Dariusz Cisowski
Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:0, a Legia Warszawa w takich samych rozmiarach pokonała na własnym stadionie Górnika Łęczna. Oba zespoły uzupełniły grono półfinalistów Pucharu Polski. Wczoraj awans wywalczyli Olimpia Grudziądz i Raków Częstochowa.
Poznaniacy przyjechali na Śląsk jako lider ekstraklasy, z 15-punktową przewagą nad zabrzanami. Do składu gospodarzy wrócił po krótkiej nieobecności spowodowanej kontuzją napastnik Lukas Podolski.
Goście byli faworytem i potwierdzili to na boisku. Co prawda w 12. minucie bramkarza Lecha próbował zaskoczyć Robert Dadok, ale to rywale schodzili na przerwę prowadząc. Dośrodkowanie Portugalczyka Pedro Rebocho spod linii końcowej wykorzystał wbiegający w pole karne jego rodak Joao Amaral. Drużyna trenera Jana Urbana odpowiedziała tylko niecelnym uderzeniem Podolskiego z 18 metrów.
Drugą cześć zabrzanie zaczęli z czterema zmianami w składzie, a goście mogli podwyższyć prowadzenie, gdyby Dawid Kownacki wygrał pojedynek sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim. "Gdzie są transfery?" – skandowali zabrzańscy kibice.
Lechici raz po raz wyprowadzali szybkie, groźne akcje. Jedną z nich zakończył z bliska Amaral, dobijając strzał Jakuba Kamińskiego. Po chwili Grzegorz Sandomierski uratował Górnika od straty trzeciego gola po mocnym uderzeniu tego ostatniego.
Zespół trenera Macieja Skorży spokojnie dowiózł do końca spotkania korzystny rezultat. Goście dominowali na murawie i nie pozwolili rywalom na stworzenie zagrożenie pod własną bramką.
Na Łazienkowskiej Legia również wygrała 2:0 - z Górnikiem Łęczna. W 22. minucie Portugalczyk Josue popisał się bardzo efektownym strzałem z ok. 17 metrów, a w końcówce spotkania po jego podaniu wynik ustalił Albańczyk Ernest Muci.
(PAP)
