Wczoraj czytałem artykuł o korzyściach z jedzenia mrówek i innych owadów. Artykuł mówił o tym, że owady są dobrym źródłem białka i że hodowla owadów jako źródła białka jest bardziej zrównoważona ekologicznie niż nasza obecna zależność od bydła i świń. Ostatnie badania wykazały również, że jedzenie owadów ma co najmniej dwie główne zalety zdrowotne. Po pierwsze, owady podobno zawierają przeciwutleniacze, które pomagają ludziom zwalczyć zagrożenie rakiem, a po drugie, jedzenie robaków sprawia, że serce jest zdrowsze, obniżają zły cholesterol, a jednocześnie dostarczają więcej dobrego cholesterolu.
Zatrzymałem się nad tym artykułem i zacząłem myśleć, jak wyglądałoby jedzenie robaków.
Tylko raz jadłem robaki. Moja siostra Donna dała mi zabawny prezent z okazji 13 urodzin – pudełko z pokrytymi czekoladą mrówkami, ślimakami i pająkami. Nie sądziła, że je zjem, ale zrobiłem to. W sumie muszę przyznać, że to mi się podobało. Ciemna czekolada była świetna, a robaki chrupiące.
Ale nie jestem pewien, że zjadłbym ich więcej, ponieważ kiedy myślę o nich teraz, to głównie przypominają mi się karaluchy, których plaga nawiedziła nas, kiedy byłem dzieckiem.
Jako polscy uchodźcy po II wojnie światowej mieszkaliśmy w kilku obskurnych miejscach w Chicago. W większości z nich mieliśmy trochę mrówek, pająków i robaków, ale głównie mieliśmy karaluchy. Były wszędzie.
Pamiętam, jak raz o 2 nad ranem poszedłem do kuchni, żeby napić się wody. Kiedy włączyłem światło, to zobaczyłem sufit pokryty karaluchami. Pobiegłem do łazienki, żeby wziąć spray przeciwko karaluchom, ale łazienka też była ich pełna. Były na suficie, na podłodze i na ścianach. Kilka krążyło wokół muszli klozetowej! Zacząłem je pryskać i zajęło mi to godzinę, a później kolejną godzinę spędziłem na ich zamiataniu i czyszczeniu ścian oraz sufitu.
Następnego dnia dowiedziałem się, że właścicielka budynku apartamentowego spryskiwała mieszkanie nad nami, ponieważ próbowała je wynająć i wiedziała, że nikt się nie wprowadzi do miejsca pełnego karaluchów.
Kiedy jej powiedziałem, że też spryskałem, była naprawdę wściekła.
Opowiedziałem mojej córce o moich doświadczeniach w walce z karaluchami i o wartościach płynących z ich jedzenia, a ona się śmiała.
Spytałem: „Co w tym takiego zabawnego, Lillian?”
A ona odpowiedziała: „Tato, ty nigdy nie zjadłbyś owada, bez względu na to, jak dobre byłoby to dla środowiska i twojego zdrowia. Jesteś wegetarianinem od 40 lat!”
Roaches!
Yesterday, I was reading an article online about the benefits of eating ants and other insects. The piece talked about how insects are a good source of protein and how the cultivation of insects as a source of protein is more environmentally sustainable than our current reliance on cattle and pigs. Recent studies have also shown that eating insects has at least two major health advantages. First, Insects supposedly contain antioxidants that help people fight off the threat of cancer, and second, eating bugs makes for a healthier heart by lowering bad cholesterol while providing more good cholesterol.
The article gave me pause, and I started thinking about what eating insects would be like.
I’ve only eaten bugs once. My sister Donna gave me a gag gift for my 13th birthday of a box of chocolate-covered ants and snails and spiders. She didn’t think I would eat them, but I did. In fact, I have to admit I enjoyed them. The dark chocolate was great, and the bugs were thoroughly crunchy.
But I’m not sure I’d eat any more insects because when I think of insects now, mostly what I remember are the roaches that plagued us when I was a kid.
As Polish refugees after World War II, we lived in some dumpy places in Chicago. In most of them, we had some ants and spiders and worms, but mainly what we had were cockroaches. They were everywhere.
I remember one time going into the kitchen at 2 in the morning for a drink of water. When I turned on the light, I saw the ceiling was covered in roaches. I ran into the bathroom then to get some roach spray, and the bathroom was full of roaches too. They were on the ceiling and the walls and the floor. There were some even crawling around the toilet bowl! I immediately started spraying and sprayed for an hour, and then I spent another hour sweeping the roaches up and cleaning the walls and ceiling.
Next day, I found out the landlord of the apartment building had sprayed the apartment above us because she was trying to rent it and she knew nobody would move into a place with all those roaches.
When I told her I had sprayed she was really angry.
I was telling my daughter all of this about my experiences fighting roaches and the value of eating insects, and she laughed.
I said, “What’s so funny, Lillian.”
She said, “Dad, you’d never eat an insect no matter how good it was for the environment and your health. You’re a vegetarian, and you’ve been one for 40 years!”
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.