Mieszkańcy Chicago i przedmieść będą się musieli zmierzyć z temperaturami, które we wtorek i w środę mogą być najwyższe od kilku lat – ostrzegają synoptycy Krajowego Centrum Meteorologicznego. W poniedziałek dodatkowo prognozowane są gwałtowne burze z porywistym wiatrem.
Napływ gorącej i wilgotnej masy powietrza może spowodować gwałtowne burze w poniedziałek po południu w rejonie Chicago – ostrzegają synoptycy Krajowego Centrum Meteorologicznego (National Weather Service, NWS). Wiatr w porywach może osiągać prędkość nawet do 75 mil na godzinę (120 km/godz.), a burzy towarzyszyć mogą opady dużego gradu.
Gdy front z gorącą masą powietrza przesunie się na północ, we wtorek, jak i w środę, temperatury wzrosną powyżej 90 st. Fahrenheita (ponad 32 st. C.), a tzw. heat index – czyli temperatura odczuwalna oscylować będzie w granicach 105 st. F. (ponad 40,5 st. C.), a miejscami może być nawet wyższa. Prognoza obejmuje północno-środkową i północno-wschodnią część stanu Illinois, a także północno-zachodnią część Indiany.
Ostrzeżenie przed wysokimi temperaturami w Chicago, najwyższymi od kilku lat, obowiązywać będzie od godz. 3.30 pm w poniedziałek do 8 pm do środy – podało chicagowskie Biuro Zarządzania Kryzysowego i Komunikacji.
Wzrostowi temperatury towarzyszyć będzie duża wilgotność powietrza. Wysokie temperatury mogą doprowadzić do odwodnienia, przegrzania organizmu i udaru cieplnego – ostrzegają lekarze. Władze miejskie i powiatowe apelują, żeby nie lekceważyć ostrzeżeń przed upałami, które mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia.
„Nawadniajmy organizm, jeżeli nie musimy, nie wychodźmy z domu, w godzinach południowych i popołudniowych. Pamiętajmy o lekkich przewiewnych ubraniach i nakryciu głowy” – radzą lekarze.
Pod żadnym pozorem nie wolno zostawiać dzieci w zaparkowanym na słońcu samochodzie – takie apele podnoszone są od lat każdego lata. Co roku w takich sytuacjach dochodzi do śmierci dzieci. Należy także zadbać o zwierzęta, u których również może dojść do przegrzania organizmu.
Upały od tygodnia dawały się we znaki ponad 75 mln ludzi w południowo-zachodnich stanach, od Kalifornii po Tennessee. W co najmniej 16 miejscach w sobotę 11 czerwca padły rekordowe odczyty z termometrów.
W kalifornijskiej Dolinie Śmierci (Death Valley), uznawanej za jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi, w sobotę było 123 st. F. (50,5 st. C.), co przekroczyło poprzedni rekord z 11 czerwca 1921 roku.
Według prognoz, w ciągu tego tygodnia ponad 230 milionów ludzi nawiedzi temperatura w granicach 90 st. F. (32,2 st. C.) lub wyższa. Meteorolodzy ostrzegają również, że w niektórych regionach noce mogą niestety nie przynieść ulgi.
(tos)