W piątek zmarła w szpitalu trzecia osoba postrzelona dzień wcześniej w kościele episkopalnym pod wezwaniem św. Stefana w Vestavia Hills pod Birmingham, w stanie Alabama. 70-letni Robert Findlay Smith został oskarżony o morderstwa.
Według policji rodzina trzeciej ofiary śmiertelnej, 84-letniej kobiety, prosiła o niepodawanie jej nazwiska. Czwartkowy atak miał miejsce podczas spotkania kościelnej grupy "Boomers".
"Są to filary naszej społeczności i nie jestem w nawet stanie pojąć, jak bolesna jest to tragedia dla całego naszego kościoła i całej społeczności" - stwierdził rektor kościoła episkopalnego John Burruss dodając, że trzy ofiary były parafianami.
Napastnika obezwładnił jeden z uczestników spotkania. Kapitan policji w Vestavia Hills, Shane’a Ware nazwał człowieka, który rzucił się na uzbrojonego napastnika bohaterem.
"Żadna społeczność nie jest odporna na tego rodzaju przemoc z użyciem broni, którą widzimy w całym kraju. Nikt nie jest odporny" – ocenił w rozmowie z CNN były senator USA, demokrata Doug Jones mieszkający w dzielnicy, w której znajduje się kościół.
Strzelanina w Alabamie była kolejną w miejscu kultu religijnego w Ameryce. W maju jedna osoba zginęła, a pięć doznało obrażeń podczas strzelaniny w kościele w Południowej Kalifornii.
(tos, PAP)