, to jest esencja zbiorowej obrony" - mówił Brzezinski.

Dodał, że inwazja Rosji na Ukrainę jest sprawdzianem tego, czy dzięki zbiorowej obronie możemy powstrzymać rozszerzanie się wojny, a także tego, czy możemy wspierać ukraińskich obrońców w wyrzuceniu rosyjskich wojsk ze swojego kraju. (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama