Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 04:56
Reklama KD Market

Proces Paula Zalewskiego oskarżonego o morderstwo i zatarcie śladów

Paul Zalewski fot. arch. policji

Ciało ofiary odkryto w płonącym jeepie.

Po czterech latach od znalezienia ciała mężczyzny w płonącym samochodzie w Mount Prospect na północno-zachodnich przedmieściach, w sądzie w Rolling Meadows ruszył proces 25-letniego Paula Zalewskiego oskarżonego w sprawie tego morderstwa. Został aresztowany pod koniec lutego 2018 r. Zalewski nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 45 lat więzienia.

Kiedy cztery lata temu, 16 lutego 2018 r., policjanci zostali wezwani w nocy do samochodu płonącego na parkingu osiedla mieszkalnego Cinnamon Cove w Mount Prospect na północno-zachodnich przedmieściach, nie spodziewali się, że odkryją w nim ciało zamordowanego mężczyzny.

Zwłoki 29-letniego Vladimira Esquivela z Arlington Heights znaleziono w płonącym jeepie w rejonie 1700 West Algonquin Rd. w Mount Prospect.

Według koronera powiatu Cook, mężczyzna zmarł wskutek wielokrotnych ran postrzałowych, w tym w głowę, jeszcze zanim samochód, w którym się znajdował, stanął w płomieniach.

Kilka dni później, 20 lutego 2018 r., policja z Mount Prospect aresztowała Paula Zalewskiego. Usłyszał zarzut morderstwa pierwszego stopnia oraz ukrywania zabójstwa.

Na trop w sprawie zabójstwa naprowadziły policję jego rozmowy telefoniczne oraz nagrania z kamer monitoringu w rejonie domu Esquivela oraz warsztatu samochodowego, gdzie mężczyźni mieli się spotkać.

Z zapisu kamer wynika, że 15 lutego 2018 r. około godz. 9.30 pm Esquivel wyszedł z mieszkania z dużą torbą, w której była marihuana. Jego jeep widziany był później w pobliżu warsztatu samochodowego przy Addison Court w Mount Prospect, gdzie zaparkowany był również samochód Zalewskiego.

Mężczyzna wsiadł do jeepa Esquivela i oddał do niego strzały. Kilka godzin później jeep z ciałem został przeparkowany w rejon kompleksu apartamentowego Cinnamon Cove przy Algonquin Road. Około północy mieszkaniec kompleksu zgłosił na policję płonącego jeepa. Kilka minut później widziano odjeżdżający z okolicy samochód Zalewskiego.

W ramach śledztwa 20 lutego 2018 r. agenci federalni, podszywający się pod potencjalnych nabywców, zaaranżowali zakup marihuany od Zalewskiego. Został aresztowany po przybyciu do umówionego miejsca, warsztatu samochodowego. W bagażniku jego samochodu znaleziono torbę zawierającą 454 gramów marihuany.

„Każdy z dowodów sam w sobie może niewiele powiedzieć, ale kiedy weźmiemy je pod uwagę w porządku chronologicznym (…) wyłania się z nich jasny obraz tego, jak zginął Vladimir Esquivel” – powiedział we wtorek asystent prokuratora powiatu Cook Michael Clarke. Ławę przysięgłych poinformował, że w czasie procesu Zalewskiego oskarżyciele przedstawią wiele zdjęć, nagrań wideo i dokumentów.

Dodał, że łuski znalezione w jeepie ofiary pasują do łusek znalezionych w piwnicy domu Zalewskiego, gdzie znajdowała się prowizoryczna strzelnica. Ekspert ds. balistyki potwierdził, że są to łuski z nabojów wystrzelonych z tego samego pistoletu (kaliber 9 mm). Broni jednak nie odnaleziono.

Obrońca Zalewskiego William Murphya argumentował, że policja wzięła jego klienta na celownik, bo był tej nocy w warsztacie samochodowym przy Addison Court w Mount Prospect, który nazwał „centrum dystrybucji narkotyków na północno-zachodnich przedmieściach”.

Z jego relacji wynikało, że policja znalazła ślady na śniegu w pobliżu miejsca, gdzie znajdował się płonący jeep, ale nigdy nie porównała ich z odciskami stóp jego klienta.

Murphy powiedział również, że para mieszkająca w kompleksie apartamentów Cinnamon Cove miała zgłosić, że widziała ośmiu mężczyzn, którzy uciekli trzema samochodami z miejsca zdarzenia. Zarzucił prowadzącym śledztwo liczne uchybienia, związane z tym, że już na początku uznano Zalewskiego za głównego podejrzanego. „Nie podjęto właściwych działań” – powiedział Murphy.

Zalewski nie przyznał się do winy i od zatrzymania w 2018 r. przebywa w areszcie powiatu Cook. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozić mu może 45 lat więzienia.W czwartek w sądzie w Rolling Meadows kontynuowane były przesłuchania świadków.

Joanna Trzos[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama