Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:25
Reklama KD Market

Czy Ameryka przyjmie ukraińskich uchodźców? (PODCAST)

Uchodźcy z Ukrainy na dworcu Warszawa Wschodnia fot. PAWEL SUPERNAK/EPA-EFE/Shutterstock

Prezydent Joe Biden w corocznym orędziu o stanie państwa długo i wylewnie wyrażał solidarność z Ukrainą, zaatakowaną bestialsko przez Rosję Władimira Putina. Wzywał także Kongres do wprowadzenia zmian w prawie imigracyjnym. W jego przemówieniu zabrakło jednak jednego – deklaracji o gotowości przyjęcia większej liczby uchodźców z walczącego kraju. 

Nie siląc się na zbytnią złośliwość, można powiedzieć, że trudno się dziwić. W ostatnich latach amerykański program przyjmowania uchodźców praktycznie przestał istnieć. 

Z redaktor naczelną "Dziennika Związkowego" Alicją Otap rozmawia Joanna Trzos. Podcast "Dziennika Związkowego" powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM

Największy kryzys od II wojny światowej

Według ostatnich danych z Ukrainy uciekło przed wojną około milion osób. W chwili, gdy czytają Państwo te słowa, są to już dane nieaktualne – liczba ta rośnie z każdą godziną. Szacunki ONZ mówią nawet o 4 milionach uchodźców, jeśli agresja będzie się przedłużać. Większość uchodźców przedostała się do Polski – najbliższego kraju (i geograficznie, i kulturowo), do którego mogli się udać. Relatywnie mniej ludzi przekroczyło granice innych sąsiadów – Słowacji, Węgier, Rumunii i Mołdawii. Dziś już wiadomo, że jest to największe masowe przemieszczenie ludności w obliczu konfliktu zbrojnego w Europie od czasu II wojny światowej. To największy kryzys uchodźczy w tym stuleciu. 

Wiele krajów Europy Zachodniej już zadeklarowało gotowość przyjęcia uchodźców, zapewnienia schronienia i tymczasowego otwarcia dla nich rynku pracy. Większość uciekinierów stanowią zresztą kobiety i dzieci – mężczyźni zostali na Ukrainie, aby walczyć za swój kraj. „Jesteśmy przygotowani na przyjęcie milionów” – to deklaracja Ylvy Johansson – komisarz ds. wewnętrznych Unii Europejskiej. UE uruchamia już procedury, które – także w tragicznych okolicznościach – sprawdzono na Bałkanach po rozpadzie Jugosławii. 

USA: na razie tylko deklaracje pieniężne

Biały Dom na razie ograniczył się do suchego potwierdzenia, że Stany Zjednoczone są gotowe na przyjęcie fali uchodźców i pomoc krajom europejskim, które otworzyły swoje granice. „Oczekujemy, że większość [Ukraińców – przyp. JT] będzie chciała pozostać w Europie i w krajach sąsiednich” – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, pytana przez dziennikarzy podczas konferencji prasowych. 

Stany Zjednoczone sięgnęły także do kieszeni. W oświadczeniu sekretarza stanu Antony’ego J. Blinkena przeczytać można, że Stany Zjednoczone przeznaczyły na pomoc dla Ukrainy 54 miliony dolarów – 26 mln z budżetu Departamentu Stanu i 28 mln z Agencji Międzynarodowego Rozwoju. To pieniądze, które popłyną do pogrążonego w wojnie sąsiada Polski za pośrednictwem niezależnych organizacji humanitarnych. Zostaną one przeznaczone na wodę, zapewnienie bezpiecznego schronienia, środki medyczne i inne formy wsparcia. 

Blinken wyraził też uznanie i dziękował wszystkim krajom, które przyjęły uchodźców z Ukrainy. „Jak w przypadku każdej podobnej sytuacji, wzywamy społeczność międzynarodową, aby odpowiedziała na potrzeby osób poszukujących pomocy” – pisze szef amerykańskiej dyplomacji. W oświadczeniu zabrakło jednak deklaracji gotowości przyjęcia uchodźców z Ukrainy. 

30 tys. Ukraińców w USA już potrzebuje pomocy

Problemem jest także status Ukraińców przebywających już w USA, którzy także potrzebują humanitarnej pomocy. Według rządowych szacunków jest ich około 350 tysięcy oraz 1 milion przyznających się do ukraińskich korzeni. 

Z danych Migration Policy Institute wynika, że podjęcia nadzwyczajnych działań wymagałoby około 30 tys. osób z ukraińskimi paszportami, które nie są ani obywatelami USA, ani posiadaczami zielonych kart.  Około 100 z nich to tzw. Dreamersi, czyli osoby korzystające z Deferred Action for Childhood Arrivals (DACA). Na uczelniach studiuje także 1700 osób z tego kraju, które mogą mieć problem z powrotem do domów. Osobną kategorię stanowią także osoby bez legalnego statusu. „Apelujemy o jak najszybsze przyznanie tymczasowego statusu ochronnego (temporary protected status – przyp. JT), odłożenie deportacji (deferred enforced departure) albo specjalnego programu ochronnego dla studentów (special student relief) tysiącom Ukraińców znajdujących się już w USA, a nieposiadających prawa stałego pobytu” – mówi Nicole Cata, dyrektorka ds. praw imigrantów w Nowojorskiej Koalicji Imigracyjnej. Udzielenie tego rodzaju ochrony leży w kompetencjach sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, któremu podlega urząd imigracyjny. Z przecieków ogłoszonych przez CBS News wynika, że administracja już rozpatruje podjęcie odpowiednich kroków. Poszerzenie programów ochrony wymaga jednak zabiegów administracyjnych, przede wszystkim konsultacji między Departamentami: Stanu i Bezpieczeństwa Krajowego. 

O podjęcie takich działań apelują organizacje walczące o prawa imigrantów oraz organizacje humanitarne zajmujące się organizacją przesiedleń. Wśród nich są m.in. International Rescue Committee z Nowego Jorku i Nowojorska Koalicja Imigracyjna (New York Immigration Coalition). Nie bez powodu – w mieście diaspora ukraińska liczy około 150 tysięcy osób. Ukraińcy mają nawet swoją własną unię kredytową. Duża społeczność ukraińska mieszka także w aglomeracji chicagowskiej czy w stanie Michigan.

Program uchodźczy po amputacji

Z żadnego z omówionych powyżej rozwiązań nie mogą jednak skorzystać Ukraińcy, którzy uciekli z walczącej Ukrainy. Działacze i aktywiści imigracyjni podkreślają, że program ochrony międzynarodowej dla ofiar konfliktów zbrojnych został w latach prezydentury Donalda Trumpa mocno osłabiony i wymaga wzmocnienia. Poprzedni prezydent kilkakrotnie wstrzymywał przyjmowanie uchodźców i ostatecznie obniżył roczne limity dla nich do najniższego poziomu w historii. Co więcej – Joe Biden nie zrobił wiele w sprawie przyjmowania uchodźców, a dodatkowo ich napływ zahamowała pandemia COVID-19. W roku fiskalnym 2021 (zakończonym 30 września ub.r.) Stany Zjednoczone przyjęły 11 411 uchodźców, co było najniższą liczbą w historii tego programu. Nie wykorzystano nawet rocznego limitu, który ustalono na śmiesznym poziomie 18 tys. osób. Dla porównania – w pandemicznym 2020 r. do USA wjechało 11 800 uchodźców (przy obniżonym przez Trumpa limicie do 18 tys.), a w 2019 r. – 30 000 (cały ówczesny roczny limit). Jeszcze w 2016 r. – ostatnim pełnym roku urzędowania prezydenta Baracka Obamy – Stany Zjednoczone przyjęły 85 tys. uciekinierów wojennych. Bywały lata, zwłaszcza w czasie konfliktów na Bałkanach w latach 90. ub. stulecia, kiedy do USA wjeżdżało rocznie ponad 100 tys. osób ze statusem uchodźcy (refugee). 

Biurokratyczne błędne koło

Na zwiększenie wysiłków w celu przyjęcia uchodźców i zwiększenia limitów naciskają nie tylko członkowie ukraińskiej diaspory, ale także politycy obu partii, tym bardziej że Stany Zjednoczone czują się także zobowiązane do przyjmowania Afgańczyków uciekających przed represjami talibów. „Stany Zjednoczone powinny posłużyć jako przykład i rozpocząć proces przesiedlania uchodźców tak szybko, jak tylko jest to konieczne” – oświadczył demokratyczny kongresman z Minnesoty Ilhan Omar. Gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul zadeklarowała, że stan jest przygotowany do koordynowania procesu przyjmowania uchodźców z administracją Bidena. Podobne deklaracje padają także ze strony innych przedstawicieli władz lokalnych i stanowych, głównie z miejscowości, gdzie społeczność ukraińska jest szczególnie liczna. 

Nie brak także głosów sceptycznych. Kilku polityków republikańskich podniosło kwestie bezpieczeństwa i dokładnego sprawdzania osób wpuszczanych do USA. Dla wielu uchodźców znajdujących się już w Europie zgromadzenie wszystkich dokumentów nie będzie proste, ponieważ opuszczali oni domy w pośpiechu, często bez niezbędnych dokumentów, a osoby uciekające z samej Ukrainy, często do krewnych w Ameryce, nie mają możliwości udania się bezpośrednio do USA, bo przecież niebo nad Ukrainą jest zamknięte z powodu wojny. Tworzy to biurokratyczno-logistyczne błędne koło, które nie ułatwi przyjazdów Ukraińców do bezpieczniej Ameryki. 

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama