Czerwińska i Załuski dotarli do bazy
Anna Czerwińska i Dariusz Załuski, którzy 15 sierpnia zrezygnowali z ponownej próby wejścia na drugi szczyt Ziemi - K2 (8611 m) z powodu huraganu wiejącego powyżej 7000 m i zagrożenia lawinowego, zeszli szczęśliwie do bazy (5200 m). Skrajnie wyczerpani dotarli również alpiniści z Kazachstanu.
"Zeszliśmy do bazy cali i zdrowi, choæ bardzo zmęczeni - przekazała PAP Anna Czerwińska. - Poprzednią noc spędziliśmy w obozie II (6700 m) przy niezwykle silnym wietrze, który uniemożliwiał zejście niżej. Niestety, była to druga i ostatnia próba wejścia na szczyt. Silny wiatr, głęboki śnieg i wyczerpanie długą akcją górską sprawiły, że nie daliśmy rady. Zresztą nie tylko nam się nie udało, ale nikomu jeszcze w tym roku. Wszystkie wyprawy, które działały tu w tym samym czasie, także zrezygnowały".
"W ciągu jednego dnia osiągnęliśmy obóz drugi - powiedział Załuski. - 13 sierpnia huraganowy wiatr sprawił, że Anna podczas wspinaczki do obozu trzeciego silnie przemarzła i cofnęliśmy się do dwójki. Aby zdążyæ na zapowiadany dzień dobrej pogody musieliśmy dotrzeæ następnego dnia bezpośrednio do obozu czwartego aż na wysokośæ około 8000 m. To się powiodło, lecz okazało się, że z obozu czwartego wichura zwiała prawie wszystko i noc spędzona praktycznie bez wyposażenia nie przyniosła odpowiedniego odpoczynku.
15 sierpnia do ataku ruszyli Kazachowie czteroosobowym zespołem biorąc na siebie ciężkie torowanie w silnym wietrze. Próbowałem podążaæ ich śladem, ale nie widząc szans na sukces zawróciłem już z około 8050 m. Gdy Kazachowie osiągnęli wysokośæ seraka w kopule szczytowej, my rozpoczęliśmy zejście do trójki. Prognoza na następny dzien była zdecydowanie zła.
Kazachowie nie osiągnęli wierzchołka, lecz wykazali niezwykłą determinację, kończąc atak kilkadziesiąt metrów poniżej wierzchołka, już o zmroku. W nocy z 17 na 18 sierpnia wrócili szczęśliwie do bazy skrajnie wyczerpani. Zostają tu jeszcze na jeden atak. My 20 sierpnia rozpoczniemy karawanę zejściową do cywilizacji" - zakończył Dariusz Załuski.