Co czwarty Kanadyjczyk deklaruje, że je mniej niż powinien, ponieważ brakuje pieniędzy na jedzenie – wynika z najnowszego badania. Problemy z bezpieczeństwem żywnościowym w Kanadzie to jeden ze skutków wojny na Ukrainie.
Prawie jedna czwarta Kanadyjczyków deklarowała w badaniu Mainstreet Research, że brakuje im pieniędzy na jedzenie, więc jedzą mniej niż powinni. W badaniu przeprowadzonym dla Food Banks Canada prawie jedna piąta ankietowanych twierdziła też, że w ciągu minionych dwóch lat zdarzyło się im być głodnymi. Problemy z zakupem jedzenia dotyczą szczególnie tych, którzy zarabiają poniżej 50 tys. CAD rocznie.
Agencja The Canadian Press cytowała prezes Food Banks Canada Kirstin Beardsley, która wskazywała, że większość banków żywności dochodzi do kresu swoich możliwości i bieżący rok może okazać się najtrudniejszym w 41-letniej historii Food Banks Canada. Beardsley zwróciła uwagę, że problemem stał się wzrost cen energii, paliw, kosztów związanych z mieszkaniem.
Tymczasem według kanadyjskiego urzędu statystycznego bezrobocie w Kanadzie spadło w kwietniu do 5,3 proc., co jest najniższym poziomem od 46 lat, czyli od kiedy w 1976 r zaczęto publikować porównywalne dane. Średnia płaca na godzinę wzrosła 3,4 proc., mniej niż inflacja.
W kwietniu inflacja w Kanadzie osiągnęła 6,8 proc. (rok do roku) - wg danych Statistics Canada, jest to najwyższy poziom od 31 lat. To skutek wzrostu cen żywności wynoszącego 9,7 proc. w ciągu roku i kosztów mieszkania (7,4 proc). W tym np. cena chleba wzrosła o 12,2 proc., makaronu o 19,6 proc., mięsa o 10,1 proc., świeżych owoców o 10 proc., warzyw o 8,2 proc.
Jak wskazywali cytowani w mediach ekonomiści, wzrost cen tak w Kanadzie jak na całym świecie związany jest z wojną na Ukrainie, przerwanymi łańcuchami dostaw, problemem ptasiej grypy dotykającym hodowle drobiu w USA i ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.
Z Toronto Anna Lach(PAP)