Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 14:53
Reklama KD Market

100 tysięcy uchodźczych wątpliwości

100 tysięcy uchodźczych wątpliwości
Uchodźcy z Ukrainy na przejściu granicznym w Medyce fot. Darek Delmanowicz/EPA-EFE/Shutterstock

Podczas wizyty w Polsce prezydent Joe Biden zapowiedział, że Stany Zjednoczone są gotowe do przyjęcia 100 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Choć opinia publiczna i większość mediów pozytywnie zareagowały na tę deklarację, sprowadzenie uciekinierów wojennych wcale nie będzie proste. W tej sprawie, mimo oficjalnych zapewnień, wciąż jest więcej wątpliwości niż faktów dokonanych.

Nie chodzi o to, że Stany Zjednoczone nie są logistycznie gotowe na przyjęcie Ukraińców – gotowość zadeklarowało już wiele stanów, miast i lokalnych społeczności, włącznie z burmistrz Chicago Lori Lightfoot. Problemem nie jest także brak poparcia czy niechęć Amerykanów: z sondażu Associated Press-NORC Center for Public Affairs Research wynika, że 67 proc. badanych popiera przyjmowanie ukraińskich uchodźców, przy 13 proc. opinii przeciwnych (21 procent stanowią niezdecydowani). Główną przeszkodą mogą okazać się przeszkody prawne, a przede wszystkim – biurokracja.

Prezydent Joe Biden w Warszawie fot. RADEK PIETRUSZKA/EPA-EFE/Shutterstock

Uchodźca uchodźcy nierównyProblem prawny polega na bardzo wąskiej definicji uchodźcy (refugee) w amerykańskim prawie i w powszechnie uznawanej genewskiej Konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 roku. Nie określają one uchodźcy jako kogoś, kto ucieka przed wojną, ale jako osobę, która ma powody, aby obawiać się prześladowania w przypadku powrotu do kraju. Stosując tę wąską interpretację, zarówno urzędnicy w konsulatach, jak i sędziowie imigracyjni mogą mieć związane ręce przy wydawaniu decyzji o przyznaniu statusu ochronnego. Definicje prawne uchodźcy potrafiono poszerzyć w Europie Zachodniej, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Stany Zjednoczone trzymają się jednak restrykcyjnych reguł.

Lata oczekiwańKolejnym wspomnianym już problemem jest biurokracja. Przepisy dotyczące uchodźców przewidują indywidualne rozpatrywanie każdego wniosku. W rezultacie oficjalny proces przesiedlenia (resettlement) uchodźcy zajmuje długie miesiące, a dużo częściej – lata.Prezydent może oczywiście skorzystać z możliwości przyznawania humanitarnego zwolnienia warunkowego (humanitarian parole), na podstawie którego w ubiegłym roku ściągnięto do USA w trybie pilnym około 70 tysięcy Afgańczyków. Ale jest to rozwiązanie, które nie zapewnia możliwości stałego pobytu w USA. Aby tak się stało, uchodźcy korzystający z humanitarian parole będą musieli przechodzić indywidualnie przez procedury azylowe przy niezmienionych wąskich definicjach prawnych. Eksperci ostrzegają, że bez specjalnej legislacji Kongresu zarówno Ukraińcy, jak i Afgańczycy będą doświadczać odmów przyznania stałego pobytu i albo pozostawać w USA w stanie zawieszenia, albo poddawać się procedurom deportacyjnym.Osoby, które są oczywistymi uchodźcami ratującymi przez ucieczkę swoje życie, mogą nie spełniać legalnych wymogów dla objęcia ich opieką prawną z powodu zapisów prawnych eliminujących całe grupy osób – konstatuje Bill Frelick na łamach portalu The Hill.

W ogonie wolnego świataWielu ekspertów zwraca uwagę, że Kongres powinien przynajmniej zdobyć się na przyjęcie jednorazowych rozwiązań dla Ukraińców i Afgańczyków, jeśli nie jest zdolny do przyjęcia szerszej reformy systemu imigracyjnego.Zachodnie media przypominają, że Unia Europejska otworzyła drzwi dla uchodźców. Inne kraje jak Wielka Brytania, Australia czy Kanada, gdzie ukraińska diaspora jest bardzo liczna, przyspieszyły procedury wizowe.Na tym tle Stany Zjednoczone wyglądają fatalnie. Departament Stanu odpowiedzialny za przyznawanie wiz poza granicami USA wciąż nie może otrząsnąć się po pandemii. Na domiar złego – o czym pisałam już w poprzednich tygodniach – programy przesiedleńcze zostały tak drastycznie ograniczone w ostatnich latach, że ich odtworzenie zajmie dużo czasu. Niemożliwy jest także wyjazd do Stanów, nawet jeśli znajduje się tam ktoś, kto uchodźcę zaprosi. Zwykłych wiz odmawia się nawet osobom, które mają w USA bliskich lub przyjaciół, bo amerykański konsul przy ich wydawaniu musi mieć przekonanie, że petent powróci do swojego kraju – przypomina „Guardian”. Brytyjski dziennik opisuje przypadki Ukraińców próbujących przekroczyć granicę z USA od strony Meksyku. Ze zmiennym szczęściem. Część z nich jest zawracana na podstawie kontrowersyjnego rozporządzenia Title 42 nakazującego na oczekiwanie na decyzję po meksykańskiej stronie granicy. Innym udaje się do USA dostać i tu oczekiwać na przesłuchania azylowe. Te procedury wywołują jednak kontrowersje na granicy. Protestują imigranci z innych krajów, twierdząc, że biali Ukraińcy są traktowani lepiej od Latynosów czy osób o ciemniejszym kolorze skóry. Próby dostania się do USA przez południową granicę wiążą się także z niebezpieczeństwem umieszczenia w zamkniętych ośrodkach prowadzonych przez Immigration and Customs Enforcement (ICE). „To kompletny koszmar dla kogoś, kto właśnie ucieka przed wojną, przejechał przez kilkanaście krajów, przepychał się na granicy, a teraz ląduje w więzieniu ICE. Nie mogę uwierzyć, że Stany Zjednoczone są do tego zdolne” – mówi Erika Pinheiro, prawniczka organizacji humanitarnej Al Otro Lado, działającej na południowej granicy.

fot. Darek Delmanowicz/EPA-EFE/Shutterstock

100 tysięcy – na dobry początek?W rezultacie spełnienie prezydenckiej obietnicy przyjęcia 100 tysięcy osób z Ukrainy może zająć bardzo dużo czasu. Mimo że jest to liczba jak na ostatnie lata w USA bardzo wysoka, bo uchodźców przyjmowano tylu, co przysłowiowy kot napłakał, stanowi ona zaledwie ułamek ogólnej liczby mieszkańców Ukrainy, którzy uciekli przed wojną za granicę. „To za mało. Zdecydowanie za mało. To powinien być jedynie dobry początek” – mówi Iryna Mazur, konsul honorowa Ukrainy w Filadelfii, z zawodu prawniczka imigracyjna specjalizująca się w łączeniu rodzin i procedurach azylowych.Nie wiadomo też, jak wielu spośród deklarowanych 100 tysięcy osób zostanie pełnoprawnymi uchodźcami (refugees), a ile będzie mogło skorzystać z humanitarnego zwolnienia warunkowego (humanitarian parole) lub wiz ze sponsorowania rodzinnego, bo o takich możliwościach mówi administracja. Ukraińcy, którzy mają w USA rodziny, mają mieć pierwszeństwo przy przesiedleniach – zapewnia administracja.To jednak na razie przede wszystkim słowa. Podobnie jak deklaracje prezydenta Joe Bidena, że lepiej by było, aby Ukraińcy raczej pozostali w Europie, której wyśle się dodatkowe pieniądze. W przeszłości nie zawsze było podobnie. W latach 90. ubiegłego wieku uchodźców albańskich z Kosowa sprowadzono samolotami wojskowymi do bazy w Fort Dix w New Jersey, a następnie pomagano im w relokacji lub w powrocie do ojczyzny. Teraz o podobnych działaniach nikt w administracji nie wspomina. Burmistrz Lightfoot podczas wideokonferencji z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim apelowała o przyznanie Ukraińcom statusu pozwalającego na natychmiastowy wjazd do USA. Zapewniała też, że miasto będzie gotowe na ich przyjęcie z pomocą ukraińskiej diaspory i chicagowskiej Polonii. Jej słowa zostały posłane w świat przez światowe agencje. Podobne deklaracje popłynęły także z Filadelfii, Baltimore i innych miast. Oby więc zapowiedzi administracji o gotowości przyjmowania uciekinierów z Ukrainy stanowiły rzeczywiście dopiero dobry początek.

Jolanta Telega[email protected]


US president Joe Biden visits Poland, Warsaw - 26 Mar 2022

US president Joe Biden visits Poland, Warsaw - 26 Mar 2022

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama